PiS zarzuca, Piwnik się broni
Minister sprawiedliwości Barbara Piwnik zaprzeczyła w środę zarzutom posłów ugrupowania Prawo i Sprawiedliwość, którzy zarzucają jej upolitycznienie resortu sprawiedliwości i podejmowanie motywowanych politycznie decyzji personalnych.
Barbara Piwnik była gościem sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka zwołanej na wniosek PiS. Ugrupowanie to na piśmie zwróciło się do Barbary Piwnik o wyjaśnienia dotyczące jej pracy w resorcie.
Posłowie PIS poczuli się zaniepokojeni publikacjami prasowymi, sugerującymi, że minister Piwnik z powodów politycznych doprowadziła do dymisji kilku prokuratorów z warszawskiej prokuratury.
Minister sprawiedliwości zapewniła, że nie było i nie będzie żadnych czystek w prokuraturze. Podkreśliła, że to jej poprzednik - Lech Kaczyński z PiS - zdymisjonował 49 prokuratorów, podczas, gdy ona przyjęła jedynie jedną dymisję - prokuratora Jerzego Łabudy z warszawskiej prokuratury okręgowej, który - według niej - nie dopełnił swoich obowiązków.
Minister Piwnik odniosła się także do pytań posłów dotyczących jej wątpliwości czy instytucja świadka koronnego spełnia swoją rolę.
Barbara Piwnik zapewniła komisję sprawiedliwości, że nie jest przeciwniczką instytucji świadka koronnego, a jedynie apeluje o wnikliwą analizę funkcjonowania tej instytucji w praktyce. Podkreśliła, że należy zastanowić się nad kosztami ochrony osób, które otrzymały status świadka koronnego.
Barbara Piwnik powiedziała że - według raportu z 2000 roku - żaden ze świadków koronnych nie wykonał wymaganego prawem zobowiązania, aby zwrócił korzyści majątkowe uzyskane z przestępstw i naprawił wyrządzoną szkodę. (and)