Płonął drewniany kościółek. Policja znalazła sprawcę
Policja ustaliła winnego pożaru cennego zabytku sakralnego w Nowym Sączu. Sprawcą podpalenia okazał się 22-latek. Mężczyzna spowodował straty w wysokości ponad miliona złotych. Został zatrzymany na 3 miesiące.
Do pożaru doszło 16 czerwca. Ogień wybuchł w kościele pod wezwaniem św. Heleny w Nowym Sączu. Obiekt to zabytek wpisany do rejestru. Ogromną historyczną wartość miał nie tylko sam budynek, wzniesiony w 1687 roku, ale również wyposażenie świątyni.
Ogień naruszył konstrukcję architektonicznego obiektu. Zniszczył też zabytkowy ołtarz i wiele rzeźb i elementów wyposażenia. Straty materialne przekraczają milion złotych. Nie wszystkie spowodował ogień. Część kościelnego wyposażenia została zdewastowana poprzez użytą do gaszenia płomieni wodę.
Strażakom udało się w trakcie akcji gaszenia wydostać z ognia niektóre przedmioty sakralne, między innymi tabernakulum, fragmenty ołtarzy i cenne obrazy. To dzieła starsze nawet od samego kościelnego budynku. Niektóre pochodzą z XVI wieku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Groźne odkrycie operatora koparki. Natychmiast wezwał służby
Po akcji strażaków na pogorzelisko wkroczyli eksperci od pożarnictwa, policja pod nadzorem prokuratora orz służby konserwatorskie. Oględziny na miejscu zdarzenia, przesłuchania świadków i analiza monitoringu dała śledczym podstawy do tezy, że pożar nie był przypadkowy.
Podpalacz kościoła w Nowym Sączu. Aresztowany na 3 miesiące
W sprawie zostało wszczęte śledztwo. Po tygodniu policji udało się wskazać osobę, która może odpowiadać za tę dramatyczną stratę. Aresztowany został 22-letni mężczyzna.
Jak podaje "Gazeta Wyborcza", to mieszkaniec Nowego Sącza. W poniedziałek mężczyzna został przesłuchany w nowosądeckiej Prokuraturze Rejonowej.
- Usłyszał zarzut sprowadzenia pożaru zabytkowego kościoła, doprowadzając do uszkodzeń przekraczających wartość miliona złotych - powiedziała w rozmowie z gazetą komisarz Justyna Basiaga z Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu.
22-latkowi grozi od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Sąd podjął decyzję o tymczasowym aresztowaniu mężczyzny na trzy miesiące.
Źródło; "Gazeta Wyborcza"