PO kłamie? Tak wynika z protokołów podpisanych przez Sebastiana K.
Kierowca seicento, który jest podejrzany o spowodowanie wypadku z udziałem premier Beaty Szydło, został przebadany przez lekarza i mógł poprosić o adwokata. Oznacza to, że przedstawiciele Platformy Obywatelskiej nie mówili prawdy - podaje wPolityce.pl.
Wynika to z dokumentów, do których dotarł portal. Mowa o protokołach dotyczących wypadku. Czytamy w nich, że podejrzany Sebastian K. został przebadany przez lekarzy i wiedział, że może poprosić o adwokata. Na dokumentach widnieje podpis oskarżonego.
Informacja o dobrym stanie zdrowia zawarta została również w dokumencie, w którym zamieszczono zarzut dla Sebastiana K. Tam także widnieje podpis podejrzanego.
W protokole czytamy też, że stan Sebastiana K. określono jako dobry. Co więcej, zapisano, że mężczyzna nie był leczony neurologicznie, psychiatrycznie i odwykowo.
W dokumencie podpisanym przez Sebastiana K. jest również informacja o przysługującej mu ochronie prawnej oraz stwierdzenie, że mógł on zaznajomić się z aktami postępowania.
- Pouczony o przysługujących mu prawach i ciążących na mnie obowiązkach w tym prawie do odmowy składania wyjaśnień, do odmowy na niektóre pytania, do korzystania z pomocy obrońcy, do składania wniosków dowodowych, do zaznajomienia się z aktami postępowania oraz możliwości dobrowolnego poddania się karze - tak brzmi fragment protokołu, pod którym podpisał się podejrzany.
Swój podpis Sebastian K. złożył również pod tymi zdaniami: - „naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowych w ten sposób, że (…) nie zachował szczególnej ostrożności w ten sposób, że wykonując manewr skrętu w lewo nie udzielił pierwszeństwa przejazdu kierującym pojazdem uprzywilejowanym (…), będącemu w trakcie manewru wyprzedzania, doprowadzając do zderzenia obu pojazdów, na skutek, którego samochód m-ki audi (…) uderzył w drzewo (…).”
Przypomnijmy, że Borys Budka z PO podkreślał, że Sebastian K. został pozbawiony prawa do obrony.