PolskaPiS: praca minister Pitery kosztowała ok. 144 tys. zł

PiS: praca minister Pitery kosztowała ok. 144 tys. zł

Posłowie PiS podliczyli koszty urzędu minister Julii Pitery. Według ich szacunków, po podsumowaniu pensji, samochodu służbowego, telefonu komórkowego oraz wynagrodzenia sekretarek półroczna "bezproduktywna" praca minister odpowiedzialnej za walkę z korupcją mogła jak dotąd kosztować ponad 144 tysiące złotych.

PiS: praca minister Pitery kosztowała ok. 144 tys. zł
Źródło zdjęć: © PAP

06.06.2008 | aktual.: 06.06.2008 16:08

Rzecznik klubu PiS Mariusz Kamiński i poseł PiS Mariusz Błaszczak podkreślali na konferencji w Sejmie, że sekretarz stanu w Kancelarii Premiera odpowiedzialna za walkę z korupcją skupia się na brylowaniu w mediach, a nie na pracy merytorycznej.

Mianem "megakompromitacji" określili przygotowany przez Piterę raport dotyczący wykorzystania służbowych kart kredytowych w organach administracji rządowej w latach 2006-2007, opublikowany w środę na stronach Kancelarii Premiera.

Ryszard Kalisz z SLD podziela pogląd, że działalność Julii Pitery jest niezdefiniowana. Poseł powiedział, że Pełnomocnik do spraw Opracowania Programu Zapobiegania Nieprawidłowościom w Instytucjach Publicznych "trochę się zatraciła". Według Kalisza z wielkiego raportu o służbowych kartach kredytowych "wyszła śmieszność".

Według Kamińskiego, "wielkim niewypałem" okazał się też zapowiadany wielokrotnie przez Piterę "mityczny raport" na temat szefa CBA Mariusza Kamińskiego. W ogóle nie wiadomo, czy taki raport istnieje - powiedział Kamiński. Jak ocenił, minister bardzo często manipuluje informacjami, jest bardzo zręczną manipulatorką i wprowadza opinię publiczną w błąd.

Z kolei Błaszczak ocenił, że minister Pitera koncentruje się raczej na walce z instytucjami, które walczą z korupcją. Również Ryszard Kalisz powiedział, że skuteczność minister Pitery, jeśli chodzi o Centralne Biuro Antykorupcyjne, była znikoma.

PiS wyliczyło, że półroczne działanie Julii Pitery mogło kosztować około 144 tys. zł. Za taką sumę można kupić prawie 10 ton dorsza z raportu pani minister - mówił Kamiński. Dorsz za 8,16 zł zakupiony "celem kontroli gatunku ryb i ich świeżości" to jedna z pozycji wymienionych w raporcie Pitery nt. kart kredytowych.

Jak szacuje PiS, na sumę 144 tys. zł składają się takie miesięczne wydatki jak: wynagrodzenie Pitery na stanowisku sekretarza stanu w Kancelarii Premiera (ok. 12 tys. zł), utrzymanie sekretariatu (ok. 6 tys. zł), koszty korzystania z samochodu służbowego (ok. 6 tys. zł). W tym kontekście - skwitował Błaszczak - okazuje się, że "afera dorszowa" była "bezcenna".

Według PiS, "pozorowane działania" minister Pitery kosztują zdecydowanie za dużo. Kamiński dodał, że PiS nie wyklucza, iż zwróci się do premiera Donalda Tuska o likwidację urzędu sprawowanego przez Julię Piterę. Bo jeżeli pani minister nie robi nic, to nie warto utrzymywać takiego urzędnika- ocenił Kamiński.

Błaszczak i Kamiński wystosowali też interpelację do premiera z pytaniem m.in. o rzeczywiste koszty funkcjonowania urzędu Julii Pitery, które - według PiS - mogą być wyższe niż szacunki tego ugrupowania. Posłowie chcą wiedzieć, ile osób pracuje na rzecz minister Pitery, ile kosztowało przygotowanie raportu ws. rzekomych nadużyć CBA oraz raportu o kartach płatniczych używanych przez przedstawicieli poprzedniego rządu.

PiS pyta też premiera, dlaczego w tym ostatnim raporcie nie znalazła się informacja o wydatkach szefa MON w rządzie PiS, obecnego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego. Błaszczak i Kamiński chcą też wiedzieć, ile propozycji zmian w prawie związanych z walką z korupcją przygotowała Pitera.

Prawo i Sprawiedliwość pyta też, czy minister podjęła działania w opisywanych przez prasę sprawach mogących mieć związek z korupcją w szeregach PO i PSL. Wśród takich spraw PiS wymienia m.in. podejrzenie ustawiania konkursów w warszawskim ratuszu, wykupienie przez prezydenta Szczecina z nadania PO Piotra Krzystka mieszkania komunalnego za jedną szóstą wartości, czy rozrzutność prezesa Agencji Rynku Rolnego Bogdana Twarowskiego.

PiS chce też, by dwie sejmowe komisje - Sprawiedliwości i Praw Człowieka oraz Kontroli Państwowej - zebrały się na nadzwyczajnym posiedzeniu, podczas którego Pitera miałaby odpowiedzieć na szereg pytań, na czym polega jej praca i czym się zajmuje. Ryszard Kalisz, który kieruje pracami komisji sprawiedliwości uważa, że wnioskiem PiS powinna raczej zająć się komisja spraw wewnętrznych i administracji. Ryszard Kalisz z SLD podziela pogląd, że działalność Julii Pitery jest niezdefiniowana. Poseł powiedział, że Pełnomocnik do spraw Opracowania Programu Zapobiegania Nieprawidłowościom w Instytucjach Publicznych "trochę się zatraciła". Według Kalisza z wielkiego raportu o służbowych kartach kredytowych "wyszła śmieszność".

Ryszard Kalisz dodał, że skuteczność minister Pitery była też znikoma, jeśli chodzi o Centralne Biuro Antykorupcyjne.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)