PolskaPO chce informacji od MON ws. polityki kadrowej w spółkach podległych resortowi

PO chce informacji od MON ws. polityki kadrowej w spółkach podległych resortowi

• PO chce informacji Macierewicza nt. polityki kadrowej w MON
• Chodzi głównie o Polską Grupę Zbrojeniową i ponad 60 spółek Skarbu Państwa
• Tomczyk wskazał kilka przykładów kontrowersyjnych - według niego - nominacji m.in. Misiewicza
• Jach (PiS): Stan większości tych spółek jest zły. Wynika to z fatalnej polityki poprzednich kierownictw

PO chce informacji od MON ws. polityki kadrowej w spółkach podległych resortowi
Źródło zdjęć: © Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

24.08.2016 | aktual.: 24.08.2016 14:39

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Politycy PO chcą uzyskać informacje od szefa MON Antoniego Macierewicza na temat polityki kadrowej prowadzonej w spółkach podległych jego resortowi. Chodzi m.in. o Polską Grupę Zbrojeniową. Zdaniem PiS spółki te były źle zarządzane i zmiany personalne były niezbędne.

- Dziś klub PO składa wniosek do przewodniczącego komisji obrony narodowej o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia komisji w sprawie bulwersujących faktów dotyczących polityki kadrowej w spółkach zależnych od MON - poinformował podczas środowej konferencji prasowej w Sejmie poseł Platformy Cezary Tomczyk.

- Chodzi głównie o Polską Grupę Zbrojeniową i ponad 60 spółek Skarbu Państwa, w których dochodzi do rażących przykładów mianowania niekompetentnych ludzi na bardzo ważne stanowiska - doprecyzował.

Z kolei rzecznik PO Jan Grabiec podkreślał, że politycy jego ugrupowania chcą uzyskać kompetentną i wyczerpującą informację od szefa MON na temat jego polityki personalnej w spółkach, które mu podlegają. - Chcemy się dowiedzieć, jakie są kwalifikacje członków zarządów powołanych w ostatnich miesiącach przez niego, szczególnie w przemyśle zbrojeniowym. Chcemy wiedzieć, jakie są konsekwencje tych zmian personalnych - ile Polacy stracą, ile stracą pracownicy przemysłu zbrojeniowego i ile ostatecznie zapewne straci budżet państwa - mówił Grabiec.

Z kolei Tomczyk, tłumacząc niepokój posłów PO, wskazał kilka przykładów kontrowersyjnych - według niego - nominacji. - Pierwsza osoba to (rzecznik MON) Bartłomiej Misiewicz, który dał się poznać w ramach swoich wielu talentów; jednego dnia dostaje medal, innego dnia udaje ministra, ale jest też szarą eminencją w Polskiej Grupie Zbrojeniowej, co ostatnio opisywały media - mówił poseł PO.

Wśród innych przykładów Tomczyk wskazał nowego prezesa spółki Jelcz czy szefa radomskiego Łucznika.

Zdaniem polityków PO resort obrony narodowej stosuje zasadę "mierny, ale wierny". Tymczasem - jak mówił Tomczyk - w przypadku MON i polskiego przemysłu zbrojeniowego powinno chodzić o coś więcej. - Chodzi o bezpieczeństwo państwa, o proces modernizacji oraz o to, jak Polska będzie sprzedawała to, co w Polskiej Grupie Zbrojeniowej jest produkowane - podkreślił.

Tomczyk stwierdził też, że w związku z "ogromnymi zawirowaniami kadrowymi" Polska Grupa Zbrojeniowa przestaje normalnie funkcjonować. - W tej sprawie domagamy się jak najszybciej wyjaśnień od szefa MON; mam nadzieję, że również w tej spawie głos zabierze premier Beata Szydło - zaznaczył.

Poseł Michał Jach (PiS), przewodniczący sejmowej komisji obrony narodowej, zapowiedział w rozmowie z PAP, że zgodnie z regulaminem Sejmu w ciągu miesiąca zwoła posiedzenie komisji. Podkreślił jednocześnie, że duża część firm zbrojeniowych była w złym stanie i dlatego konieczne są w nich zmiany personalne. - Stan większości tych spółek jest zły lub bardzo zły. Wynika to nie tylko ze złej polityki poprzednich władz MON-u i państwa wobec przemysłu zbrojeniowego, ale też z kiepskiej, bardzo złej obsady stanowisk - powiedział.

Według niego, w szczególnie złej sytuacji ekonomicznej jest przemysł stoczniowy w ramach PGZ, a także Polski Holding Obronny. - Wynika to z fatalnej polityki poprzednich kierownictw - ocenił Jach. Dodał jednak, że sytuacja zaczyna się poprawiać.

- Niewiele jest firm, które funkcjonują bez zastrzeżeń. Dlatego zmiany kadrowe są konieczne i to w zdecydowanej większości z nich. Są spółki, które dobrze funkcjonują i w nich są te zarządy, który były do tej pory - powiedział poseł PiS. Zwrócił uwagę, że do zmian w spółkach nie dochodzi "z dnia na dzień".

Źródło artykułu:PAP
Komentarze (101)