Pitera: CBA nie musi się ustosunkowywać do raportu
Materiał dotyczący działalności Centralnego Biura Antykorupcyjnego nie jest raportem z kontroli, więc CBA nie musi się do niego ustosunkowywać - twierdzi minister w kancelarii premiera Julia Pitera.
06.10.2008 | aktual.: 06.10.2008 21:54
Organowi daje się do zapoznania się raport wtedy, jeżeli przeprowadza się kontrolę. To nie jest raport z kontroli. W związku z tym organ nie musi ustosunkowywać się do tego dokumentu - mówiła Pitera w rozmowie z TV Puls.
Dopytywana, dlaczego nie przekaże raportu szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiemu, Pitera odpowiedziała dziennikarzowi prowadzącemu audycję: Gdybym mogła panu powiedzieć dlaczego, to bym raport odtajniła. Po prostu są tam informacje, które nie mogą być ujawnione opinii publicznej i nie czuję pokusy, żeby panu ujawnić dlaczego.
Posłanka PO dodała, że raport nt. CBA dostanie sejmowa komisja śledcza ds. domniemanych nacisków na śledztwa dotyczące polityków i mediów.
Materiał dotyczący działalności CBA Pitera przekazała premierowi w grudniu 2007. Status dokumentu i jego tajność budzą spory. W lutym Pitera tłumaczyła, że raport jest jedynie notatką powstałą w formie elektronicznej, nie ma podpisu ani tytułu, nie posiada też oznaczeń kancelaryjnych. W kwietniu mówiła, że raport jest oficjalnym dokumentem opatrzonym klauzulą "tajne" i przechowywanym w kancelarii tajnej.
W lipcu sąd uznał skargę obywatela, któremu kancelaria premiera odmówiła wglądu w raport o CBA. Sąd orzekł, że kancelaria premiera ma ponownie rozpatrzyć wniosek o udostępnienie raportu w ramach dostępu do informacji publicznej.
Raportu o CBA nie otrzymał także RPO, który z tego powodu zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego przepisy ustawy o ochronie informacji niejawnych. Udostępnienia raportu członkom sejmowej komisji śledczej ds. domniemanych nacisków na śledztwa dotyczące polityków i mediów chce przewodniczący komisji Andrzej Czuma.
W miniony czwartek raportem miała zająć się sejmowa komisja ds. służb specjalnych. Na posiedzenie komisji nie przyszedł ani szef CBA Mariusz Kamiński, ani autorka raportu.
Jak wyjaśniał Kamiński, powodem dla którego nie stawił się przed komisją, jest to, że odmówiono mu dostępu do tego dokumentu. Kamiński zapowiedział, że o zgodę na zapoznanie się z raportem wystąpi do premiera, a jeśli taką zgodę otrzyma, wtedy poprosi komisję o możliwość ustosunkowania się do treści dokumentu.
W piątek premier Donald Tusk powiedział, że wydaje mu się rzeczą absolutnie stosowną, aby wzywany przez speckomisję szef CBA - jeśli będzie odpytywany z tego, co w raporcie - miał możliwość zapoznania się z nim.
Premier poinformował też, że będzie rozmawiał z Piterą, aby wyjaśniła sprawę.
Według mediów w raporcie mają być m.in. dowody na łamanie prawa, w tym omijania procedur, np. wszczynania działań agentów CBA bez formalnej decyzji w tej sprawie. Tezy zawarte w raporcie mają się opierać na pokontrolnym raporcie ABW, doniesieniach prasowych i doniesieniach samych funkcjonariuszy CBA.