Plan na eksperymentalne rozbicie Tu‑154M - dr Berczyński potwierdzał, MON zaprzecza
• MON twierdzi, że podkomisja smoleńska nie rozważała eksperymentu polegającego na zderzeniu tupolewa z brzozą przymocowaną do jadącego samochodu
• Wcześniej szef podkomisji dr Wacław Berczyński mówił, że takie plany były, ale z nich zrezygnowano
• Do twierdzeń dr. Berczyńskiego MON odniósł się w odpowiedzi na poselską interpelację
Podkomisji ds. Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego pod Smoleńskiem "nie rozważała przeprowadzenia eksperymentu polegającego na zderzeniu pędzącego samochodu z przytwierdzoną brzozą z samolotem Tu-154 M" - taką informację przekazało Ministerstwo Obrony Narodowej w odpowiedzi na poselską interpelację Krzysztofa Brejzy (PO).
Kontrowersje wokół możliwości przeprowadzenia eksperymentu wyniknęły po tym, jak Paweł Deresz - wdowiec po zmarłej w katastrofie smoleńskiej Jolancie Szymanek-Deresz - publicznie powiedział, że o takich doniesieniach poinformowali go jego przyjaciele z Czech. W kraju tym - mówił Deresz - miałby rzekomo zostać zakupiony tupolew do przeprowadzenia eksperymentu.
Z kolei Piotr Walentynowicz, który jest wnukiem tragicznie zmarłej Anny Walentynowicz, przyznawał, że podczas spotkaniu z rodzinami smoleńskimi pojawił się wątek eksperymentu, do którego przeprowadzenia miałby być kupiony tulopew. Samolot ten następnie miałby zostać rozbity w podobnych warunkach jak w Smoleńsku, ale pilotowany byłby zdalnie.
Jednak już sam szef podkomisji dr inż. Wacław Berczyński tłumaczył, że w czasie "burzy mózgów" na forum podkomisji pojawił się pomysł i były takie plany, aby przeprowadzić opisany eksperyment z samolotem. Miałby on polegać na tym, że do samochodu przytwierdzony zostałaby pień brzozy. Następnie pojazd miałby zostać rozpędzony i uderzyłby drzewem o skrzydło samolotu Tu-154M. Podkomisja - mówił Berczyński - miała jednak ze względów bezpieczeństwa zrezygnować z eksperymentu polegającego na zderzeniu samolotu z samochodem. W czasie eksperymentu należałoby bowiem odtworzyć prędkość 270 km na godzinę, bo z taką - jak wynika z raportu komisji Millera - uderzył w brzozę.
Powołując się na takie wyjaśnienia dr. Berczyńskiego poseł PO zażądał od resortu obrony przekazania stenogramów z posiedzenia podkomisji smoleńskiej, na którym pojawić się miał i był omawiany ten pomysł.
Wiceminister obrony narodowej Bartosz Kownacki odpisał posłowi Platformy, że podkomisja nie rozważała przeprowadzenia takiego eksperymentu polegającego na zderzeniu pędzącego samochodu z przytwierdzoną brzozą z samolotem Tu-154 M. A w związku z tym - podkreśliło ministerstwo - nie były też protokołowane ani rejestrowane posiedzenia podkomisji, podczas których rozważano by ten wariant badania katastrofy. - Nie było rozpoczęcia, zawieszenia prac nad tym eksperymentem, ani też nie sporządzano kalkulacji kosztowej tej czynności - zaznaczył wiceminister obrony narodowej Bartosz Kownacki.