PolskaPiS ponawia apel o odtajnienie dokumentów dot. wyjazdów Sikorskiego; BOR odpowiada

PiS ponawia apel o odtajnienie dokumentów dot. wyjazdów Sikorskiego; BOR odpowiada

Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak ponowił apel do szefowej MSW Teresy Piotrowskiej, by odtajniła dokumenty dot. przypadków, gdy Radosław Sikorski korzystał z prywatnego auta do celów służbowych. Zarzucił też premier Ewie Kopacz, że "nabrała wody w usta" w tej sprawie i "zaryglowała się w swej kancelarii". MSW zapytane o oficjalny komunikat w tej sprawie, skierowało nas do rzecznika BOR. - Możemy udostępnić księgę rejestrów BOR instytucjom, które nas nadzorują, lecz zgodnie z prawem jest to dokument tajny - mówi WP rzecznik BOR mjr Dariusz Aleksandrowicz. Dodał, że Sikorski wielokrotnie rezygnował z ochrony BOR.

PiS ponawia apel o odtajnienie dokumentów dot. wyjazdów Sikorskiego; BOR odpowiada
Źródło zdjęć: © WP.PL | Michał Mandziak

11.12.2014 | aktual.: 11.12.2014 16:28

Tygodnik "Wprost" napisał w tym tygodniu, że Sikorski jeszcze jako minister spraw zagranicznych pobierał z kancelarii sejmu pieniądze jako zwrot kosztów za używanie prywatnych aut do poselskich wyjazdów. Jak zaznacza tygodnik - działo się tak, choć jako szef MSZ miał do dyspozycji samochód służbowy i ochronę BOR. Sikorski, obecnie marszałek sejmu, powiedział we wtorek, że wykorzystywał jedną trzecią limitu kilometrowego przeznaczonego na podróże krajowe posła.

"Kopacz nabrała wody w usta"

Podczas konferencji prasowej w Sejmie Błaszczak powiedział, że "w sprawie 'afery Sikorskiego' pani premier Ewa Kopacz nabrała wody w usta, albo - mówiąc językiem pani premier - zaryglowała się w swej kancelarii".

- Sprawa jest niezwykle istotna, bo chodzi o uczciwość lub brak uczciwości ze strony drugiej osoby w państwie, jaką jest marszałek polskiego sejmu. Więcej - można by powiedzieć, że rząd, na którego czele stoi pani premier Ewa Kopacz ukrywa dowody ws. afery Sikorskiego - oświadczył Błaszczak.

Szef klubu PiS przypomniał, że kilka dni temu zwrócił się do szefowej MSW Teresy Piotrowskiej, by przedstawiła księgę rejestrów Biura Ochrony Rządu. - To dowód zasadniczy w tej sprawie, którego analiza pozwoli odpowiedzieć na pytanie, czy Radosław Sikorski wyłudził z Kancelarii Sejmu prawie 80 tys. zł czy też nie - mówił.

Błaszczak podkreślił, że nie otrzymał oficjalnej odpowiedzi od Piotrowskiej, zaapelował do minister, by odtajniła księgę "ze względu na ważny interes społeczny".

BOR może udostępnić rejestr, lecz nie może go ujawnić

We wtorek rzeczniczka MSW Małgorzata Woźniak mówiła m.in., że kwestie związane z formami, metodami ochrony stosowanej przez BOR są opatrzone klauzulą niejawności. Informację tę potwierdza w rozmowie z Wirtualną Polską rzecznik BOR, mjr Dariusz Aleksandrowicz. - Wspomniana księga rejestrów oczywiście istnieje i jest skrupulatnie prowadzona, natomiast nie jest to informacja publiczna. Możemy go udostępnić instytucjom nadzorującym BOR, czyli Najwyższej Izbie Kontroli, Prokuraturze Generalnej czy Ministerstwu Spraw Wewnętrznych. Powtarzam jednak, zgodnie z prawem, dane zawarte w rejestrze są poufne - podkreśla Aleksandrowicz.

"W PO obowiązują inne zasady niż w PiS"

Zdaniem Błaszczaka, księgę BOR analizować miałaby sejmowa komisja etyki; polityk PiS zapowiedział, że złoży do komisji odpowiednie pismo.

Kilka dni temu Błaszczak zaapelował do Kopacz o usunięcie Sikorskiego z PO, a w konsekwencji - z fotela marszałka sejmu.

Według Błaszczaka, w PO obowiązują "inne zasady niż w PiS". - My, gdy stwierdziliśmy, że mogło dojść do naruszenia standardów i zasad, usunęliśmy z naszej partii tych, którzy mogli się dopuścić takich czynów. W przypadku Platformy Obywatelskiej mamy do czynienia z zupełnie innym postępowaniem - z zamiataniem afer pod dywan. To już jest kolejna afera, tym razem afera Sikorskiego, która jest zamiatana pod dywan - ocenił polityk PiS.

"Kuchciński nie miał do dyspozycji BOR"

W listopadzie po głośnej sprawie służbowego wyjazdu trzech posłów: Adam Hofman, Mariusz Antoni Kamiński i Adam Rogacki do Madrytu, zostali oni wyrzuceni z PiS.

Podczas konferencji padło też pytanie o wicemarszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego (PiS), który także korzystał z samochodu prywatnego do celów służbowych. - Różnica jest zasadnicza - otóż wicemarszałek Kuchciński nie miał do dyspozycji Biura Ochrony Rządu - oświadczył Błaszczak. Podkreślił, że Kuchciński wykorzystywał do celów służbowych samochód prywatny, bo jest aktywnym posłem w swym okręgu, którego stolicą jest Przemyśl. Odległość z Warszawy do Przemyśla jest duża - dodał.

"To dzielenie włosa na czworo"

Rzecznik dyscypliny klubowej PO Iwona Śledzińska-Katarasińska powiedziała dziennikarzom, że nie będzie się tłumaczyła za zachowanie Sikorskiego, ponieważ ma do niego zaufanie. - Jeśli Sikorski będzie w stanie przedstawić jakieś ogólne informacje (dotyczące swoich wyjazdów) - to dobrze, jeśli nie - patrząc na skalę pobierania ryczałtu, wydaje się, że jest to dzielenie włosa na czworo - podkreśliła.

- Być może koledzy z PO zapytają Sikorskiego, być może ktoś go zapyta podczas zarządu Platformy, tego nie wiem, ale tu nie ma powodu do tłumaczenia się, nie ma powodu do stawiania znaku równości między sytuacją trójki posłów, a sytuacją marszałka Sikorskiego - przekonywała Śledzińska-Katarasińska.

Zobacz również wideo: "Kilometrówka" Sikorskiego pod lupą
Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1275)