PO chce wystartować w wyborach w koalicji z Nowoczesną. Partia Petru mówi "nie". Ekspert: "to małżeństwo z rozsądku"
• W najbliższych wyborach PO może wystartować w koalicji z Nowoczesną
• Barbara Dolniak z Nowoczesnej: wystartujemy samodzielnie
• Pomysł koalicji obu partii pozytywnie ocenia politolog
• Zdaniem Maliszewskiego do porozumienia może nie dojść z powodu ambicji liderów
22.01.2016 | aktual.: 24.01.2016 16:00
Platforma Obywatelska chce wystartować w wyborach w koalicji z Nowoczesną. Taki plan rodzi się w głowach niektórych działaczy PO. Skąd ten pomysł? - Znam ordynację. Jeśli mielibyśmy otrzymać w wyborach 15 proc., a partia Petru 30 proc., to uważam, że powinniśmy wystartować jako koalicja. Trzeba uczyć się od naszych przeciwników, czyli PiS-u - mówi Wirtualnej Polsce polityk z kierownictwa PO proszący o zachowanie anonimowości. Jego zdaniem przyłączenie Solidarnej Polski i Zjednoczonej Prawicy pozwoliło partii Jarosława Kaczyńskiego zdobyć w Sejmie samodzielną większość. - Musimy pójść tą samą drogą. Obecna ordynacja wyborcza promuje zwycięzcę. Właśnie dlatego zamiast dzielić, powinniśmy się łączyć, tym bardziej, że programowo z Nowoczesną niewiele się różnimy - tłumaczy poseł Platformy.
Rozmówca WP zaznacza, że obie partie powinny funkcjonować jako odrębne organizmy polityczne. - Myślę, że o połączeniu w jedno ugrupowanie nie ma mowy. Bardziej realny scenariusz to koalicja wyborcza do parlamentu. Wcześniej moglibyśmy wystawić wspólnych kandydatów w wyborach samorządowych - mówi polityk PO. I dodaje, że wśród lokalnych działaczy są zwolennicy takiego porozumienia. - Z rozmów w regionie wiem, że chociażby na południu Polski są osoby, które będą zainteresowane takim poparciem i koalicją - wyjaśnia rozmówca WP.
Aby doszło do porozumienia potrzeba jednak dwóch stron. Nowoczesna na razie nie wykazuje zainteresowania pomysłem PO. - Nie przewidujemy takiej koalicji. W wyborach wystartujemy samodzielnie i mam nadzieję, że sympatia wyborców w stosunku do nas stale będzie się zwiększać - mówi Wirtualnej Polsce Barbara Dolniak, wicemarszałek Sejmu i posłanka Nowoczesnej.
Pomysł posła PO pozytywnie ocenia ekspert. - Koalicja Platformy i Nowoczesnej to małżeństwo z rozsądku dlatego, że walczą o ten sam elektorat. Szacuję tę grupę wyborców na około 40 proc. - wyjaśnia WP dr hab. Norbert Maliszewski, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. I dodaje, że taka koalicja miałaby szansę wygrać wybory i stworzyć rząd. Co w sytuacji, jeśli wspomnianego rozsądku zabraknie?
- Wtedy dojdzie do efektu kanibalizmu. W sumie obie partie uzyskają mniej niż 40 proc., a do tego nie otrzymają premii w postaci większej liczby mandatów za zwycięstwo - tłumaczy ekspert UW. Zdaniem politologa na drodze do porozumienia obu partii mogą jednak stanąć ambicje ich liderów.
- Zarówno Ryszard Petru, jak i Grzegorz Schetyna marzą o tym, aby pełnić rolę przywódcy koalicji PO-Nowoczesna. Do wyborów mamy jeszcze prawie cztery lata, więc każdy z nich chce mieć jak najlepszą pozycję do negocjowania udziału w sojuszu obu formacji. Lider Nowoczesnej nie będzie spieszył się ze składaniem deklaracji, ponieważ właśnie przejmuje elektorat PO. Platforma natomiast ma poczucie, że należy jej się dominująca rola, bo ma struktury i do niedawna była partią władzy - wyjaśnia Maliszewski. I zgadza się z tym, że poligonem doświadczalnym dla koalicji obu partii mogą być wybory samorządowe. Czy PO i Nowoczesna wystawią w nich wspólną listę kandydatów?
- Petru jest w tej chwili buńczuczny. W przeszłości został odtrącony przez Donalda Tusk. Udaje, że tak się nie stało, choć wszyscy wiemy, jak było. Dlatego rozumiem jego obecne zachowanie i nawet mu się nie dziwię - tłumaczy polityk z kierownictwa PO. Nasz rozmówca ma jednak nadzieję, że Nowoczesna i jej lider zmienią zdanie. - W PO są osoby, które prędzej czy później dadzą sobie spokój z polityką. Wtedy łatwiej będzie nam się połączyć - mówi poseł Platformy.
Czy Nowoczesna może zmienić zdanie w sprawie porozumienia z PO? Na to pytanie Barbara Dolniak nie udziela odpowiedzi wyczerpującej temat. - Teraz nie przewidujemy takiej koalicji - mówi posłanka partii Petru. Czy za dwa lata, przed wyborami samorządowymi Nowoczesna zmieni zdanie?