PolskaPłocka prokuratura zbada zawiadomienie Ziobry

Płocka prokuratura zbada zawiadomienie Ziobry

By uniknąć zarzutu stronniczości, to Prokuratura Okręgowa w Płocku zbada zawiadomienie b. ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry (PiS) o manipulowaniu informacjami o śledztwie, w którym dowodem jest nagranie jego rozmowy z Andrzejem Lepperem.

14.01.2008 | aktual.: 14.01.2008 17:10

Poinformował rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie Zbigniew Jaskólski. To do tej prokuratury trafiło zawiadomienie Ziobry. W poniedziałek zaś zapadła decyzja o przekazaniu sprawy do Płocka.

Chodzi o nagranie, które latem zeszłego roku Ziobro - wówczas minister sprawiedliwości - przedstawił dziennikarzom. Miał to być dowód, że Andrzej Lepper kłamie twierdząc, iż to Ziobro poinformował go o przygotowywanej przez CBA akcji w resorcie rolnictwa.

Ziobro mówił w piątek, że zawiadomienie zostało złożone w związku ze środowymi informacjami rzeczniczki warszawskiej prokuratury okręgowej Katarzyny Szeskiej. Według niego, przestępstwo polegało na niesprostowaniu informacji, że najnowsze ustalenia prokuratury mówią, iż przekazany przez niego zapis rozmowy z Lepperem nie jest oryginałem.

B. minister powtórzył, że prokuratura od początku powinna wiedzieć, że przekazany na płycie CD zapis nagrania nie jest oryginałem - taki był w pamięci dyktafonu. Również z konferencji, na której prezentował dyktafon, jako "polityczny gwóźdź do trumny Andrzeja Leppera" wynikało, że nie złożył w prokuraturze oryginału nagrania, a jego kopię. Oryginał został skasowany z dyktafonu, materiał został zgrany na twardy dysk komputera przez prok. Jerzego Engelkinga. Z tego materiału wypalono płytę CD, która trafiła do prokuratury.

W ocenie Ziobry informacje przekazane w minioną środę opinii publicznej, że nagranie nie jest oryginalne - nie są niczym nowym, ponieważ było to wiadome od początku. W jego ocenie rzeczniczka popełniła przestępstwo urzędnicze, podając nieprawdę o informacjach z tego śledztwa.

B. minister chce, by prokuratura zbadała, czy rzecznik "podając nieprawdziwe i zmanipulowane informacje działała świadomie i z własnej inicjatywy, czy też została wprowadzona w błąd i realizowała polecenia swoich przełożonych". Ziobro chce, by zbadano czy o tych działaniach wiedzieli prokurator krajowy Marek Staszak i minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski.

Szeska mówiła w środę, że nagranie rozmowy Ziobry z Lepperem "na nośniku przedstawionym prokuraturze jest najprawdopodobniej nieoryginalne". Według RMF FM, które pierwsze poinformowało o sprawie, śledczy dysponują dwoma nośnikami - płytą skopiowaną z komputera, na który przeniesiono nagranie z dyktafonu, a także samym twardym dyskiem.

Ziobro przypomniał, że w toku śledztwa biegli badali nagranie i uznali je za autentyczne, a ich opinia była "kategoryczna". 22 sierpnia zeszłego roku ówczesny prokurator krajowy Dariusz Barski informował, że biegli z Zakładu Kryminalistyki i Chemii Specjalnej ABW stwierdzili, iż nagranie rozmowy Ziobro-Lepper powstało 14 czerwca, a dyktafon został włączony przed rozmową i wyłączony po jej zakończeniu.

Nagranie rozmowy Ziobry i Leppera, które latem zeszłego roku Ziobro jako minister sprawiedliwości przedstawił dziennikarzom, miało być dowodem na to, że Lepper kłamie twierdząc, iż to Ziobro poinformował go o przygotowywanej akcji CBA w resorcie rolnictwa. Ziobro uznał to za fałszywe oskarżenie go przez Leppera. Sugerowano nawet, że Lepper może usłyszeć taki prokuratorski zarzut.

W sierpniu - jak informowała wtedy przedstawicielka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Marzanna Mucha-Podlewska - śledczy mieli stwierdzić, że nagranie dostarczone prokuraturze przez Ziobrę jest autentyczne. W środę radio RMF FM podało, że prokuratura zmieniła w tej sprawie zdanie, gdy śledztwo przejęli nowi prokuratorzy, którzy zaczęli odkrywać zupełnie nowe fakty w tej sprawie.

Wątek związany z nagraniem rozmowy Ziobro-Lepper jest częścią śledztwa w sprawie przecieku z akcji CBA w resorcie rolnictwa, w którym zarzuty postawiono b. ministrowi SWiA Januszowi Kaczmarkowi, b. szefowi policji Konradowi Kornatowskiemu, b. szefowi PZU Jaromirowi Netzlowi i biznesmenowi Ryszardowi Krauzemu. Dotyczy to innego wątku - domniemanego spotkania Kaczmarka z Krauzem w hotelu Marriott.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)