Trwa ładowanie...
06-04-2010 13:21

Platforma skłócona jak nigdy

Oskarżenia o szantaż moralny, uniemożliwianie działania w partii setkom członków, unieważnianie lokalnych wyborów, „pompowanie” kół, grożenie utratą posad – to tylko niektóre zarzuty i wyzwiska, jakimi obrzucali się ostatnio działacze PO z różnych części kraju. Głośna wojna Grzegorza Schetyny z Januszem Palikotem to tylko wierzchołek góry lodowej, gdy chodzi o waśnie w tej partii.

Platforma skłócona jak nigdy
d2jrnhl
d2jrnhl

Niespełna 50-procentowa frekwencja w prezydenckich prawyborach PO wyraźnie pokazała, że partia władzy to w istocie kolos na glinianych nogach. Wyreżyserowana rywalizacja Komorowski – Sikorski była z pewnością medialnym sukcesem propagandzistów Platformy. Ale ujawniła też słabość jej regionalnych struktur. Wydaje się, że wśród ponad 45 tys. członków partii rządzącej sporą część stanowią „martwe dusze”. Wiele wskazuje, że duża ilość nieaktywnych lub fikcyjnych członków PO to wynik wojen, jakie toczą lokalni politycy Platformy. Zasadniczą linię podziału tworzy tutaj przynależność do obozu premiera Donalda Tuska lub sekretarza generalnego i szefa klubu parlamentarnego partii, Grzegorza Schetyny.

Partyjne awantury nasilają się przed regionalnymi oraz krajowym zjazdem PO. Gdyby nie wielka powściągliwość mediów w ich nagłaśnianiu, już poważnie zachwiałyby pozycją PO.

Lublin – Schetyna ryje pod Palikotem

Najbardziej medialnym z platformerskich sporów jest ostatnio ten, do którego doszło między Januszem Palikotem i Grzegorzem Schetyną. Skandalista z Lublina zaatakował byłego wicepremiera za niską frekwencję prawyborczą i zażądał jego ustąpienia ze stanowiska sekretarza generalnego PO. Schetyna zrewanżował mu się twierdzeniami o „grze nie fair” i kompromitowaniu partii. Nie poprzestał jednak na słowach. Już w tym miesiącu może okazać się, że Janusz Palikot nie obroni stanowiska regionalnego szefa partii na Lubelszczyźnie.

Pierwszym sygnałem jego słabnącej pozycji były wybory miejskiego szefa Platformy w Lublinie. Popierana przez Palikota Henryka Strojnowska wyraźnie przegrała z Jackiem Sobczakiem, o którym mówi się, że jest niechętny obecnemu liderowi partii w regionie. Nie wiadomo, czy Palikotowi wystarczy głosów, by na kwietniowym zjeździe regionalnym obronić swoją pozycję. Z nieoficjalnych informacji wynika, że kontrkandydatami Palikota może być któryś z dwóch lubelskich posłów – Grzegorz Raniewicz albo Włodzimierz Karpiński. O wszystkim zadecydują głosy delegatów z powiatów. Wśród lubelskich działaczy PO panuje przekonanie, że osłabienie pozycji Palikota to wynik jego otwartej wojny ze Schetyną. Ale według naszych rozmówców Palikot nie robi w niej nic, na co nie miałby przyzwolenia Tuska, któremu zależy na osłabieniu Schetyny przed zbliżającym się majowym zjazdem partii.

d2jrnhl

Poznań – moralny szantaż i konfrontacyjne SMS-y

Podzielona jak nigdy jest Platforma w Wielkopolsce. Przygrywką do rywalizacji między posłami Waldym Dzikowskim i Rafałem Grupińskim (ten pierwszy wspierany był zawsze przez Schetynę, drugi do niedawna był sekretarzem stanu w kancelarii Tuska) były wybory na szefa poznańskiej PO. Poznańską miejską strukturą PO miał rządzić Filip Kaczmarek (europoseł, a kiedyś najmłodszy poseł KL-D). W ostatniej jednak chwili Dzikowski wycofał swoją rekomendację dla Kaczmarka i wysunął kandydaturę senatora Marka Ziółkowskiego. Ten ostatni, jak się okazało, mimo poparcia regionalnego szefa partii głosowanie dotkliwie przegrał. Działanie Dzikowskiego, jak zdradza „Gazecie Polskiej” jeden z wielkopolskich działaczy, było „klasyczną ucieczką do przodu”. Szef wielkopolskiej PO zorientował się bowiem, że Filip Kaczmarek przeszedł do obozu Grupińskiego. Niedawnego bliskiego współpracownika Tuska, Dzikowski zaatakował wprost. Na łamach lokalnej „Gazety Wyborczej” nazwał go spadochroniarzem i wypomniał, że jego żona, Ewa
Malinowska-Grupińska, nie ma nic wspólnego z Poznaniem. Jest bowiem przewodniczącą Rady Miasta Stołecznego Warszawy.

To zresztą nie koniec wypominanek w wydaniu poznańskich działaczy. Przegrany w miejskich wyborach Ziółkowski nie oszczędzał zwycięskiego Kaczmarka, o którym mówił w czasie zjazdu, że najwięcej czasu spędza w Brukseli. Ale poznańskie spory to przede wszystkim wzajemne oskarżenia i zarzuty. Filip Kaczmarek otwarcie przyznał, że Dzikowski i jego ludzie stosowali wobec niego szantaż moralny. Grozili mu, że jeśli w czasie kwietniowych wyborów szefa regionu poprze Grupińskiego, zostanie ogłoszony zdrajcą. Kaczmarek twierdził też, że współpracownicy Dzikowskiego grozili innym działaczom utratą posad w publicznych instytucjach. Rafał Grupiński zaś mówił, że Dzikowski wysyła do niego konfrontacyjne sms-y. Wszystko to sprawia, że atmosfera przed kwietniowymi wyborami jest wyjątkowo napięta. * Łódź – wojna podjazdowa*

Podobnie skłóceni są działacze w regionie łódzkim. Szefami miejskich struktur partii w Łodzi chcieli być dwaj ministrowie Tuska – Cezary Grabarczyk (min. infrastruktury) i Krzysztof Kwiatkowski (min. sprawiedliwości). Trwała między nimi wojna podjazdowa, którą podobno miał przerwać sam premier, namawiając, by obaj zrezygnowali ze swoich planów. Ostatecznie Grabarczyk i Kwiatkowski wysunęli swoich kandydatów, a szefową łódzkiej Platformy została rekomendowana przez ministra infrastruktury Hanna Zdanowska. W czasie zjazdu wyborczego zwolennicy Grabarczyka ostentacyjnie opuścili salę, gdy przemawiał Jan Mędrzak, popierany przez Kwiatkowskiego.

Łódzkie frakcje PO dzieli też stosunek do miejskiej koalicji z postkomunistami. Ci ostatni przy wsparciu PO odwołali ze stanowiska prezydenta miasta, Jerzego Kropiwnickiego. Nowa szefowa łódzkiej Platformy nie wydaje się zwolenniczką bliskiej współpracy z SLD. Tymczasem Mędrzak chwali wspólne rządy PO i postkomunistów w Łodzi.

d2jrnhl

Gdańsk – Nowak lekceważy Trójmiasto

Do konfrontacji dojdzie też zapewne na Pomorzu. Pochodzący z Gdańska poseł Sławomir Nowak ma apetyt na objęcie funkcji szefa regionu pomorskiego. Ale lokalni działacze mają mu za złe, że w Warszawie pochłonęła go wielka polityka, a nie problemy Wybrzeża. Dlatego w wyborach wielu z nich zamierza postawić na dotychczasowego szefa, starszego o blisko 30 lat od Nowaka, Jana Kozłowskiego. Obecny europoseł, a do niedawna marszałek województwa pomorskiego, to polityk kojarzony z konserwatywnym skrzydłem PO, którego liderem określany jest Jarosław Gowin.

Kraków – oskarżenia o pompowanie i martwe dusze

Sam Gowin nie zaprzecza na razie, że wystartuje w kwietniowych wyborach na szefa PO w Małopolsce. Nasi rozmówcy twierdzą jednak, że Tusk wolałby na tym stanowisku europoseł Różę Marię Gräfin von Thun und Hohenstein. Powodem ma być konflikt Gowina z innym małopolskim posłem, Ireneuszem Rasiem oraz zbyt krytyczne wypowiedzi lidera platformerskich konserwatystów na temat PO w mediach. Gowin, który po ogłoszeniu wyjątkowo niskiej frekwencji w prezydenckich prawyborach mówił o „pompowaniu” struktur partii i 5–10 procentach „martwych dusz” w Platformie, może teraz zginąć od miecza, którym wojuje. Okazało się bowiem, że jego siostrzeniec, poseł Łukasz Gibała, był jednym z „pompujących”. Sam zresztą przyznał, że gwałtowny wzrost członków koła, którym kieruje, to efekt „wyścigu” z posłem Rasiem. Podejrzany wzrost członków PO tuż przed wyborami czy innymi głosowaniami to nie tylko specjalność Małopolski. Podobne przypadki zdarzyły się również w Szczecinie, Łodzi i w Świętokrzyskiem, gdzie do jednego z kół w ciągu dnia
zapisało się 77 osób!

Szczecin – bez litości dla szkodników

Nie tylko jednak walka o fotel szefa regionalnych czy miejskich struktur partii okazuje się powodem konfliktów wśród działaczy PO. W Szczecinie doprowadził do tego pomysł prawyborów na kandydata na prezydenta miasta. Udziału w nich odmówił Piotr Krzystek, obecny prezydent z rekomendacji Platformy, uznając je za dowód nieufności wobec swojego zarządzania miastem. Wiadomo jednak, że najbardziej wpływowy w zachodniopomorskiej PO, europoseł Sławomir Nitras, jest przeciwnikiem ponownego wyboru Krzystka. Ten zapowiedział już, że w takiej sytuacji odda partyjną legitymację i wystartuje jako kandydat niezależny. W czasie wyborów miejskiego szefa partii w Szczecinie Nitras i Krzystek stanęli naprzeciwko siebie. Zdecydowanie wygrał ten pierwszy i zapowiedział, że nie będzie litości dla osób, które w regionie „szkodzą Platformie”.

d2jrnhl

Olsztyn – unieważnione wybory

W piątek unieważniono wybory w olsztyńskiej PO, które odbył się tydzień wcześniej. Szefem tamtejszej Platformy został wtedy Jan Tandyrak – były radny. Stracił on mandat, kiedy sąd stwierdził, że prowadzi on interesy na majątku gminy, co jest zabronione. Zjazd oprotestowały posłanki Lidia Staroń i Beata Bublewicz, które zwróciły się do regionalnych władz partii, by te unieważniły zjazd, ponieważ listownie poinformowano o nim tylko szefów kół PO. Teraz ma zostać on powtórzony, jednak posłanka Staroń wystąpiła już o wprowadzenie w Olsztynie zarządu komisarycznego.

Kielce – setki członków poza partią

Cały czas wrze w świętokrzyskiej PO. Kilka miesięcy temu rozwiązano jej struktury wojewódzkie, potem część powiatowych i niektóre koła. Potem władze tej partii zarejestrowały struktury zgłaszane przez wyznaczoną na komisarza Marzenę Okłę-Drewnowicz. Jednocześnie odmawiały rejestracji kół w Kielcach i Skarżysku Kamiennej, zgłaszanych przez posła Artura Gieradę i senatora Michała Okłę. Według tego ostatniego w wyniku działań komisarza aż 600 członków PO zostało pozbawionych praw wyborczych w czasie zbliżającego się regionalnego zjazdu.

Rafał Kotomski, współpraca Piotr Lisiewicz

d2jrnhl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2jrnhl
Więcej tematów