PolskaPO proponuje "sejmik bez opozycji" w podlaskim

PO proponuje "sejmik bez opozycji" w podlaskim

Sejmik bez opozycji, czyli porozumienie wszystkich pięciu ugrupowań, które mają swych radnych - taka jest wstępna propozycja Platformy Obywatelskiej, dotycząca władz wybranego w niedzielę sejmiku, a także zarządu województwa podlaskiego.

Prawo i Sprawiedliwość, które ma najwięcej radnych zastrzega, że nie widzi możliwości koalicji z lewicą.

Wybory do sejmiku podlaskiego zostały powtórzone, bo nie udało się radnym w ustawowym terminie trzech miesięcy wybrać nowego zarządu w pełnym składzie. Dlatego sejmik uległ rozwiązaniu z mocy prawa. Jeżeli teraz zarządu znowu nie uda się wybrać, władzę będzie już do końca kadencji sprawował komisarz wskazany przez premiera.

W niedzielnych wyborach PiS zdobył 12 mandatów, PO 7, PSL 5 zaś Samoobrona i LiD po 3 mandaty. Oznacza to, że ewentualna koalicja PiS-Samoobrona znowu nie ma większości.

PO jako swoje wstępne stanowisko negocjacyjne proponuje porozumienie wszystkich ugrupowań sejmikowych. Lider podlaskiego PO Robert Tyszkiewicz zaapelował na wtorkowej konferencji prasowej do lidera podlaskiego PiS, wicemarszałka Senatu Krzysztofa Putry, by "liderzy polityczni pozwolili działać radnym".

Poinformował, że wszystkie pełnomocnictwa do podejmowania decyzji dotyczących sejmiku ma prezydium klubu sejmikowych radnych PO. I apeluję o to do przewodniczących innych partii reprezentowanych w sejmiku - dodał Tyszkiewicz.

Zadeklarował, że zaakceptuje każde wybrane przez radnych PO rozwiązanie, ale zastrzegł, że Platforma, która ma drugi wynik w wyborach, musi być uwzględniana we władzach sejmiku i województwa.

Tyszkiewicz stwierdził, że Krzysztof Putra jest obecnie "nadaktywny" i - w jego ocenie - próbuje narzucać sejmikowi kalendarz działań i tempo pracy. Co znamionuje ponowne dążenie do upolitycznienia procesu wyłonienia zarządu województwa (...) To pomylenie ról - dodał.

Dlatego, jak mówił dziennikarzom, może z prywatnych pieniędzy ufundować 2-tygodniowy urlop Krzysztofowi Putrze ("by pozwolił radnym odpocząć od siebie") lub nawet z nim go spędzić, by pozwolił radnym PiS zdecydować, z kim i na jakich warunkach chce budować władze samorządowe województwa podlaskiego.

Tyszkiewicz uważa bowiem, że właśnie fakt udziału polityków w rozmowach koalicyjnych po jesiennych wyborach doprowadził do tego, że ostatecznie sejmik został rozwiązany.

Krzysztof Putra powiedział, że nie będzie zgody PiS na koalicję z SLD, czyli z LiD. My szanujemy historię, to jest kpina z demokracji - dodał wicemarszałek Senatu.

W jego ocenie, Tyszkiewicz "kompromituje się" proponując, by radni sami zdecydowali o sojuszach w sejmiku. Putra powiedział, że radnych PiS obowiązuje statut partii, a z niego wynika fakt, że podlegają władzom partii. Autonomia naszych radnych będzie pełna, ale w zgodzie ze statutem - powiedział Putra.

Mam żonę i dzieci i nie gustuję w takich propozycjach - tak skomentował propozycję urlopu.

O szeroką sejmikową koalicję apeluje też Lewica i Demokraci. "Zapomnijmy o różnicach politycznych, stwórzmy zarząd fachowców, ponad podziałami" - mówił na konferencji prasowej radny LiD w sejmiku Jarosław Matwiejuk. Matwiejuk otrzymał ponad 7 tys. głosów (najwięcej ze wszystkich radnych wybranych w niedzielę).

LiD blisko 14% głosów w wyborach do sejmiku uznaje za swój sukces. Nie jest za to zadowolona z tego, że otrzymała za takie poparcie jedynie trzy mandaty w 30-osobowym sejmiku. O ordynacji wyborczej, która preferuje bloki wyborcze (LiD startował samodzielnie), podlascy liderzy koalicji mówili na wtorkowej konferencji prasowej, że "wypacza ideę samorządności".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)