PiS wprowadza nowe kary dla posłów. "To próba zastraszenia"
- To kneblowanie ust opozycji – tak ocenia wprowadzenie kar finansowych dla posłów Michał Szczerba z PO, którego przypadek sprawił, że PiS postanowił zaostrzyć regulamin Sejmu. Zmiany, które forsuje partia rządząca zakładają, że władze Sejmu będą mogły obniżyć uposażenie parlamentarzysty o połowę nawet na trzy miesiące. To oznacza, że polityk mógłby stracić niemal 15 tys. zł.
20.11.2017 | aktual.: 20.11.2017 15:07
Sejmowa komisja regulaminowa zajmie się we wtorek zmianami w regulaminie Sejmu autorstwa PiS. Ugrupowanie rządzące chce wprowadzić dodatkowe kary dla posłów. Poseł, który "uniemożliwi pracę Sejmu lub naruszy swoim zachowaniem powagę Sejmu" będzie mógł zostać ukarany finansowo. Prezydium Sejmu będzie mogło przyjąć uchwałę, która obniży mu dietę parlamentarną lub uposażenie o połowę nawet na trzy miesiące. Uposażenie poselskie wynosi 9892 zł imesięcznie. Wprowadzenie nowych kar oznacza, że polityk mógłby stracić jednorazowo niemal 15 tys. zł
Poseł sprawozdawca zmian tłumaczy, że nowe przepisy są potrzebne, ponieważ posłowie często zachowują się niewłaściwie. – Chodzi na przykład o obraźliwe okrzyki. Mieliśmy tez do czynienia z naruszeniem nietykalności cielesnej – tłumaczy Andrzej Matusiewicz z PiS.
Politycy opozycji krytykują projekt PiS. – To próba zastraszenia posłów i kneblowanie nam ust. PiS chce wywołać tzw. efekt mrożący, czyli próbuje zniechęcić do aktywności na posiedzeniach Sejmu – mówi Michał Szczerba z PO. W grudniu 2016 r. właśnie ten polityk został wykluczony z obrad Sejmu po tym, jak zwrócił się do Marka Kuchcińskiego z PiS "Panie Marszałku kochany". Kilka tygodni później na jaw wyszła inicjatywa partii rządzącej dotycząca zaostrzenia kar dla parlamentarzystów.
- My, jako klub Prawa i Sprawiedliwości nad zmianą regulaminu póki co nie pracujemy – przekonywała wówczas Beata Mazurek z PiS. Kancelaria Sejmu z kolei poinformowała, że nie ma żadnego projektu zmian, trwają jedynie analizy.