Trwa ładowanie...

Plaża dla nudystów w Warszawie. Byliśmy tam. W weekend jest tu ponad 200 osób

Złamałam ich zasady. Z początku patrzyli podejrzliwie, trochę z zainteresowaniem. Później oswoili się ze mną i zaczęli ignorować. Spędziłam popołudnie na warszawskiej plaży nudystów na Wale Zawadowskim. Razem ze mną opalało się około 200 osób. – Chodzę tu od dwóch lat. Są dwie najważniejsze zasady: zdjąć ubranie i dobrze nasmarować kremem z filtrem miejsca intymne – mówi Piotr Cywiński.

Plaża dla nudystów w Warszawie. Byliśmy tam. W weekend jest tu ponad 200 osóbŹródło: WP.PL, fot: Magda Mieśnik
d3yqdzb
d3yqdzb

"Jak co roku w Chałupach
Gdy zaczyna się upał
Słychać wielki szum.
Można spotkać golasa
Jak na plaży w Mombassa
Golców cały tłum."

Gdyby Zbigniew Wodecki żył, mógłby teraz tak samo śpiewać o warszawskiej plaży na Wale Zawadowskim. W upalne weekendy opala się tam ponad 200 osób. Oczywiście bez ubrań. Dotrzeć nie jest łatwo. Najłatwiej dojechać samochodem, skręcając w lewo za Pałacem w Wilanowie. Potem jeszcze pięć minut jazdy aż do ulicy Wał Zawadowski. W okolicy numeru 109 trzeba wejść stromymi schodkami na wał.

Stamtąd już tylko z pozoru z górki. Przed nami jeszcze 10-minutowy spacer wydeptaną wśród chwastów, krzewów dzikiej róży i drzew ścieżką. Są też tacy, którzy docierają tu rowerem, ale na nich czeka jeszcze przeprawa przez co najmniej stumetrową połeć piachu nadwiślańskiej plaży. Potem w prawo wzdłuż brzegu. Za obłożonym kamieniami, biegnącym w poprzek plaży wałem czeka warszawska plaża nudystów.

Zobacz także: Zamieszki w Białymstoku. Adam Bielan o udziale radnych PiS

Nagi tłum

Spodziewałam się kilku, może kilkunastu osób. Około południa w weekend odpoczywało tam ponad 200 osób. Młodzi, starsi, seniorzy, sporo kobiet. Nawet kilka rodzin z małymi dziećmi, które jako jedyne w promieniu 200 metrów miały na sobie kostiumy kąpielowe.

Warszawska plaża dla nudystów East News
Warszawska plaża dla nudystów Źródło: East News

- Tutaj trochę mułu, można się pobrudzić. Niech pani idzie w drugą stronę – kieruje mnie mężczyzna około 60-tki. Leży samotnie na ręczniku tuż przy brzegu. Po ciemnobrązowej opaleniźnie wnioskuję, że jest tu stałym bywalcem.

d3yqdzb

Dalej leżą większe grupy amatorów opalania bez ubrań. Najczęściej pary, ale są też cztero-, pięcioosobowe grupy. Mężczyzna około 30-tki wchodzi do wody z kilkuletnią dziewczynką. On nagi, ona w stroju kąpielowym. Dalej pluska się starsza para. Obok dwie panie opierają się o zanurzone w wodzie pnie.

Wiele osób przychodzi tu od lat. Część z nich skrzykuje się na portalach internetowych dla dorosłych. "Ktoś dziś się wybiera na Wał Zawadowski? Chętnie przyłączę się do parki" – pisze mężczyzna. "My ruszamy za 40 minut" – pisze kobieta.

"Znów się będą rozbierać
Miss Natura wybierać
Przez wieś przeszedł dreszcz
W krzakach siedzą tekstylni
Gryzą palce bezsilni
Zaklinają deszcz."

Tekstylni, o których śpiewał Wodecki, to podglądacze, którzy przychodzą na plażę nudystów w ubraniach. Co prawda łamią zasadę mówiącą o tym, że w takim miejscu nie można mieć na sobie nawet skarpetki, ale są tolerowani.

d3yqdzb

Podglądacze tolerowani

- Zdarza się czasem, że ktoś podgląda z ukrycia. Tekstylni przechadzają się też plażą, ale z naszego punktu widzenia nie są groźni. Dla nich ważne jest samo podglądanie. Nie mamy nic przeciwko temu, póki nikomu się nie narzucają – mówi Cywiński.

Przyznaje, że jego narzeczona często spotyka się z dużym zainteresowaniem. - Ludzie się cywilizują, ale nadal zdarza się, że gdy wchodzi do wody, od razu było przy niej pięciu "ochroniarzy". Chyba chcą przypilnować, by się nie utopiła. Ale bez żadnej nachalności – śmieje się Piotr.

Leżąca blisko wody para od stóp do głów naciera się kremami ochronnymi. Okazuje się, że nudyści bardzo dbają o ochronę – to kolejna zasada. - Bardzo ważne jest odpowiednie zabezpieczenie miejsc intymnych, które nie są zazwyczaj wystawione na działanie promieni słonecznych. Zwłaszcza panie muszą szczególnie zadbać o sutki, by uchronić je przed oparzeniami i mogącymi wystąpić w przyszłości groźnymi zmianami skórnymi – mówi Piotr Cywiński.

By nikogo nie urazić

Nudyści przekonują, że nie ma tu żadnych zboczeńców. Jedynie osoby, które czują się swobodnie ze swoimi ciałami. Co prawda, zgodnie z prawem za seks w miejscu publicznym grozi do 1500 zł grzywny, miesiąc ograniczenia wolności lub od 5 do 30 dni aresztu. Tutaj jednak nikt na nikogo nie doniesie.

d3yqdzb

Dlatego plaże dla nudystów nie są puste nawet w pochmurne dni. "Dziś bez słońca, ma podobno padać, ale może jest ktoś chętny na Wał Miedzeszyński" – pyta mężczyzna na portalu dla dorosłych. Mieści się tam druga z warszawskich plaż dla amatorów opalania bez ubrań.

- Część osób traktuje to jako okazję do bliższego poznania czy odrobiny zabawy. Gdy byliśmy niedawno na plaży, jedna z par bardziej zaangażowała się w wyrażanie swojej ekspresji seksualnej. Wtedy akurat nie było dzieci. Inne pary wybierają bardziej dyskretne miejsca, otoczone zaroślami. Chodzi o dobrą zabawę, ale tak, by nikogo nie urazić – mówi Piotr Cywiński.

Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

d3yqdzb
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3yqdzb
Więcej tematów