Platforma domaga się od rządu naprawy sytuacji w służbie zdrowia
Platforma Obywatelska oczekuje od rządu przedstawienia "precyzyjnej i uczciwej strategii" postępowania z lekarzami, pielęgniarkami, a przede wszystkim z pacjentami - oświadczył na konferencji prasowej szef PO Donald Tusk. Posłanka PO Ewa Kopacz chce przedstawić protestującej służbie zdrowia pomysł na doprowadzenie do podwyżek płac.
10.05.2006 | aktual.: 10.05.2006 13:25
W Sejmie miała odbyć się debata o sytuacji w ochronie zdrowia i sposobach jej naprawy. Jednak w poniedziałek minister zdrowia Zbigniew Religa zapowiedział rezygnację ze stanowiska i w związku z tym debata została odsunięta w czasie o dwa tygodnie.
Mimo iż debaty nie będzie, przed Sejmem i tak ma odbyć się planowany wcześniej protest lekarzy, pielęgniarek i innych pracowników służby zdrowia.
Tusk ocenił, że odsunięcie o dwa tygodnie sejmowej debaty o sytuacji w ochronie zdrowia oznacza oszukanie i zlekceważenie pracowników służby zdrowia.
Większość parlamentarna, PiS, marszałek Marek Jurek przesunęli tę debatę. Dzisiaj protest lekarzy i pielęgniarek ma mniejszy sens, mniejsze znaczenie właśnie dlatego, że został zlekceważony, a pacjenci i lekarze zostali także oszukani. Ich protest miał pomóc w tej debacie, miał zmusić polityków obozu rządzącego, aby ta debata przyniosła odpowiedni skutek - ocenił szef Platformy.
Według niego, ostatnie osiem miesięcy zostało "zmarnowane w niedopuszczalny" sposób, jeśli chodzi o kwestie ochrony zdrowia. Nie tylko nie mamy poprawy, ale dziś rząd Kazimierza Marcinkiewicza przyznaje się do kompletnej bezradności, a Ministerstwo Zdrowia i Narodowy Fundusz Zdrowia są w stanie ciągłego bałaganu i reorganizacji - powiedział Tusk.
Ewa Kopacz odpowiadająca w PO za sprawy ochrony zdrowia poinformowała, że Platforma zamierzała przedstawić podczas sejmowej debaty projekt ustawy o prawach pacjenta oraz dokument poświęcony temu, jak doprowadzić do podwyżek płac w służbie zdrowia.
Kopacz dodała, że Platformie trudno jest znaleźć w rządzie partnera do rozmowy, więc przedstawiciele PO przekażą te dokumenty pracownikom służby zdrowia, którzy będą protestować przed Sejmem.
Nikt nie ma monopolu na to, by rozmnożyć pieniądze, które krążą w systemie ochrony zdrowia - powiedziała Kopacz. Ale według platformy, aby pieniądze, które są w systemie ochrony służby zdrowia, trafiły do jej pracowników, muszą być czytelne zasady ich podziału.
Kopacz powiedziała, że pieniądze można przekazać pracownikom tylko i wyłącznie w tzw. wycenionych procedurach - czyli określić procentowy udział lekarza, pielęgniarki, położnej w każdej procedurze, która bez ich obecności nie może się odbyć.
To jest pomysł Platformy bardzo uczciwy, rzetelny z propozycją utworzenia Urzędu Nadzoru Ubezpieczeń Zdrowotnych, który będzie kontrolował rzetelność przekazywania tych pieniędzy i wywiązywania się pracodawców z zapisów rozporządzenia, do którego jest zobligowany minister - powiedziała posłanka PO.
Kopacz tłumaczyła, że w samej procedurze zawarte jest wszystko - w jej ramach płaci się i za media, czyli ogrzewanie, wodę i leki, ale również za coś, czego dyrektor szpitala często nie dostrzega, czyli praca lekarza i pielęgniarki.
Posłanka zaznaczyła, że do tego, aby zabezpieczyć procentowy udział pracowników służby zdrowia w wycenianych procedurach, nie jest potrzebny żaden szczególny akt prawny, wystarczy zwykłe rozporządzenie ministra zdrowia.
Te pieniądze, które są, wystarczą niewątpliwie na to, aby zaspokoić przynajmniej dotychczasowe żądania środowisk medycznych - powiedziała Kopacz.