ŚwiatPlaga kradzieży w poszukiwaniu afrodyzjaku, złapali Polaka

Plaga kradzieży w poszukiwaniu afrodyzjaku, złapali Polaka

Ciekawe, czy Woody Allen, pisząc scenariusz do najnowszego filmu "O północy w Paryżu", wiedział o epidemii kradzieży rogów nosorożca w belgijskich muzeach. Trafiają one do Azji, gdzie w postaci sproszkowanej uważane są za afrodyzjak i lek na niektóre choroby. Na gorącym uczynku zatrzymano w czerwcu Polaka, który próbował zbiec z odciętą głową nosorożca.

20.08.2011 | aktual.: 20.08.2011 08:16

W filmie Allena wątek nosorożców pojawia się wraz z jednym z bohaterów, wielkim surrealistą Salvadorem Dali, miłośnikiem tych największych po słoniach żyjących obecnie ssaków lądowych. "Rhinoceros, rhinoceros" - powtarza z podziwem Dali.

Surrealistycznie brzmią doniesienia prasy belgijskiej o prawdziwej pladze kradzieży rogów tych zwierząt w belgijskich muzeach tego lata. "La Libre Belgique" doniosła, że dwa rogi skradziono na początku sierpnia z muzeum afrykańskiego w Namur. Dwóch osobników odwróciło uwagę strażniczki, podczas gdy wspólnik kradł rogi. Ich brak zauważono dopiero dwa dni później. Nie dało się nie zauważyć natomiast kradzieży w lipcu z muzeum nauk przyrodniczych w Brukseli, skąd złodzieje wynieśli całą głowę zwierzęcia. Było ich trzech i zostali zauważeni, ale udało im się zbiec samochodem czekającego pod muzeum wspólnika.

Także w Belgii, donosi "La Libre Belgique", w czerwcu mężczyzna odciął głowę nosorożca w instytucie zoologicznym w Liege, by następnie wyrwać z niej rogi. Przyłapany na kradzieży podczas ucieczki wyrzucił ciężką głowę nosorożca do stawu. Ale nawet bez tego balastu został schwytany. Jest Polakiem zamieszkałym w Holandii. Według zeznań miał zostawić trofeum pod umówionym pomnikiem, gdzie - jak mu obiecano - miało na niego czekać 3 tys. euro.

Próby kradzieży rogów nosorożca miały też miejsce w królewskim muzeum Afryki Środkowej, a także u prywatnych belgijskich kolekcjonerów. W lipcu w muzeum historii naturalnej w Blois złodzieje ciągnęli za sobą ponad 100-kilogramową głowę kolosa, ale zostali schwytani. Tej samej nocy także porażką zakończyła się próba kradzieży rogów nosorożca w Brugii. Na tym nie koniec, celem złodziei rogów nosorożca padło muzeum historii naturalnej w Rouen, a także międzynarodowe muzeum myśliwskie w Gien, tu jednak też udało się powstrzymać złodziei.

Popyt na rogi jest zwłaszcza na rynkach azjatyckich. Sproszkowany róg nosorożca uważany tam jest za afrodyzjak, a nawet lek na niektóre choroby. Chińczycy wierzą, że rogi nosorożca mogą być przydatne w łagodzeniu gorączki, np. w czasie malarii. Zagrożeniem dla tych zwierząt są też informacje pochodzące z Wietnamu, jakoby ich rogi leczyły raka.

Kradzieże rogów to nie tylko przypadłość Belgii. Zanotowały je w ostatnich tygodniach także inne europejskiego muzea - w Portugalii, Hiszpanii, Niemczech, Czechach i Szwecji. Kradzieże lub próby kradzieży miały też miejsce w ogrodach zoologicznych, antykwariatach czy sklepach.

Nic dziwnego, za róg nosorożca złodzieje mogą dostać między od 20 tys. do 200 tys. euro, szacuje Europol. Organizacja podejrzewa, że za kradzieżami rogów kryje się irlandzka grupa przestępcza. Jej dwóch członków zostało niedawno aresztowanych w USA podczas próby przemytu do Irlandii czterech rogów nosorożców. "La Libre Belgique" spekuluje, że ta grupa korzysta z tanich "podwykonawców" z Europy Wschodniej.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (22)