"PiS poszedł na wojnę z całym światem. Dobrze, że minister Waszczykowski odkrył San Escobar"
Po rekonstrukcji rządu nastąpiła chwilowa ofensywa, mająca na celu ocieplenie nie najlepszego wizerunku naszego kraju. Premier Morawiecki dwoił się i troił, by zatrzeć złe wrażenie z poprzednich lat. I nagle wszystko wzięło w łeb.
05.02.2018 | aktual.: 05.02.2018 08:19
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nie najlepszy wizerunek Polski powstał za rządów premier Szydło i jej ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego. Po rekonstrukcji rządu w Brukseli odetchnęli. Europa zaakceptowała nowego ministra - Jacka Czaputowicza, choć prezes Kaczyński nazwał go "eksperymentem". Ustawa o IPN przyjęta przez polski Sejm jak granat swoim wybuchem zniszczyła wszystko.
Spowodowany przez nią kryzys zniweczył lata pracy całych pokoleń. PiS poszedł na wojnę z całym światem. W imię leczenia własnych kompleksów i gigantycznego prowincjonalizmu obrażamy wszystkich i obrażamy się na wszystkich. Propagandowa tuba grzmi do suwerena: "obrażany jest naród polski. Nie pozwolimy się tak traktować" itp. I poparcie rośnie. Ale czy o to chodzi?
Czy afera z ustawą miała przykryć problemy z nazistami, które mocno zdenerwowały opinię publiczną? Czy to warte takiej ceny? Już dawno tak źle nie pisano o Polsce, a określenie "polskie obozy śmierci" znane bardzo niszowo, teraz otrzymało globalne wsparcie.
W ciągu tygodnia zaistniało w przestrzeni publicznej ponad 20 milionów razy. Wcześniej ok 500 razy w ciągu roku. Zatem wyrobiono "normę" dla 40 tys. lat. Czy o to chodziło?
Dobrze. że minister Waszczykowski odkrył San Escobar, bo to w tej chwili chyba jedyny poza Rosją - której parlament nas poparł - sojusznik Polski. Ale i to może się zmienić, kiedy prezes Kaczyński wygarnie im, że nie liczy się z ich zdaniem, bo tak jakby ich nie było… i afera gotowa.