PiS: rząd zamiast walczyć z kryzysem, ucieka do przodu
Prezes PiS oskarżył rząd, że zamiast walczyć z kryzysem, ucieka do przodu, uprawia propagandę i szuka tematów zastępczych, które zasłonią jego nieudolność.
Jarosław Kaczyński powiedział, że do takich kwestii należy postulowane przez rząd wejście do korytarza walutowego ERM2, które jest obecnie bardzo ryzykowne.
- Chciałem powiedzieć bardzo mocno i wyraźnie, że samo wchodzenie do tego korytarza jest ogromnie ryzykowne, przy dzisiejszym zapotrzebowaniu funduszy walutowych, funduszy spekulacyjnych na pieniądze, ryzyko, że nastąpi atak na złotówkę, jest ogromne - mówił prezes PiS.
Prezes PiS uważa, że Donald Tusk reaguje na nieprawidłowości w życiu polityków tylko wówczas, gdy opłaca się to jego rządowi. Zdaniem Kaczyńskiego, dlatego właśnie premier nie reaguje w sposób należycie ostry w sprawie Tomasza Misiaka i Waldemara Pawlaka.
- Sprzeczność interesów w wypadku pana Misiaka jest oczywista i z tego powinny być wyciągnięte wnioski, zgodnie z tym, co deklarował kiedyś premier Tusk, kiedy stanęła sprawa premier Gilowskiej - powiedział prezes PiS. Gilowska odeszła z PO w 2005 roku w związku z oskarżeniami o nepotyzm i zatrudnianie swojego syna w biurze poselskim jako eksperta.
Jarosław Kaczyński stwierdził, że odnosząc się do sprawy Gilowskiej Tusk mówił, że "nawet najmniejsze naruszenie zasad bezinteresowności w polityce powinno powodować bardzo ostrą reakcję".
Szef PiS zwrócił uwagę, że w stosunku do Gilowskiej w 2005 roku taka reakcja nastąpiła, bo - zdaniem Jarosława Kaczyńskiego - "była zgodna z interesem politycznym Donalda Tuska, który obawia się konkurencji w PO".
- Dzisiaj, kiedy jest inna sytuacja, kiedy ostra reakcja na sytuacje wątpliwe nie jest już w interesie politycznym, takich reakcji nie ma. Chyba dla każdego rzecz jest zupełnie oczywista. Nie ma żadnych zasad. Jest polityka, interesy, interesy i jeszcze raz interesy - ocenił Jarosław Kaczyński.
W jego opinii, wszystkie poprzednie deklaracje uczciwości PO, których - jak podkreślił - padało bardzo wiele, "były wprowadzaniem opinii publicznej w błąd".
Pytany o ocenę faktu, iż premier dotąd nie zabrał głosu w sprawie medialnych doniesień na temat Waldemara Pawlaka i Misiaka, Jarosław Kaczyński odpowiedział, że widział Tuska na pogrzebie prof. Zbigniewa Religi. - Jakoś słabo wyglądał, może się źle czuje - dodał.
Szef PiS uważa, że Pawlak powinien zrezygnować ze swoich funkcji w Ochotniczej Straży Pożarnej (o tym, że osoby powiązane z Pawlakiem robią interesy z OSP, którą kieruje Pawlak napisał w ub. tygodniu "Dziennik"), a Misiak powinien wycofać się ze wszystkich funkcji w swojej spółce i unikać tematyki gospodarczej w swoich zajęciach parlamentarnych.
Jarosław Kaczyński powiedział, że trudno wprowadzić do konstytucji zakaz sprawowania funkcji z wyboru przez przedsiębiorców. - Nigdzie na świecie czegoś takiego nie ma i to byłaby bardzo ostra dyskryminacja - dodał prezes PiS.
Jego zdaniem, jest to jednak przede wszystkim sprawa obyczajów w poszczególnych partiach politycznych i "twardego stawiania sprawy przez kierownictwa poszczególnych partii politycznych oraz pewnej umiejętności trzymania własnych szeregów w ryzach".
"Gazeta Wyborcza" ujawniła, że Tomasz Misiak był członkiem rady nadzorczej spółki Work Service, która prowadzi szkolenia dla zwolnionych z pracy stoczniowców. Wcześniej senator przewodniczył w Parlamencie pracom nad ustawą stoczniową.
W poniedziałek Tomasz Misiak ogłosił, że zrezygnował z członkostwa w radzie nadzorczej Work Service. Nie zrezygnował natomiast z 30% posiadanych w niej udziałów. Senator tłumaczył, że firma wygrała konkurs zgodnie z ustawą o zamówieniach publicznych, a on sam nie miał wpływu na proces legislacyjny ustawy.
Opozycja domaga się, by premier Donald Tusk wyjaśnił tę sprawę. Tomasz Misiak oświadczył z kolei, że podporządkuje się decyzjom władz klubu PO.