Płeć ma znaczenie w polityce
Płeć ma znaczenie w polityce - wynika z badań przeprowadzonych w kilku europejskich krajach na temat postrzegania kobiet i mężczyzn, sprawujących funkcje publiczne. Wyniki badań zaprezentowano na trzydniowej konferencji w Rydze "Mass-media i (re)dystrybucja władzy".
13.01.2005 | aktual.: 13.01.2005 14:21
Konferencja, która zgromadziła ponad 230 uczestniczek i uczestników z kilku europejskich krajów, jest częścią unijnego projektu, przewidzianego we Wspólnotowej Ramowej Strategii dotyczącej Równości Płci na lata 2001-2005.
Niezależnie od tego, czy badania dotyczyły Łotwy, Estonii, Danii czy Włoch, okazało się, że kobieta wkraczająca na scenę polityczną musi liczyć się z tym, że będzie postrzegana jako atrakcyjna bądź nie - matka lub żona. Mężczyzna zaś nie musi się obawiać o pytania typu "jak pan godzi obowiązki domowe z zawodowymi" i nie będzie pytany o swoją garderobę czy uczesanie.
"W tekstach dotyczących wyborów do Parlamentu Europejskiego płeć była podkreślana w odniesieniu do 1 proc. kandydatów do tej instytucji i 10 proc. kandydatek" - powiedziała Raili Poeldsaar z Uniwersytetu Pedagogicznego w Tallinie, która dokonała analizy 1246 artykułów prasowych z okresu marzec-czerwiec 2004 roku. Okazało się też, że częściej przytacza się wypowiedzi mężczyzn niż kobiet. Dziennikarze z pytaniami o sprawy europejskie częściej zwracali się do kandydatów niż kandydatek. Chociaż wiele kobiet-polityków szczyci się szeroką wiedzą w dziedzinie prawa czy innych nauk, te kwestie nie były z nimi poruszane - zauważyła Poeldsaar.
Ulrikke Moustgaard z Duńskiego Centrum Badania Równości Płci przytoczyła wypowiedź konsultantki PR Saschy Amarasinha: Jeśli chcesz dostać się do mediów z tematem o kobiecie piastującej wysokie stanowisko, najlepiej zastosować technikę "pomimo": Jak ona sobie radzi z godzeniem obowiązków domowych i zawodowych.
Z badań wynika, że posłanki, członkinie rządów są bardzo często traktowane "po ojcowsku" przez kolegów czy media. Moustgaard przypomniała, że kiedy do duńskiego parlamentu weszły trzy młode kobiety z Konserwatywnej Partii Ludowej, media często używały zdrobnionych form ich imion. Podkreśliła, że Dania ma jeden z najwyższych wskaźników uczestnictwa kobiet we władzach, a zdecydowana większość ankietowanych przez nią kobiet (ankietowała 3/4 duńskich parlamentarzystek) nie uważa, że bycie kobietą stanowi barierę w polityce. Jednak 70% z nich przyznało w badaniu, że to mężczyźni mają władzę.
Dyrektor łotewskiego Instytutu Spraw Publicznych Aivita Putnina wyliczyła na podstawie dzienników, prowadzonych przez tydzień przez polityków - mężczyzn i kobiety - że kobiety przeciętnie pracowały prawie 10 godzin dziennie, a mężczyźni o niecałą godzinę dłużej. Politycy spędzali więcej czasu na zebraniach partyjnych, ich koleżanki więcej czasu poświęcały obowiązkom publicznym, związanym z ich funkcją; mężczyźni w czasie weekendu więcej czasu spędzili z dziećmi niż kobiety. To dlatego, że kobiety musiały jeszcze posprzątać - wyjaśniła Putnina.
Francesca Molfino z Fundacji Giacomo Brodolini Foundation podkreśliła, że w prezentowaniu osób publicznych olbrzymią rolę odgrywają zakorzenione w społeczeństwie stereotypy. W 25 krajach kobietę uważa się za: sentymentalną, emocjonalną, zabobonną, marzycielską, podległą, cierpliwą, zaś mężczyźnie przypisuje się siłę, dominację, niezależność, agresję, surowość, przedsiębiorczość, ambicję - powiedziała.
Justyna Wojteczek