PiS reaguje na głośny spot KO. Tak będzie wyglądać kampania do PE. Zażenowanie w sieci
Największe formacje przed wyborami europejskimi rywalizują na bardzo grząskim politycznym gruncie. KO i PiS licytują się, kto bardziej... sprzyja Putinowi. Celem jest zmobilizowanie radykalnych wyborców. Dziś walczy o nich Donald Tusk.
16.05.2024 | aktual.: 16.05.2024 17:06
Dzień po zamachu na premiera Słowacji Roberta Ficę, Platforma Obywatelska publikuje najostrzejszy w tej kampanii spot wyborczy, w którym oskarża PiS o reprezentowanie rosyjskich interesów.
Formacja Jarosława Kaczyńskiego odpowiada dwoma spotami: ostrzejszym wymierzonym w Tuska, i łagodniejszym, mającym kontrastować z przekazem PO. Ta wymiana ciosów wskazuje na jedno: liczy się mobilizacja najtwardszych elektoratów.
Zarzuty o sprzyjanie Rosji
- Spot Platformy jest tak absurdalny i oderwany od faktów, że aż szkoda go komentować. Platforma tak tępą, kłamliwą propagandą, sama sobie szkodzi, bo ludzie widzą jak na dłoni fałsz w każdej sekundzie tego materiału - komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską rzecznik PiS Rafał Bochenek.
Pytamy o głośny i wywołujący ogromne emocje (ale też krytyczne reakcje) spot PO opublikowany na portalu X, w którym partia uderza w PiS i oskarża tę formację o prorosyjskość.
Obraz, dźwięk, przekaz - to najostrzejsze elementy tego spotu. Kontrowersje wzbudza fakt, iż klip został opublikowany dzień po zamachu na słowackiego szefa rządu Roberta Ficę.
Zwłaszcza że po tym tragicznym zdarzeniu politycy wszystkich partii - na czele z KO - apelowali o tonowanie nastrojów i łagodzenie emocji. Tymczasem Platforma postanowiła uderzyć w konkurentów najcięższą polityczną artylerią, która rozhuśtuje emocje do maksimum.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Koalicjanci krytykują KO
Co na to PiS? Od rzecznika tej partii słyszymy, że "z całą pewnością nie jest to dla KO korzystny grunt kampanijnego sporu, bo są w tym obszarze kompletnie niewiarygodni".
- Spot Platformy obnaża ich kampanię, która oparta jest na hejcie i agresji, co w kontekście tego, co wydarzyło się na Słowacji, budzi odrazę - mówi WP Rafał Bochenek.
Co ciekawe, spot, który został opublikowany na koncie PO, krytykują również jej koalicjanci z Lewicy. - Dolewanie oliwy do politycznego ognia, szczególnie kilkanaście godzin po zamachu na premiera Słowacji, nie załatwi spraw Polek i Polaków - twierdzi Robert Biedroń.
Marcelina Zawisza zaapelowała z kolei do PO, żeby się "ogarnęła". - Serio!? Tak ma wyglądać demokratyczna zmiana?! Zastanówcie się co robicie demokracji i demokratycznym procesom takimi spotami. Jesteście u władzy! - napisała posłanka na portalu X. I podała dalej wpis, w którym lewicowy analityk Bartosz Rydliński ocenił: "Wypuszczenie przez PO tego spotu dzień po zamachu na premiera sąsiedniego kraju jest po prostu głupie i niebezpieczne".
Posłanka Daria Gosek-Popiołek z Lewicy Razem napisała zaś, że "takie spoty wcale nie przybliżają nas do ujawnienia tego, jak Rosja wpływa na polską politykę, debatę publiczną, społeczeństwo - wręcz przeciwnie".
Chcieliśmy zapytać polityków KO, jak oceniają spot sztabowców swojej partii, ale trudno ich spotkać w czwartek w Sejmie. Nie mogliśmy skontaktować się z rzeczniczką klubu KO Dorotą Łobodą. Nie wiadomo też, kto konkretnie odpowiada za spot i opublikowanie go akurat w tym momencie - kilkanaście godzin po zamachu na premiera Fico.
Wcześniej spot, w którym o sprzyjanie interesom Rosji oskarżono Platformę (choć w nieco łagodniejszym tonie), wypuściło PiS. Skomentował go m.in. analityk Radek Karbowski: "A z drugiej strony takie dzieło. Pełne insynuacji i niemocy, skoro przez 8 lat nikogo nie udało się wsadzić. Ile jeszcze będą się okładać tymi pałami?" - napisał.
Ale przy tym - już po publikacji spotu PO - sztab PiS postanowił opublikować neutralny (jak mówią politycy PiS - "pozytywnie nacechowany") w przekazie spot, w którym powołuje się m.in. na prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
- Chcieliśmy pokazać kontrast między nami a Platformą. Oni rozkręcają nienawiść, a my chcemy pokazać inną twarz. Niech wyborcy zdecydują, jaki styl im odpowiada - tłumaczy rozmówca z PiS.
Faktem jest jednak, że politycy PiS od lat próbują skleić Donalda Tuska z narracją Rosji. Stąd m.in. pomysł na powołanie komisji "lex Tusk". Dziś komisję ds. wpływów Rosji w Polsce, która miałaby zbadać rosyjskie wpływy w czasach rządów PiS, chce powołać lider Platformy.
Formacja Jarosława Kaczyńskiego - a przez lata podporządkowana tej partii telewizja publiczna - próbowała także rozkręcać wobec Tuska antyniemieckie nastroje. Przekaz ten nie okazał się skuteczny - PiS straciło władzę.
Dziś partie licytują się na to, kto bardziej sprzyja interesom Rosji. A to wszystko w środku kampanii wyborczej i w czasie wojny za naszymi granicami.
Donald Tusk postanowił w końcu zareagować na publiczną dyskusję na temat "bitwy na spoty". I przywołał jeden z agresywnych wpisów na portalu X pod jego adresem.
Premierowi odpowiedział Adrian Zandberg. "I dlatego sami puszczacie spoty z trupimi czaszkami? Nienawistne, ociekające złymi emocjami, w stylu Kurskiego? Grzanie takich emocji jest zwyczajnie nieodpowiedzialne. Nie tylko wtedy, kiedy robi to PiS" - napisał polityk Lewicy.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl