Plewa: zrozumienie dla trudnej sytuacji Polski
Polska przedstawiła w poniedziałek Komisji Europejskiej plan późniejszego o trzy miesiące niż pierwotnie planowano - od 1 października, a nie od 1 lipca - otwarcia kontyngentu w imporcie pszenicy z Unii Europejskiej.
Rzecznik Komisji powiedział, że organ wykonawczy Unii postara się udzielić odpowiedzi do końca tygodnia. Na razie jej eksperci nadal nie są do końca przekonani, że restrykcje w imporcie są właściwym sposobem rozwiązania problemu, który spowodowała, według nich, błędna polityka rolna polskich rządów.
Widać pewne zrozumienie dla naszej trudnej sytuacji - powiedział wiceminister rolnictwa Jerzy Plewa po poniedziałkowych konsultacjach w Brukseli, w czasie których przedstawił uzasadnienie planów rządu przedstawicielom organu wykonawczego Unii.
Ale przyznał, że na tym etapie trudno przewidzieć, jak zareaguje Unia, gdyż nie było możliwości, żeby udzieliła odpowiedzi od razu podczas konsultacji.
Przedstawiciele Komisji Europejskiej, z którymi rozmawiał, odpowiedzieli, że jej stanowisko zostanie wypracowane jak najszybciej, po konsultacjach z państwami członkowskimi - poinformował Plewa.
Postaramy się odpowiedzieć do końca tego tygodnia - oświadczył następnie Gregor Kreuzhuber, rzecznik unijnego komisarza ds. rolnictwa Franza Fischlera.
Uważnie wysłuchaliśmy i przeanalizujemy polskie argumenty, ale ogólnie mówiąc nie jesteśmy do końca przekonani, że przesuwanie otwarcia kontyngentu pomoże rozwiązać polski problem, który ma charakter wewnętrzny - podkreślił Kreuzhuber.
Rząd chce przesunąć termin otwarcia bezcłowego kontyngentu w imporcie pszenicy z Polski, sięgającego 480 tys. ton rocznie, z 1 lipca na 1 października.
Do otwarcia kontyngentu od początku lipca Polska zobowiązała się w porozumieniu o podwójnym zerze, przewidującym równoczesne obustronne zniesienie ceł i dopłat do eksportu w ramach uzgodnionych kontyngentów. (an)