Kpiny, złośliwości, niezrozumienie. PiS reaguje na transfer Moniki Pawłowskiej
Posłanka Monika Pawłowska, która opuściła klub Lewicy i przeszła do Porozumienia Jarosława Gowina, nie ma szans na akces do klubu PiS. Politycy PiS i Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry kpią z najbardziej zaskakującego transferu politycznego tej kadencji. A jeden z "gowinowców" przekonuje: - To nie koniec transferów.
Monika Pawłowska - aktywna uczestniczka strajków kobiet, związana dotychczas z Lewicą i Wiosną Roberta Biedronia - poinformowała w mediach społecznościowych, że postanowiła zmienić polityczne barwy. Podjęła decyzję o wstąpieniu do Porozumienia, do którego zgłosiła się - jak się dowiadujemy - już trzy miesiące temu. W nowej partii przywitał ją już Jarosław Gowin.
"Dziękuję za wspólną pracę i działania w ramach Lewicy. Dzisiaj zaczynamy iść inną drogą, ale mam nadzieję, że wciąż w przyjaźni będziemy pracować na rzecz lepszej Polski dla każdej i każdego. Dziś rozpoczynam współpracę z premierem Jarosławem Gowinem" - oświadczyła Pawłowska.
Jej wpis wywołał polityczną burzę. Fala krytyki zalała nie tylko dotychczasową parlamentarzystkę Lewicy, ale także samego Gowina.
Porozumienie z lewicą. Kpiny z dziwnego transferu. "Wojująca aborcjonistka"
- Jarosław Gowin to taki lewicowo-prawicowy centrowiec o konserwatywno-liberalnym, wolnościowo-socjalistycznym spojrzeniu na świat - kpiąco skomentował ten transfer Pawłowskiej polityk Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry, Mariusz Kałużny.
"Ściema i tyle" - napisała z kolei na Twitterze europosłanka i była rzeczniczka PiS Beata Mazurek.
Tego typu głosów ze strony koalicjantów jest więcej. W nieoficjalnych rozmowach zarówno "ziobryści", jak i politycy PiS, żartują z nowej politycznej "gwiazdy" formacji Jarosława Gowina. - Gdy pierwszy raz o tym usłyszałem, myślałem, że to jakaś prowokacja - mówi jeden z polityków PiS.
Niektórzy są jednak zaniepokojeni. - Trudno pogodzić ideę Zjednoczonej Prawicy z takimi skrajnymi ideami lewicowymi, a przecież pani poseł Pawłowska nigdy się od tych idei nowoczesnej lewicy nie dystansowała - podkreśla wicemarszałek Senatu z ramienia PiS Marek Pęk.
Jeden z liderów Solidarnej Polski w rozmowie z WP tłumaczy: - Namiot Zjednoczonej Prawicy jest pojemny, jednak każdy obóz polityczny musi w fundamentalnych sprawach zachować spójność. Ciężko zrozumieć, jak posłanka, która jest wojującą aborcjonistką, która z radością wykrzykiwała wobec naszego obozu jeszcze kilka miesięcy temu wulgarne hasła, miałaby być wiarygodnym posłem przyjmującym z nami ustawy wzmacniające tradycyjną rodzinę.
Jak dodaje nasz rozmówca z klubu PiS: - Taki transfer to też niebezpieczny sygnał dla naszych wyborców. Sygnał, że Jarosław Gowin nie jest politykiem, który dziś może realizować konserwatywną agendę. Takie wątpliwości co do generalnego kierunku Zjednoczonej Prawicy sygnalizujemy jako Solidarna Polska od wielu miesięcy.
Według naszych informacji, zarówno "ziobryści", jak i liderzy PiS są przeciwni przyjmowaniu do klubu parlamentarnego koalicji rządzącej polityków związanych wcześniej z Lewicą. - Pawłowska, nawet jak by chciała do nas dołączyć, to nie ma szans. Nasi wyborcy by tego nie zrozumieli, a i my sami czulibyśmy się z tym źle. Przecież ta kobieta waliła w nas jak w bęben. A dziś się chce mizdrzyć do prawicy? - mówi w rozmowie z nami ważny polityk PiS.
Bardziej dyplomatyczny jest wicerzecznik PiS Radosław Fogiel. - Nigdy nie jest dla nikogo za późno, żeby przejrzeć na oczy. Jeżeli pani poseł wyrazi wolę wstąpienia do klubu parlamentarnego PiS, to władze klubu będą podejmować decyzje. Na razie nie słyszymy o takiej woli - podkreślił w Radiu Plus współpracownik Jarosława Kaczyńskiego.
Jeden z "gowinowców": - Transfer Moniki do nas nie jest ostatnim. Spodziewajcie się kolejnych przejść. Czy z Lewicy? Niekoniecznie.
Monika Pawłowska: do niedawna uderzała w PiS, dziś stoi przy Gowinie
Monika Pawłowska jeszcze niedawno ostro krytykowała nie tylko PiS, ale także uderzała w samego… Jarosława Gowina.
"Suwerenność to nie jest robienie w Polsce przez Gowina, Morawieckiego czy Ziobrę folwarku, gdzie prawo traktowane jest jak się komu podoba" - napisała kilka miesięcy temu ówczesna posłanka Lewicy.
"Te wszystkie konferencje, prężenie muskułów premiera Morawieckiego to nic innego jak próba przykrycia kolejnej wojny w pseudozjednoczonej prawicy. Zrobili z Polski państwo partyjne. A rzeczywistość? Pełna problemów i trosk, których w ich limuzynach i prezentacjach nie widać" - napisała w lutym 2021 nowa reprezentantka formacji Gowina.
Kolejny wpis kierowany do polityków PiS, 2 lutego: "To wy stoicie za cywilizacją śmierci. Zmuszacie kobiety do wyjścia na ulice, narażacie je na zakażenie. Jak można skazywać kobietę na taki heroizm, jak można skazywać kobietę na 9 miesięcy ciąży, kiedy dziecko urodzi się martwe lub przeżyje kilka godzin?".
- Mogła chociaż to pokasować, ale i tak nic by to nie dało. To jest przepaść kulturowa, nie wiem, po co Gowin w ten sposób robi sobie krzywdę. Ale widać, że już wybrał sobie nową drogę, na pewno nie tożsamą z nami - przyznaje ważny polityk PiS.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Byłe już koleżanki i koledzy Moniki Pawłowskiej z Lewicy również załamują ręce. - To nie jest dobra wiadomość dla nikogo. Jesteśmy rozgoryczeni i zaszokowani. Jedyne, co mogę powiedzieć, to przeprosić wyborców lewicy, a szczególnie wyborców pani Moniki Pawłowskiej - mówi posłanka Lewicy Anna-Maria Żukowska.
- Patrzymy na ruch Pawłowskiej z zażenowaniem. Wstydzi się jej obecnie chyba cała demokratyczna Polska - powiedział w rozmowie z o2 Robert Biedroń.
Z ostrymi reakcjami polityków Lewicy na najbardziej zaskakujący transfer tej kadencji możesz zapoznać się TUTAJ.
- Aż takiego hejtu się nie spodziewałam. Bardzo dziwne jest to, że w jeden dzień człowiek staje się dla kogoś obcy, nie bacząc na to, co się wcześniej wspólnie zrobiło - przyznała Monika Pawłowska w rozmowie z PAP.
W poniedziałek nowa posłanka Porozumienia Gowina nie chciała rozmawiać z mediami.