PolskaPiS: niech Ćwiąkalski ujawni swoich mocodawców

PiS: niech Ćwiąkalski ujawni swoich mocodawców

Politycy PiS zaapelowali do ministra Zbigniewa Ćwiąkalskiego, by ujawnił, w jakich sprawach występował jako adwokat, pełnomocnik, jakie pisał ekspertyzy i kto był jego mocodawcą.

05.12.2007 | aktual.: 05.12.2007 16:32

Zdaniem posłów PiS, adwokacka przeszłość Zbigniewa Ćwiąkalskiego może narazić urząd ministra sprawiedliwości na zarzut stronniczości, a prokuratorzy nie będą mieli komfortu pracy przy sprawach, w których szef resortu sprawiedliwości występował jako adwokat lub ekspert.

W celu transparentności i przejrzystości życia publicznego, w trosce o dobro wymiaru sprawiedliwości w ogólności, zwracamy się z apelem do pana ministra Zbigniewa Ćwiąkalskiego, aby na jutrzejszym posiedzeniu komisji sprawiedliwości i praw człowieka ujawnił, w jakich sprawach występował jako adwokat, w jakich sprawach występował jako pełnomocnik - powiedziała posłanka PiS Beata Kempa, była wiceminister sprawiedliwości.

Kempa zaapelowała też do ministra, aby ujawnił "jakie pisał ekspertyzy, jakich miał mocodawców, którzy ewentualnie przewijali się we wszelkich informacjach prasowych, czy postępowaniach, które mogą dziś wpływać na jego decyzje, jako ministra sprawiedliwości".

Warszawska prokuratura cofnęła nakaz zatrzymania biznesmena Ryszarda Krauzego, ale - jak poinformowała - chce nadal "wykonać czynności z jego udziałem". W wywiadzie opublikowanym w środowym "Dzienniku", Ćwiąkalski poproszony o odniesienie się do informacji, że kilka dni temu prokuratura uchyliła postanowienie o zatrzymaniu Krauzego, stwierdził, że nic o tym nie wie.

Politycy PiS nie kryli w komentarzach oburzenia decyzją prokuratury. To bardzo wyraźny sygnał dla środowiska przestępczego, bardzo niepokojący sygnał dla społeczeństwa, że będzie zielone światło dla takich zachowań - oceniła Kempa.

To najbardziej kontrowersyjny minister rządu Donalda Tuska - dodała posłanka i uznała, że prokuratorzy za Ćwiąkalskiego nie będą mieli komfortu pracy, przede wszystkim w sprawach, w których minister występował jako adwokat, pełnomocnik lub ekspert.

Mogą się pojawić wątpliwości dotyczące stronniczości w stosunku do ministra sprawiedliwości oraz konfliktu interesu - podkreśliła Kempa.

Od początku nominacji ministerialnej dla Ćwiąkalskiego posłowie PiS przypominają przeszłość adwokacką szefa resortu sprawiedliwości, w tym m.in. pisanie ekspertyz dla obrońców Krauzego i bycie obrońcą ściganego listem gończym b. senatora Henryka Stokłosy, dla którego ubiegał się o list żelazny. Zdaniem Kempy, opinie w sprawie Krauzego "mogły być podstawą" do środowej decyzji prokuratury.

Na konferencji prasowej politycy PiS przypomnieli kolejny fakt z przeszłości adwokackiej Ćwiąkalskiego.

Przybliżając okoliczności sprawy Andrzej Dera poinformował, że chodzi o byłego ministra współpracy gospodarczej z zagranicą w rządach SLD Jacka Buchacza i Międzynarodową Korporację Gwarancyjną, która - jak podkreślił Dera - była w latach 90. określana jako "trójkąt bermudzki" lub "trójkąt Buchacza".

Buchacz miał - według słów Dery - wnieść majątek 550 mln zł do trzech spółek i uczynić z nich instytucje poza kontrolą skarbu państwa. Poseł PiS podkreślił, że zarzuty w tej sprawie postawiła NIK, a sam Buchacz został odwołany ze stanowiska.

Tłumacząc związek Ćwiąkalskiego ze sprawą, Dera podkreślił, że gdy po kilku latach skarb państwa odzyskał kontrolę nad majątkiem spółek okazało się, że Międzynarodowa Korporacja Gwarancyjna wystawiła "podejrzane o podrobienie weksle", które są w posiadaniu kilka "dziwnych firm". Według Dery, Ćwiąkalski był pełnomocnikiem jednej z firm dysponujących "podejrzanymi" wekslami.

Czy Kancelaria, której udziałowcem jest lub był minister Ćwiąkalski, wyłączyła się od postępowań w sprawie pana Krauzego, Stokłosy? - pytała Kempa.

Jednocześnie posłanka zastrzegła, że przeszłość adwokacka Ćwiąkalskiego nie dyskredytuje go do pełnienia obecnej funkcji. Ale pełniąc funkcje publiczne trzeba zastanowić się co robiło się do tej pory - dodała. Nie każdy adwokat może być ministrem sprawiedliwości - uznała Kempa. Z kolei Dera zaznaczył, że zawód adwokata zakłada możliwość wyboru. Adwokat ma prawo odmówić obrony, jeżeli z różnych przyczyn nie chce bronić - argumentował, polemizując z opinią tych posłów PO, którzy podkreślają, że będąc adwokatem Ćwiąkalski miał prawo bronić każdego człowieka.

Posłowie PiS zarzucają także ministrowi, że "coraz bardziej rozmija się z prawdą". Jako przykład Kempa podała deklarację ministra z pierwszego dnia urzędowania, w której zapewnił, że "nie będzie czystek" w jego resorcie.

Już w kilkadziesiąt minut po konferencji, wypowiedział współpracę z szefową departamentu kadr, jednego z kluczowych departamentów w ministerstwie sprawiedliwości - relacjonowała Kempa.

Minister Ziobro takich czystek nie przeprowadzał pochopnie - oceniła posłanka. Jako dowód podała, że Ziobro przez kilka miesięcy współpracował jeszcze z wiceministrem Andrzejem Grzelakiem, a także prokuratorem wojskowym.

Kempa zastanawiała się także, czy za Ćwiąkalskiego nie dojdzie do "swoistego paraliżu prokuratury warszawskiej". Minister Ziobro udrożnił działanie tej prokuratury, która przez społeczeństwo była postrzegana jako maszynka do umarzania postępowań - mówiła Kempa.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)