PolskaPiS nie chce równego statusu

PiS nie chce równego statusu

W nowym rządzie nie będzie pełnomocnika rządu ds. równego
statusu kobiet i mężczyzn - zdecydowała Rada Ministrów, przyjmując rozporządzenie o zniesieniu tej instytucji. Minister Magdalena Środa otrzyma dymisję najprawdopodobniej w piątek. Komentując decyzję rządu, Środa powiedziała, że jest to powrót do XIX wieku, który grozi utratą wielu milionów z unijnych funduszy.

04.11.2005 | aktual.: 04.11.2005 07:33

Jak podkreślono w komunikacie Centrum Informacyjnego Rządu, decyzja ta ma związek ze zmianami wynikającymi z "Programu rządu na lata 2005-2009".

Rzecznik prasowy rządu Konrad Ciesiołkiewicz zapewnił, że zadania biura pełnomocniczki nadal będą realizowane przez rząd. Kwestie równouprawnienia nie wymagają osobnego urzędu - dodał. Przypomniał też, że PiS szedł do wyborów przekonując, że taka instytucja nie jest potrzebna.

Pytany, czy jego zdaniem rząd nie obawia się, że Polska poniesie konsekwencje ze strony UE, która zobowiązuje kraje członkowskie do stworzenia urządu antydyskryminacyjnego Ciesiołkiewicz odparł: Ale niekoniecznie urzędy, które muszą działać pod taką a nie inną nazwą.

Jednocześnie zapowiedział, że na razie w miejsce biura pełnomocnika rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn nie powstanie inna instytucja.

Ciesiołkiewicz poinformował ponadto, że premier podpisał już dymisję minister Magdaleny Środy. Najprawdopodobniej w piątek zostanie jej wręczona.

Od sierpnia 2004 roku pełnomocnikiem rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn była Magdalena Środa. Wcześniej funkcje tę pełniła Izabela Jaruga-Nowacka.

Magdalena Środa, komentując decyzję rządu, powiedziała, że jest to powrót do XIX wieku; środowiska kobiece będą traktowane tak jak niegdyś organizacje robotników. Środa podkreśliła, że PiS od dawna pała nienawiścią do tego urzędu.

Środa przypomniała, że złożyła dymisję na ręce premiera razem z ustępującym rządem. Powiedziała, że obecny szef Kancelarii Premiera Mariusz Błaszczak zaprosił ją na piątek na godz. 12 na rozmowę. Środa spodziewa się, że zostanie poinformowana o przyjęciu dymisji.

Jak powiedziała, spodziewała się zmian, ale sądziła, że poprzedzi je merytoryczna dyskusja na temat zasadności istnienia instytucji pełnomocnika, chociażby w kontekście naszych zobowiązań wobec UE. Środa poinformowała, że w przyszłym tygodniu w Birmingham w Anglii ma się odbyć spotkanie wszystkich 25 unijnych ministrów ds. równego statusu kobiet i mężczyzn, ale prawdopodobnie pierwszy raz zabraknie na nim reprezentanta Polski. Dodała, że dyskusja będzie dotyczyć programów równościowych poszczególnych pełnomocników, nastąpi też podział pieniędzy z UE na wsparcie realizacji tych programów.

Według Środy działanie urzędu pełnomocnika ds. równego statusu to wymóg UE, która przeznacza miliony euro na programy walki z wszelką dyskryminacją; Polska może stracić te pieniądze, jeśli nie będzie urzędu umocowanego ustawowo.

Do zadań takiego urzędu należy przeciwdziałanie dyskryminacji nie tylko ze względu na płeć, ale także ze względu na rasę i pochodzenie etniczne, religię i przekonania, wiek i orientację seksualną, niepełnosprawność.

Według różnych źródeł, tylko na wyrównywanie statusu kobiet i mężczyzn w Polsce Unia w ciągu najbliższych lat przewiduje kwotę około 59 mln zł. Samo biuro na różne programy przeciwdziałania dyskryminacji otrzymało już z UE w ramach pomocy przedakcesyjnej i po wstąpieniu do wspólnoty kilkanaście milionów złotych. Tymczasem budżet biura to niespełna 2 mln zł.

Pełnomocnik ds. kobiet działał przy rządzie Tadeusza Mazowieckiego. W rządzie Krzysztofa Bieleckiego był pełnomocnik ds. kobiet i rodziny. Potem rodzina znalazła się w nazwie na pierwszym, a kobiety na drugim miejscu. Za rządów AWS był już tylko pełnomocnik ds. rodziny. Trzy lata temu rząd SLD-UP powołał pełnomocnika ds. równego statusu kobiet i mężczyzn w randze ministra.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)