Plan samorządowców na wybory. Skierowany w PiS
Lokalni działacze chcą "włożyć kij w szprychy PiS-owskiej machinie legislacyjnej" i jesienią odbić Senat. Pomóc ma "masowy ruch w skali kraju". Pierwsi potencjalni kandydaci już są.
04.02.2019 | aktual.: 05.02.2019 10:26
O sprawie donosi "Dziennik Gazeta Prawna", który "potwierdził informacje w kilku niezależnych źródłach".
- Szukamy chętnych i zbieramy ludzi. Chcemy, by był to masowy ruch w skali kraju, a zasadnicze kryteria są dwa: przywiązanie do idei państwa zdecentralizowanego i chęć odsunięcia PiS od władzy - wyjaśnia jeden z rozmówców "DGP" zaangażowany w przygotowania.
"Do startu namawiani są w pierwszej kolejności aktualni włodarze, ich współpracownicy i ci, o których elektorat jeszcze nie zdążył zapomnieć. Pod uwagę brane są trzy ścieżki: powołanie ogólnopolskiego komitetu wyborczego, podłączenie się do list opozycji lub samodzielne starty z jednoczesnym dogadaniem się z partiami opozycyjnymi, by nie robić sobie wzajemnej konkurencji" - czytamy.
Pierwsi potencjalni kandydaci już są. Wieloletni prezydent Nowej Soli Wadim Tyszkiewicz przyznał w rozmowie z dziennikiem, że rozważa możliwość startu do parlamentu. - To, co się dzieje, nie pozwala mi siedzieć cicho. Dziś Senat nie wypełnia swojej funkcji, nie jest żadnym bezpiecznikiem, a tylko maszynką do przyklepywania bubli prawnych wypracowanych w Sejmie. Warunkiem bezpieczeństwa jest Senat i prezydent z innej partii niż partia rządząca - wyjaśnił.
Ogólny cel jest jasny: włożyć kij w szprychy PiS-owskiej machinie legislacyjnej - podaje "DGP".
O co toczy się gra? Symulacje
Przypomnijmy, z niedawnych symulacji wynika, że opozycja może wziąć w Senacie nawet 70 proc. mandatów. Przeciwnicy polityczni PiS coraz mocniej się jednoczą m.in. pracując nad wspólnymi listami do PE, poprzedzającymi wybory parlamentarne.
W poprzednich wyborach opozycja wystawiła kandydatów osobno, przez co głosy się rozproszyły. Teraz w okręgu mają wystawić po jednym przedstawicielu.
Wieloletni politycy PiS patrzą na to z niepokojem. Szukają planu awaryjnego na wypadek, gdyby udało im się wygrać wybory do Sejmu, ale straciliby kontrolę nad Senatem. Rezultat? Partia Jarosława Kaczyńskiego może szukać koalicjanta w ruchu Pawła Kukiza.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl