PO skarży do komisji etyki m.in. Jarosława Kaczyńskiego i Antoniego Macierewicza
PO zwróciła się do sejmowej komisji etyki o ukaranie naganą Jarosława Kaczyńskiego, Antoniego Macierewicza, Joachima Brudzińskiego i Zbigniewa Girzyńskiego m.in. za "insynuacje oraz oszczerstwa pod adresem najwyższych władz Rzeczypospolitej Polskiej".
W przekazanych PAP wnioskach PO napisała m.in., że J.Kaczyński zarzucił rządowi "prowadzenie gry z Władimirem Putinem" w celu "wyeliminowania" prezydenta Lecha Kaczyńskiego z życia politycznego. PO argumentowała ponadto, że J.Kaczyński zarzucał premierowi "tuszowanie sprawy smoleńskiej", a także wyrażał opinie, iż prokuratura jest organem wykorzystywanym politycznie.
PO przywołała m.in. wypowiedź Kaczyńskiego z mównicy sejmowej z 13 kwietnia br.: "Tak, to jest, panie premierze, pańska wina, to wszystko, co wydarzyło się przed katastrofą, ta wojna, to rozdzielenie wizyt z pańskiej winy. Nie byłoby katastrofy, gdyby nie było tego rozdzielenia. To jest wynik waszej polityki. Niezależnie od tego, co pan będzie tutaj mówił, w sensie politycznym ponosicie stuprocentową odpowiedzialność za tę katastrofę".
"Ponosicie stuprocentową odpowiedzialność za to, że w kilka dni po tym rzeczywistym zjednoczeniu bardzo dużej części narodu rozpoczęliście kampanię, po to żeby go podzielić, po to żeby spotwarzyć tych, którzy zginęli, w tym prezydenta Rzeczypospolitej. Rozpoczęliście kampanię, której haniebny charakter nie ma po prostu precedensu w dziejach niepodległego państwa polskiego, i to pan osobiście za to odpowiada, i prezydent Komorowski. Za sprawę pod krzyżem, za profanowanie krzyża, za bicie ludzi na oczach policji, za to wszystko, co doprowadziło rzeczywiście do zaostrzenia sytuacji" - przytoczyła PO dalszy ciąg wypowiedzi Kaczyńskiego.
PO chce też ukarania naganą Macierewicza za - jak napisano we wniosku - "haniebne, nierzetelne i naruszające dobre imię sejmu, godzące w suwerenność Rzeczypospolitej Polskiej wypowiedzi". Chodzi o słowa Macierewicza, jakie padły podczas ubiegłotygodniowego posiedzenia sejmu, jak i wypowiedzi medialne.
"Trzeba z przykrością powiedzieć, że od blisko 24 miesięcy pan Donald Tusk oraz jego rząd pod różnymi pretekstami, ale nieustannie z takim olbrzymim wysiłkiem i determinacją działają na szkodę narodu i państwa polskiego, współdziałając z rządem Federacji Rosyjskiej celem niszczenia dowodów tego co stało się pod Smoleńskiem" - brzmi jedna z wypowiedzi posła PiS, przytoczona we wniosku o jego ukaranie.
Ponadto według PO karę nagany komisja powinna wymierzyć także Joachimowi Brudzińskiemu w związku z jego wypowiedziami na antenie TVN24. Platforma podkreśliła we wniosku, że poseł PiS, posługując się insynuacjami, odpowiedzialnością za katastrofę lotniczą pod Smoleńskiem obarczył Donalda Tuska, "jednocześnie zarzucając premierowi rządu polskiego zdradę".
"Wiem jak prezydent Rzeczpospolitej używając słów poety, bo niektóre prawdy można wyrazić dzisiaj albo językiem poezji, albo językiem filozofii, został zdradzony o świcie, został zdradzony prezydent Rzeczpospolitej, została zdradzona cała delegacja państwa polskiego" - cytowała PO jedną z wypowiedzi Brudzińskiego.
Girzyński - w ocenie PO - powinien zostać ukarany naganą za wypowiedzi "fałszywe, obelżywe, nierzetelne, naruszające dobre imię Sejmu, najwyższych władz państwowych oraz godzące w suwerenność Rzeczypospolitej Polskiej".
We wniosku PO przywołuje wypowiedź Girzyńskiego z 15 kwietnia br. w TVN24, gdzie poseł PiS stwierdził m.in., że Tusk jest "kolaborantem Moskwy i zdrajcą", mówił też o "XXI-wiecznej targowicy".
Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak zapowiedział, że PiS zaskarży do komisji etyki premiera Donalda Tuska. Prawo i Sprawiedliwość zarzuca szefowi rządu, że "miotał oszczerstwa i atakował brutalnie opozycję".
Poseł PO Mariusz Witczak, który ma reprezentować Platformę przed komisją etyki, przyznał, że kary nakładane przez komisję są raczej symboliczne. - Te wnioski(o naganę) w kontekście tego, co robi PiS, można porównać do gaszenia pożaru pipetą. Ale mimo wszystko wychodzimy z założenia, że komisja etyki jest przedłużeniem debaty nad oceną zachowań w polityce - zaznaczył Witczak.
Jak dodał, wypowiedzi polityków PiS sprowadzają się do "gołosłownie formułowanych" zarzutów, iż "rząd i politycy PO zaplanowali masowe morderstwo określonej grupy polityków, zrealizowali to morderstwo, a teraz zacierają ślady". - W normalnych warunkach, jeśli ktoś posądza kogoś o masowe morderstwo, to idzie do prokuratury. Jarosław Kaczyński tego nie robi, bo te zarzuty są bez pokrycia. Ma on na celu dezawuowanie polityków PO. Jednocześnie podważa porządek prawny w Polsce - zaznaczył Witczak.