Nowa plaga w Polsce. Jest już w pierwszym województwie
Obecność tego niebezpiecznego osobnika zaobserwowano w województwie wielkopolskim, ale może się on pojawić także w innych rejonach Polski. Ta pora roku to czas, kiedy na drzewach - szczególnie na dębach - żerują gąsienice korowódki dębówki. Potrafią one mocno dopiec człowiekowi, mogą też być przyczyną chorób zwierząt.
Wysyp korowódki nastąpił na terenie sołectwa Dębówko Stare w gminie Białośliwa. Ostrzeżenia wystosowała gminna strona internetowa, podając jednocześnie uspokajające wieści - w najbliższym czasie prowadzony będzie oprysk, który to zagrożenie wyeliminuje.
Gąsienica wygląda niepozornie, niewiele odróżnia ją od tej postaci wielu gatunków motyli, lecz jej imponujące włoski mogą być przyczyną kłopotów.
- To częste zjawisko wśród wielu populacji owadów. To forma ochrony, która zapewnia spokój i odstrasza ptaki. Włoski mają działanie drażniące, alergizujące - wyjaśnia Stanisław Czachorowski, biolog, ekolog i entomolog z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.
Ochrona, która jednak potomstwa motyla nie ustrzeże przed zgubą z rąk człowieka, sprawia, że kontakt z korowódką nie jest bezpieczny dla zdrowia - może spowodować u ludzi oraz zwierząt silne podrażnienie skóry oraz błon śluzowych, wymioty, spadek samopoczucia. Gatunek zdecydowanie przesadził ze środkami ostrożności - klątwa spaść może nie tylko na tych, którzy dotkną osobnika. Specjaliści ostrzegają, że zapalenie skóry, przykre swędzenie i okropne czerwone bąble pojawić się mogą nawet wtedy, gdy trzymamy się na dystans.
Plaga toksycznych gąsienic. Trzymaj się z dala od dębów
Drażniące, parzące włoski może przenosić wiatr, mogą też pozostać w gnieździe, na które natkniemy się nieświadomie w dębowym lesie. Dla osób uczulonych takie spotkanie może być bardzo niebezpieczne. W skrajnych wypadkach włoski gąsienic mogą doprowadzić do wstrząsu anafilaktycznego. Mogą wystąpić trudności z oddychaniem i zapalenie spojówek.
Motyl spotykany jest raczej lokalnie, jednak potrafi pojawić się w jenym miejscu masowo, a wtedy spore zbiorowisko gąsienic może już być poważnym zagrożeniem. Holenderski portal dla mieszkańców Limburgii podaje, że z tym niebezpieczeństwem kraj mierzy się od lat 90., a w tym roku zgłoszeń na specjalną linię, poświęconą zwalczaniu toksycznych osobników, jest wyjątkowo dużo.
Największe nasilenie problemu obserwowane jest od maja do końca sierpnia, czasem jeszcze we wrześniu. Uważać trzeba szczególnie w lasach dębowych, bo liście tych drzew to - jak potwierdza nazwa owada - przysmak korowódki dębówki. Holenderzy mają ciekawą metodę obrony w przypadku kontaktu z zagrożeniem: trzeba skórę oczyścić przy użyciu taśmy samoprzylepnej, która lepiej zadziała niż prysznic. Odzież trzeba natychmiast wyprać w temperaturze powyżej 60 stopni.
Niestety, przemiana gąsienicy korowódki dębówki w nocnego motyla, jak mówi etymolog, niezbyt urodziwego i niepozornego, nie zamyka sprawy. Włoski pozostają w środowisku i mogą dać się we znaki jeszcze w kolejnych sezonach.