Plaga dzikich lokatorów - bezrobotni i imigranci

Praktyki skłoterskie trzeba ukrócić, ponieważ to zachowanie poniżej społecznej krytyki - grzmi minister budownictwa. I ma już pomysł, jak rozprawić się z dzikimi lokatorami na Wyspach, wielu z nich to bezrobotni imigranci. Pierwszy krok to poradnik dla właścicieli z informacjami, jak odzyskać swój dom.

Plaga dzikich lokatorów - bezrobotni i imigranci
Źródło zdjęć: © AFP | Ben Stansall

08.11.2010 | aktual.: 10.11.2010 11:07

Za nowym pomysłem stoi minister budownictwa Grant Shapps. Zapowiedział, że chce skończyć z "antyspołecznymi, niepożądanymi i nieuczciwymi praktykami", które mają miejsce w całej Wielkiej Brytanii. Polityk ma tu na myśli oczywiście nielegalne zajmowanie nieruchomości przez tzw. skłotersów, czyli dzikich lokatorów. Wśród nich spora część to imigranci.

Odzyskać swoją własność

Obecnie takie praktyki są zakazane przez prawo tylko w Szkocji. W Anglii, Walii i Irlandii Północnej skłoterskie zwyczaje mają się dobrze i to zdaniem Shappsa ma się wkrótce zakończyć. Pomóc ma w tym specjalny internetowy przewodnik, dzięki któremu właściciele nieruchomości dowiedzą się, jak walczyć ze skłotersami m.in. na drodze prawnej. To także odpowiedź na liczne portale internetowe, które podpowiadają dzikim lokatorom, jak umiejętnie wprowadzić się do czyjegoś budynku bez konsekwencji prawnych.

- To naprawdę ogromny problem dla ludzi, których władność została w ten sposób zajęta - mówi minister Shapps. - Praktyki skłoterskie trzeba ukrócić, ponieważ to zachowanie poniżej społecznej krytyki. Trzeba więc zacząć od kompleksowej pomocy dla właścicieli nieruchomości, którzy muszą poznać swoje prawa w celu odzyskania swojej własności - dodaje.

Skłotersi - rozwinięta społeczność

Minister podał też przykład portalu ASS, gdzie można znaleźć "praktyczne porady dla skłotersów i innych osób zagrożonych bezdomnością". - To zadziwiające, że tam można wyczytać praktycznie wszystko co potrzebne do zajęcia obcego budynku. Co więcej, działa nawet biuro porad, coś na kształt agencji pośrednictwa, które pomoże nam w wyborze danego obiektu - dodaje Shapps, który ostro krytykuje porady w stylu "szybko zmieńcie zamki w drzwiach, nie otwierajcie policjantom, wysyłajcie sami do siebie listy na ten adres, aby przekonać otoczenie, że to wasza własność, zostawiajcie włączone radio, aby sąsiedzi myśleli, że nadal jesteście w środku".

- Dzięki temu to dzicy lokatorzy mają przewagę. Dlatego nasz pomysł przewiduje mocne działania na rzecz pomocy właścicielom zajętych nieruchomości - dodaje minister.

Zdaniem Katharine Hibbert, byłej skłoterki obecnie nieformalnie pracującej dla portalu ASS, zapowiedzi rządu to tylko niepotrzebne sianie paniki. - Doradzamy osobom bezdomnym w poszukiwaniach tylko i wyłącznie opuszczonych i porzuconych budynków. Tu nie chodzi o wdzierania się do czyjegoś domu, tylko o czasowe zajmowanie zupełnie porzuconych miejsc - mówi Hibbert, która zaprzeczyła jakoby na stronach ASS można było znaleźć listę nieruchomości gotowych do zasiedlenia.

Dziennikarze BBC spotkali się w londyńskim pubie z pewnym imigrantem z Łotwy. Mieszkał na skłocie przez jakiś czas, kiedy nie szukał pracy i nie stać go było na wynajęcie lokum. Przyznaje, że budynków do tymczasowego zajęcie jest w okolicy całe mnóstwo. - Po prostu chodzę sobie po dzielnicy, w której chcę zamieszkać, znajduje domy wyglądające na opuszczone, sprawdzam je kilka razy. Potem się wprowadzam. Myślę, że to lepsze, że ludzie nie mieszkają na ulicy. Większość skłotersów nie demoluje budynków, po prostu tam mieszka - dodaje Łotysz.

Małgorzata Jarek

Źródło artykułu:WP Wiadomości
bezdomniwielka brytaniaimigranci
Zobacz także
Komentarze (0)