PiS próbuje przemilczeć raport NIK. Niepewność w obozie władzy. Opozycja chce dymisji
Najważniejsi politycy PiS nabrali wody w usta po ujawnieniu szczegółów raportu Najwyższej Izby Kontroli w sprawie wyborów kopertowych. Jak dowiaduje się WP zapadła polityczna decyzja, by w pierwszych godzinach po konferencji Mariana Banasia nie komentowali jej, a później mają studzić emocje. Opozycja domaga się dymisji premiera i ministrów zaangażowanych w organizację wyborów kopertowych.
13.05.2021 12:17
W nieoficjalnych rozmowach przedstawiciele Zjednoczonej Prawicy twierdzą, że prezes NIK próbuje zaszachować Mateusza Morawieckiego i nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. "To zapowiedź politycznego serialu, który będzie się ciągnął przez najbliższe tygodnie" - mówi WP polityk partii rządzącej. "Mimo poważnych zarzutów, na razie nie ma konkretnych decyzji wobec najważniejszych osób w państwie" - dodaje inny poseł PiS.
Porozumienie się dystansuje
- Cieszę się, że Porozumienie Jarosława Gowina od początku było w stanie przewidzieć, z jakimi konsekwencjami może wiązać się z organizacja wyborów kopertowych 10 maja - mówi WP Jan Strzeżek, wicerzecznik tej partii i bliski współpracownik Jarosława Gowina.
- Od początku byliśmy sceptyczni wobec wyborów kopertowych 10 maja - dodaje. Strzeżek nie chce jednak mówić o odpowiedzialności premiera i ministrów zaangażowanych w przygotowanie głosowania bez podstawy prawnej. Podkreśla, że to NIK dysponuje szczegółowymi dowodami i dokumentami w tej sprawie, tym bardziej że trwa jeszcze analiza stanowisk KPRM i ministerstw.
Jaka będzie reakcja Ziobry?
W partii rządzącej panuje niepewność w sprawie reakcji Zbigniewa Ziobry. Jak podkreślają posłowie partii rządzącej, to od niego - jako Prokuratora Generalnego - będą zależały dalsze kroki. Solidarna Polska dotychczas nie przedstawiła swojego stanowiska po konferencji NIK.
Opozycja chce dymisji
- Raport NIK potwierdza to, co ustaliliśmy w ramach kontroli poselskich zarówno w Poczcie Polskiej jak i PWPW - komentuje w WP rzecznik PO Jan Grabiec.
- Premier powinien odpowiedzieć przed Trybunałem Stanu. Dziś nie ma na to szans, ale to tylko kwestia czasu, Mateusz Morawiecki poniesie odpowiedzialność. Domyślamy się, że w prokuraturze nikt teraz nie pozwoli poprowadzić śledztwa, że ta sprawa będzie blokowana. Według mnie zaniedbania są jednak na tyle poważne, że w przyszłości będą pozwalały na postawienie premierowi zarzutów. Mateusz Morawiecki nie wyjdzie na biało z całej tej afery, bo było to działanie ze względu na dobro swojej partii politycznej, a nie dobro państwa - dodaje rzecznik PO.
Koalicja Obywatelska podkreśla, że jeśli NIK nie złoży zawiadomień do prokuratury w sprawie odpowiedzialności polityków, to partia ponowi własne wnioski do odpowiedzialności. Szef klubu KO zapowiedział też, że zwróci się do marszałek Sejmu Elżbiety Witek, by Marian Banaś w Sejmie mógł przedstawić posłom szczegóły kontroli.
Podzielona w ostatnich dniach opozycja, po raporcie NIK mówi w większości jednym głosem. Zarówno politycy Koalicji Obywatelskiej, Lewicy, PSL, jak i Polski 2050 domagają się wyciągnięcia konsekwencji wobec premiera i ministrów zaangażowanych w przygotowywanie wyborów kopertowych. Do dymisji Mateusza Morawieckiego wzywa m.in. Szymon Hołownia.
"Dymisji premiera nie będzie"
- NIK ma inne zdanie niż posiadane przez nas opinie prawne. To spór prawny. Zarówno wykładnia literalna i systemowa dowodzi, że nasze działania miały charakter legalny (...). Premier oraz szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów działali zgodnie z prawem. Nikt nie będzie składał dymisji - mówił na konferencji prasowej Piotr Mueller.
Według rzecznika rządu daty sporządzenia tych opinii prawnych nie mają znaczenia i zaprezentował 4 inne, którymi KPRM dysponuje. Stwierdzono w nich, że premier miał prawo (na mocy specustawy) podjąć określone decyzje administracyjne. - To był stan wyższej konieczności, można było wydać pewne decyzje, wyjątkowe i skierowane na walkę z pandemią - przekonywał Piotr Mueller.