PolskaPisarze wreszcie zaczęli zarabiać

Pisarze wreszcie zaczęli zarabiać

Według informacji "Rzeczpospolitej" zaliczka
Ryszarda Kapuścińskiego za "Podróże z Herodotem" wyniosła ok. 200
tys. zł. Norman Davies za "Powstanie '44" dostał ponad 500 tys.
zł.

25.09.2004 | aktual.: 25.09.2004 07:03

Już nie płaci się od arkusza, lecz od sprzedanych egzemplarzy, i nikogo nie dziwi, że gwiazdy dużo kosztują. Wielki ruch na rynku praw autorskich zapoczątkował Jerzy Pilch, który podpisał pod koniec 2003 roku lukratywną umowę z Bertelsmannem na "Miasto utrapienia" i na kolejne książki. Za 200 tys. zł Pilch porzucił krakowskie Wydawnictwo Literackie, w którym publikował wszystkie swoje ostatnie książki, w tym "Pod Mocnym Aniołem" - powieść, za którą dostał prestiżową nagrodę literacką Nike.

Wydawcy coraz bardziej zabiegają o uznane przez czytelników nazwiska. O prawa do nowej książki Kapuścińskiego zabiegało wielu wydawców, w tym także Bertelsmann. Dlaczego wygrał Znak? - Powodów jest kilka - mówi Czesław Apiecionek, agent literacki Ryszarda Kapuścińskiego. - Przede wszystkim Znak zagwarantował wielką kampanię promocyjną i ogromny początkowy nakład - 100 tys. egz. Dla autora jest to książka szczególnie ważna, po części autobiograficzna. Bardzo zależało mu na tym, by dotarła do jak największej liczby czytelników. Zaręczam, że sprawy finansowe były drugorzędne - zapewnia Apiecionek.

Żaden inny wydawca nie wprowadził w ciągu ostatnich dwóch lat tyle książek na listy bestsellerów co Znak - informuje gazeta.

Na świecie prawa do książek najpoczytniejszych pisarzy posiada zwykle kilka firm. Dla przykładu, ponad 80% miejsc na amerykańskich listach bestsellerów obsadza co roku pięć oficyn: Random House, Penguin Putnam, Simon & Schuster, HarperCollins i Time Warner. W Polsce jest inaczej, ale to się będzie zmieniać. Kto ma duże pieniądze, ten zwykle skupia literacką śmietankę. Pisarze niechętnie mówią o pieniądzach, ale umowy wydawnicze negocjują jak wytrawni biznesmeni.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)