PO mówi Lewicy "nie" ws. finansowania zapłodnień in vitro
Platforma Obywatelska nie jest zainteresowana pracami nad projektem ustawy autorstwa Klubu Poselskiego Lewicy, zakładającej że zapłodnienia pozaustrojowe (in vitro) będą finansowanie ze środków Narodowego Funduszu Zdrowia.
23.09.2008 | aktual.: 23.09.2008 18:46
Projekt przygotowany przez posłankę Joannę Senyszyn (KPL) trafił na początku września do marszałka Sejmu. Lewica chce, by NFZ finansował zapłodnienia in vitro do trzeciej próby. Zgodnie z projektem, fundusz miałby także zwracać koszty wstępnego leczenia farmakologicznego.
Przewodniczący zespołu ds. bioetyki działającego przy kancelarii premiera Jarosław Gowin (PO) powiedział, że Platforma nie poprze projektu KPL. Gowin podkreślił także, iż w projekcie, który jest niezbędny do ratyfikowania przez Polskę konwencji bioetycznej, będzie m.in. zapis mówiący o zakazie niszczenia ludzkich zarodków, znajdą się tam także regulacje umożliwiające ich adopcję. Poseł PO zaznaczył jednocześnie, że ostateczne decyzje dot. ustawy bioetycznej podejmie premier Donald Tusk.
Z kolei Senyszyn uzasadniając swój projekt przypominała, że w Polsce zapłodnienia pozaustrojowe są zgodne z prawem. "Nasz projekt kończy dyskryminację osób niezamożnych, których nie stać na in vitro. Oszacowaliśmy, że koszt finansowania in vitro wyniesie rocznie około 100 mln zł, na kontach NFZ znajduje się 6 mld zł niewykorzystanych pieniędzy. Mówienie o wielkich kosztach to żarty. Skończmy z dyskusją ideologiczną, a przejdźmy do rozwiązań praktycznych - powiedziała Senyszyn.
Dodała, iż cena jednej procedury zapłodnienia pozaustrojowego wynosi około 5 tys. zł, a łącznie z poprzedzającym leczeniem farmakologicznym 9 tys. zł. Jak mówiła Senyszyn, w Polsce jest ponad milion par, których dotyczy niepłodność, która jak zaznaczyła jest chorobą znacznie pogarszającą jakość życia. Senyszyn podkreśliła, że osoby nie mogące mieć dzieci popadają w depresje, są zamknięte na otoczenie, a ich małżeństwa często się rozpadają.
Liczę, że minister zdrowia Ewa Kopacz, pozytywnie odniesie się do projektu finansowania in vitro, oczekuję na jej stanowisko. Jeszcze rok temu mówiła, że jest zwolenniczką takiego rozwiązania, ale po negatywnym zdaniu polskich biskupów wycofała się - powiedziała posłanka.
Pod koniec listopada ubiegłego roku Kopacz mówiła dziennikarzom, że chociaż jest praktykującą katoliczką, to w kwestii zapłodnień in vitro nie zgadza się z nauczaniem Kościoła. Dla mnie priorytetem jest walka z nowotworami i choroby dziecięce - oświadczyła minister zdrowia. Dodała, że jeżeli resort, którym kieruje, będzie dysponował odpowiednimi środkami, to weźmie pod uwagę finansowanie zapłodnień in vitro dla najuboższych rodzin.
Także wtedy premier Tusk zapewniał, że "koalicja PO-PSL chce podjąć realne wysiłki na rzecz zwiększenia dzietności". Dodał, że metoda zapłodnienia in vitro "jest warta wsparcia".