PolskaPiS pomaga Schetynie w starciu z wewnątrzpartyjną opozycją? Mirosława Stachowiak-Różecka: nie prowadziliśmy z PO rozmów na temat koalicji na Dolnym Śląsku

PiS pomaga Schetynie w starciu z wewnątrzpartyjną opozycją? Mirosława Stachowiak-Różecka: nie prowadziliśmy z PO rozmów na temat koalicji na Dolnym Śląsku

PiS pomaga Schetynie w starciu z wewnątrzpartyjną opozycją? Mirosława Stachowiak-Różecka: nie prowadziliśmy z PO rozmów na temat koalicji na Dolnym Śląsku
Źródło zdjęć: © WP
Michał Fabisiak
25.07.2016 15:46, aktualizacja: 26.07.2016 09:03

• PiS zaprzecza, że prowadził rozmowy o koalicji z PO na Dolnym Śląsku
• Stachowiak-Różaniecka: doniesienia medialne nie mające pokrycia z rzeczywistością
• Anonimowy poseł PO: PiS zaprzecza, bo liczy na powtórkę w przyszłości oraz w obawie o swój wizerunek
• Przyjętą taktyką PiS pomaga Schetynie w wewnątrzpartyjnych rozgrywkach

Schetyna nie układał się z PiS w sprawie koalicji w sejmiku Dolnego Śląska? Szef PO od początku zaprzecza, aby rozmawiał na ten temat z przedstawicielami rządzącej partii. Jego słowa potwierdzają teraz politycy Prawa i Sprawiedliwości. - Nie prowadziliśmy z PO rozmów na temat koalicji na Dolnym Śląsku. Nie było żadnego spotkania partyjnych liderów. Wszystkie informacje, które pojawiły się na ten temat, były doniesieniami medialnymi niemającymi pokrycia w rzeczywistości - mówi Wirtualnej Polsce Mirosława Stachowiak-Różecka, posłanka PiS z okręgu wrocławskiego. Negocjacjom z PO zaprzeczają również inni dolnośląscy politycy rządzącego ugrupowania.

- Słyszałem, że Jarosławowi Kaczyńskiemu zależało na przejęciu władzy w naszym samorządzie, ale nie sądzę, aby prezes lub którykolwiek z liderów dyskutował o tym ze Schetyną - mówi WP działacz Prawa i Sprawiedliwości proszący o zachowanie anonimowości. Rozmówcy Wirtualnej Polski zgodnie przyznają, że ze względu na sytuację w sejmiku jakieś rozmowy mogły być prowadzone, ale przez lokalnych radnych, a nie partyjnych liderów.

Retorykę przyjętą przez PiS podważają posłowie PO będący w partii w opozycji do Schetyny. - Rozmowy były prowadzone. Wiem o tym od działaczy PSL-u, którzy otrzymali propozycję wejścia do koalicji razem z PiS, PO i bezpartyjnymi działaczami. Do spotkania przedstawicieli dwóch największych partii w polskim parlamencie doszło w gabinecie wojewody dolnośląskiego - mówi WP anonimowy poseł Platformy, który informację tę uzyskał od osoby, która widziała, że doszło do spotkania wiceprezesa PiS Adama Lipińskiego z Piotrem Borysem, "prawą ręką" Schetyny. Dalsze rozmowy były prowadzone w Brukseli. Do koalicji ostatecznie nie doszło. Zabrakło szabli, ponieważ PSL postanowił nie angażować się w projekt.

W ocenie rozmówcy WP z Platformy Obywatelskiej, zarówno Schetyna, jak i PiS mają powody, aby nie przyznawać się do prowadzonych rozmów. Dla lidera PO byłaby to poważna wpadka wizerunkowa. Na układaniu się z największym politycznym rywalem ucierpiałby również PR Prawa i Sprawiedliwości, ale to niejedyny powód, dla którego posłowie rządzącej partii nie przyznają się, że prowadzili rozmowy na temat koalicji z PO na Dolnym Śląsku.

- Zaprzeczają, bo pewnie liczą na powtórkę w przyszłości. Za jakiś czas znów może dojść do próby odwołania marszałka województwa. Mają nadzieję, że wtedy się uda - tłumaczy rozmówca WP z PO.

Wypowiedzi posłów PiS są na rękę Schetynie. Prawo i Sprawiedliwość zaprzeczając, że nie było rozmów na temat koalicji, potwierdza, że zarzuty wewnątrzpartyjnych oponentów wobec lidera PO są niesłuszne i miały za zadanie go zdyskredytować. Efekt jest jednak taki w tej konkretnej sytuacji PiS stał się sojusznikiem Schetyny.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (137)
Zobacz także