Plakat z prezydentem hitem na Śląsku. "Pokazał nam gest Kozakiewicza"

Ślązacy odpowiedzieli prezydentowi Andrzejowi Dudzie na weto ustawy o języku regionalnym. W Katowicach pojawiły się plakaty po śląsku z wizerunkiem głowy państwa. - Z ukrytej opcji niemieckiej awansowaliśmy do miana elementu wojny hybrydowej - gorzko żartuje w rozmowie z Wirtualną Polską Arnold Langer, autor plakatu.

Andrzej Duda
Andrzej Duda
Źródło zdjęć: © PAP | Tytus Żmijewski
Paweł Pawlik

07.06.2024 | aktual.: 07.06.2024 20:11

Pod koniec maja prezydent Andrzej Duda odmówił podpisania ustawy uznającej śląski za język regionalny. Już wcześniej zapowiadał weto, powołując się przy tym na opinię części językoznawców. Prezydenta nie przekonał list otwarty podpisany przez ekspertów, ludzi sztuki, kultury i mediów (m.in. prof. Jolanta Tambor, prof. Tadeusz Sławek, Szczepan Twardoch), którzy zwrócili się do niego z apelem o podpisanie ustawy.

Szczególne emocje wśród Ślązaków, którzy krytykowali decyzję, wzbudziło jednak uzasadnienie opublikowane na prezydenckiej stronie internetowej. Podkreślono w nim, że "przekonanie grupy społecznej, że odróżnia się w sposób istotny od pozostałych obywateli językiem, kulturą lub tradycją" to za mało, żeby uznać jej język.

Jednak to fragment odnoszący się do sytuacji na wschodzie był najczęściej negatywnie oceniany. "Niedające się wykluczyć działania hybrydowe, jakie mogą być podjęte w stosunku do Rzeczypospolitej Polskiej, związane z prowadzoną wojną za wschodnią granicą, nakazują szczególną dbałość o zachowanie tożsamości narodowej. Ochronie zachowania tożsamości narodowej służy w szczególności pielęgnowanie języka ojczystego" - napisano w uzasadnieniu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Decyzja Andrzeja Dudy została krytycznie oceniona również przez koalicję rządzącą, której udało się przeprowadzić ustawę przez Sejm i Senat. Dodajmy, że była to ósma próba, a pierwszy poselski projekt w tej sprawie pojawił się jeszcze w 2007 roku.

- Andrzej Duda nie rozumie, a nawet nie próbuje zrozumieć Śląska, nie chce otworzyć się intelektualnie na fakt, że Ślązacy istnieją i język śląski istnieje - tak dla WP komentowała decyzję prezydenta posłanka KO Monika Rosa, współautorka ustawy o języku śląskim.

Niezadowolenie widać też na ulicach. W Katowicach (m.in. w okolicach Placu Sejmu Śląskiego i ulicy Mariackiej), pojawiły się plakaty po śląsku z wizerunkiem głowy państwa i hasłem: "Gańba, gańba, fest gańba. Psinco ście som wort, Prezidyncie Duda!"

Zdjęcie z plakatem zrobiło błyskawiczną karierę w mediach społecznościowych. Na post profilu "Bareja by tego nie wymyślił" na Facebooku zareagowało ponad 3,5 tys. internautów, zdjęciem podzieliło się ze znajomymi ponad 1,2 tys. osób.

Jak ustaliła Wirtualna Polska, autorem plakatu jest Arnold Langer ze stowarzyszenia Ślonsko Ferajna. Opisuje on styl grafiki jako "partyzancko-rebeliancki". Jak mówi, forma jest prosta i może posłużyć jako szablon. Do tej pory, wraz z ojcem Pyjterem, powielili plakat w kilkuset egzemplarzach i kilku formatach. Zapowiadają, że kolejne pojawią się wkrótce w Katowicach i innych miastach Śląska.

- Plakat jest odpowiedzią na rozczarowanie prezydenckim wetem ustawy uznającej śląski za język regionalny, a przede wszystkim kuriozalną argumentację decyzji. Ślązacy z ukrytej opcji niemieckiej, jak nazywano nas jeszcze 10 lat temu, awansowali do miana elementu wojny hybrydowej w kontekście wojny w Ukrainie - mówi Wirtualnej Polsce Arnold Langer.

- W argumentacji mowa jest też o zachowaniu jedności. Zastanawiam się, jak pół miliona Ślązaków, których prezydent pozdrowił gestem Kozakiewicza, mają się teraz czuć w państwie, które nas nie uznaje? Politycy takimi ruchami, na własne życzenie, hodują sobie własną Katalonię. Nie można negować, deptać i ośmieszać tego, co czuje pół miliona obywateli Polski. To są gesty, które radykalizują ludzi - dodaje już poważniej.

Komentując prezydenckie weto i plakatowanie Katowic, Arnold Langer mówił po śląsku. Zgodził się dla Wirtualnej Polski przetłumaczyć w formie pisanej swoje wypowiedzi.

- Plakat je ôdpowiydziōm na rozczarowanie prezidynckim wetym, gezecu uwŏżajōncego ślōnskõ gŏdkã za regijōnalny jynzyk, a przede wszyjskim kuriazalnōm argumyntacyjōm decyzyje. Ślōnzŏki ze ukrytyj niymieckij ôpcyje, jak mianowano nŏs jeszcze 10 lŏt do zadku, sztajgli na elymynt hybrydowyj wojny we kōntekście wojny we Ukrajinie - mówi.

- We argumyntacyji gŏdka je tyż ô zachowaniu jedności. Dziwujã sie, jak pōł miliōna Ślōnzŏkōw, kerych prezidynt pozdrowiył gestym Kozakiewicza, majōm sie terŏz czuć we państwie, kere nŏs niy uwŏżŏ? Politykery takimi ruchami, na włŏsny winszōneg, c'ichtujōm se włŏsnõ Katalōnijõ. Niy idzie negować, deptać a ôbśmiywać tego, co czuje pōł miliōna ôbywateli Polski. To sōm gesty, kere radykalizujōm ludzi - dodaje Langer.

Paweł Pawlik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: Pawel.Pawlik@grupawp.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
lokalnejęzyk śląskiweto prezydenta
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1007)