PO montuje koalicję z SLD za plecami PSL
Platforma Obywatelska rozmawia z Sojuszem Lewicy Demokratycznej na temat zmian w ordynacji wyborczej do Parlamentu Europejskiego - dowiedział się portal tvp.info. Wszystko odbywa się za plecami koalicyjnego PSL, które jest przeciwne zmianom.
23.08.2012 | aktual.: 23.08.2012 15:31
O planach zmian w ordynacji wyborczej do europarlamentu jest głośno od kilku tygodni. Według obecnych zasad europosłowie są wybierani z 13 list regionalnych. Platforma chce, by lista była jedna, ogólnokrajowa. Oznacza to, że każdy wyborca w Polsce mógłby zagłosować przykładowo na Jerzego Buzka z PO albo Zbigniewa Ziobrę z Solidarnej Polski. Podobne rozwiązania stosowane są w wielu krajach Unii Europejskiej.
W przeforsowaniu zmian PO ma jednak poważny problem - sprzeciw koalicyjnego PSL. Ta partia jest silna w regionach i obawia się, że lista krajowa wpłynie na pogorszenie jej wyniku wyborczego. Stanisław Żelichowski z PSL zresztą publicznie mówił, że pomysł uważa za fatalny.
Jak ustalił portal tvp.info, w tej sytuacji PO zaczęła szukać poparcia dla listy krajowej w SLD. Od kilku tygodni trwają rozmowy wiceszefa Platformy Grzegorza Schetyny z sekretarzem generalnym SLD Krzysztofem Gawkowskim, którego do rozmów na temat ordynacji upoważnił szef partii Leszek Miller.
- Z inicjatywą spotkań wyszedł Grzegorz Schetyna. Uznał, że bez poparcia SLD zmian nie uda się przeprowadzić, bo najprawdopodobniej sprzeciwi się im PiS - mówi polityk Platformy wtajemniczony w rozmowy.
Prawo i Sprawiedliwość będzie najprawdopodobniej przeciwne zmianom, bo na liście krajowej wyjątkowo mocne nazwiska mógłby wystawić jego najważniejszy konkurent, Solidarna Polska. Z jej ramienia oprócz Zbigniewa Ziobry kandydowaliby m.in. Jacek Kurski i Tadeusz Cymański. Z kolei SLD uważa, że przy dobrze obsadzonej liście taka zmiana przyniosłaby lewicy więcej mandatów. Dlatego partia rozpoczęła już negocjacje z Aleksandrem Kwaśniewskim, którego kusi „jedynką” na wspólnej liście. Takie rozwiązanie byłoby korzystne dla polityków Sojuszu, którzy we wcześniejszych wyborach startowali z trudnych dla lewicy okręgów wyborczych.
Z arytmetyki sejmowej wynika, że poparcie SLD powinno wystarczyć Platformie, by przeforsować zmiany. - Poparcie lewicy jest też istotne dla Schetyny z powodu sporu z Donaldem Tuskiem - mówi polityk PO. - Polemizują ze sobą na temat szczegółów kształtu wspólnej listy. Premier chce, aby wyborcy oddawali głos na listę, co oznaczałoby, że kluczową rolę odgrywałaby kolejność nazwisk ustalona przez Tuska. Schetyna uważa, że to rozwiązanie przyniesie obniżenie frekwencji. Proponuje więc, by wyborcy głosowali na poszczególne nazwiska na liście - tłumaczy.
Komentarza w tej sprawie odmówił portalowi tvp.info Krzysztof Gawkowski. Z kolei Grzegorz Schetyna ustami swojej asystentki poinformował, że żadnych rozmów z SLD nie prowadzi. Sprawę ostro komentuje europoseł PSL Jarosław Kalinowski. - Uzgodniliśmy kiedyś z Platformą, że nie będziemy się przegłosowywać. Ktoś może powiedzieć, że ordynacja to sprawa wyjątkowa. Jednak to nigdy jest to uczciwa gra, gdy koalicjant rozmawia z opozycją - mówi. - Mam sygnały od posłów PiS, że również z nimi próbowała pertraktować Platforma w tej sprawie - dodaje.