"Platforma się zakiwała". Z Tuskiem byłoby lepiej?
Przewodniczący Rady Europejskiej wciąż jest w Platformie Obywatelskiej. Nie chodzi o struktury partii, bo fizycznie go tam nie ma. Jest jednak duchem, a politycy PO jak mantrę powtarzają: - Z nim byłoby inaczej.
31.01.2018 | aktual.: 28.03.2022 10:41
Platforma nie jest dzisiaj w najlepszej formie. Świadczą o tym zarówno sondaże, jak i głosy Polaków. Na protestach dotychczasowi przeciwnicy partii rządzącej atakują też opozycję. - Zakiwaliśmy się w sprawie aborcji. Gorzej nie dało się tego przeprowadzić. Projekt "Ratujmy kobiety" przepada, my zebraliśmy cięgi od liberalnych wyborców i komentatorów i zaczęła pękać partia - powiedział w rozmowie z "Newsweekiem" polityk PO.
Nie ukrywał, ze Donald Tusk tę sprawę rozegrałby inaczej. - Nie zarządziłby dyscypliny, nie mając pewności, że uda się ją utrzymać. A to, że Biernacki zagłosuje po swojemu, było jasne dla każdego, kto zna jego i PO - mówił.
Przypomnijmy, że troje posłów PO - Joanna Fabisiak, Jacek Tomczak i Marek Biernacki - zostało wyrzucenych z Platformy. Powód? Głosowali przeciw liberalizacji aborcji.
- Myślę, że Tusk mógłby osobiście wyjść na mównicę podczas takiej debaty i wypunktować, co w projekcie Nowackiej mu się nie podoba. A, proszę mi wierzyć, są tam rzeczy nie do zaakceptowania dla większości Polaków. Na przykład legalna aborcja dla piętnastolatek, bez zgody opiekuna. Mógłby też zadeklarować z trybuny, że Platforma jest partią ludzi wolnych i on nikomu niczego narzucić nie może. Takie wystąpienie przemówiłoby do ludzi lepiej niż dyscyplina - dodał polityk PO.
Nie tylko sprawa aborcji
Przedstawiciel Platformy w rozmowie z tygodnikiem przyznał też, że choć Tusk pracuje w Brukseli, ma wpływ na polską politykę. Przykładem jest interwencja w sprawie PSL. Przez odejście Mieczysława Baszki mogło stracić koło.
- Przejście Michała Kamińskiego, Stefana Niesiołowskiego i Jacka Protasiewicza do PSL nie odbyłoby się bez akceptacji Tuska. To Donald ich tam wypchnął - zaznaczył polityk PO.
Tych informacji nie dementował przedstawiciel PSL. - Wszyscy trzej byli w kontakcie esemesowym z Brukselą, czyli z Pawłem Grasiem, bo Tusk zawsze załatwia takie sprawy przez pośredników. Zdecydowali się na transfer, gdy padło hasło "Donald daje zgodę, ratujcie zielonych!" - podkreślił.
Również zdaniem Jarosława Wałęsy Tusk wciąż ma wpływ na krajową politykę. - Łatwo zdobyłby szerokie poparcie - ocenił.
Źródło: "Newsweek"/WP