Trwa ładowanie...
d120u6j
24-03-2010 10:29

"PiS ma najwyższe notowania w historii opozycji"

- PiS, mogę się pochwalić, PiS ma najwyższe notowania w historii opozycji - powiedział "Gość Radia Zet" Adam Bielan. - Przypomnę, że w ciągu ostatniego miesiąca bardzo krytykowano nasz kongres, bardzo chwalono ideę prawyborów, tymczasem PiS rośnie, a Platforma spada - dodał Bielan.

d120u6j
d120u6j

: A gościem Radia Zet jest Adam Bielan rzecznik prasowy Prawa i Sprawiedliwości, eurodeputowany, wita Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry. : Pan wychudzony nieco. : To prawda, schudłem. : Co się dzieje, coś nie... : Biegam, nie jem. : Nie je pan? : Zdrowo się prowadzę. : Nie lubi pan muli w Brukseli? : Lubię owoce morza, ale staram się nie jadać kolacji, co bywa trudne, bo czasem są jakieś służbowe. : Porozmawiajmy na początku o plotkarzach. Plotkarz numer jeden, czyli rzecznik praw obywatelskich w „Super Expressie” donosi „Super Expressowi”, że Jerzy Buzek się rozwiódł, co pan na to, rzecznik praw obywatelskich. : No nie, no myślę, że bardzo nieszczęśliwa wypowiedź pana profesora, pana doktora Kochanowskiego, co mogę powiedzieć, nie chciałbym takich plotek komentować po prostu. : Dobrze, teraz kolejny, Rafał Ziemkiewicz w „Rzeczpospolitej” – „Twierdzą bywalcy kuluarów, że prezydent ponoć wcale nie jest od rezygnacji z kandydowania daleki”. : No to już jest plotka polityczna, więc innego rodzaju. Ja
się nie zgadzam z taką opinię, myślę, że pan prezydent Kaczyński skłania się do decyzji o kandydowaniu, chociaż pewnie jej nie ogłosi wcześniej niż pod koniec maja, wtedy kiedy konstytucyjnie zaczniemy kampanię wyborczą. I tak powinno być, dlatego że jest urzędującym prezydentem, gdyby wcześniej zaczął kampanię pojawiłyby się wtedy rozmaite wątpliwości, tak jak w przypadku kandydowania marszałka sejmu czy ministra spraw zagranicznych. : No dobrze, ale to są plotki, czy plotka, plotka polityczna. : No to jest plotka. : Plotka. : To jest plotka polityczna myślę, że pan redaktor Ziemkiewicz może w ten sposób plotkować. : Może, tak plotkować? : No tak, bo pisze jak rozumiem coś, co zasłyszał, w ciągu dwóch miesięcy się przekonamy, ja jestem przekonany, że pan prezydent Kaczyński podejmie decyzję pozytywną. : O takich plotkarzach minister z kancelarii prezydenta, minister Stasiak mówi, że rozmawiają z wiewiórkami. : To jest chyba określenie pana ministra Sikorskiego. : Nie, pana Nowaka, który też słyszał taką
plotkę i na co pan Stasiak powiedział... : Nie, ale minister Sikorski kiedyś mówił, jak chciał coś ujawnić, jakąś plotkę to mówił, że słyszał to od wiewiórek. : No dobrze, Ziemkiewicz rozmawia z wiewiórkami czy z prawdziwymi osobami blisko PiS? : Nie myślę, że rozmawia, ale Rafał Ziemkiewicz nie jest jedyny, wcześniej „Polityka” pisała o tym, że prezydent może nie wystartować, myślę że to są... : Ktoś chce osłabić Lecha Kaczyńskiego. : Nie sądzę żeby to osłabiało szanse Lecha Kaczyńskiego. Do wyborów jest ponad sześć miesięcy, prezydent, jak sądzę, w drugiej połowie maja ogłosi, że kandyduje i będzie wystarczająco dużo czasu żeby dotrzeć z tą informacją do Polaków. : Fascynowała pana debata, rozmowa, spotkanie Sikorski – Komorowski. : Nie, była wyjątkowo nudna i dziwię się, że Platforma się na to zdecydowała dlatego, że jeżeli kandydaci mają nawet napisane na kartce wystąpienia końcowe, które mają podsumowywać debatę, która dopiero co się odbyła no to powstaje wrażenie, że te wystąpienia były napisane
wcześniej. I to oczywiście jest przedmiotem rozmaitych żartów. : Bo w PiS jest wszystko spontaniczne, prawda? : Nie, oczywiście, że nie jest wszystko spontaniczne, ale my się na tego rodzaju szopki nie decydujemy. : No to żeby zrobić szopkę to jeszcze trzeba mieć aktorów. : To prawda, tylko że jeżeli nawiązujemy już do idei prawyborów, to one w niewielkim stopniu przypominają te amerykańskie, bo kandydatów wyznaczył... : Ja wiem, wiem, ale to już wszyscy mówią, tak kandydatów wyznaczył... : zarząd, a głosowanie jest jawne. : Ale jest dwóch, a nie jeden. : Zobaczymy ilu będzie kandydatów na szefa partii, jeżeli pani nawiązuje do kongresu. : A na szefa partii PiS był tylko jeden kandydat. : To prawda, ale zobaczymy ilu będzie kandydatów na szefa partii Platformy w maju, bo w maju jest kongres Platformy. : Ale nawet, jak będzie dwóch, nawet jak będzie dwóch... : Jestem ciekawy kto występuje przeciwko Donaldowi Tuskowi. : Nawet, jak będzie dwóch to i tak panowie stwierdzą i panie, że to Donald Tusk wyznaczył
tego drugiego, także cokolwiek by zrobiła Platforma to... : I cokolwiek nie zrobi PiS to też będziemy zaatakowani. Natomiast jeśli chodzi o wybory prezydenckie to nawet w Stanach Zjednoczonych, w których instytucja prawyborów się narodziła i jest bardzo popularna, urzędujący prezydent z reguły nie ma konkurenta w swojej własnej partii. : No, ale ja nie pytałam o to. „Prezes Jarosław Kaczyński załamał się psychicznie, moralnie, intelektualnie i politycznie pod ciężarem prezydentury swego brata Lecha Kaczyńskiego, bardzo ludzka i sympatyczna troska o powodzenie najbliższej mu osoby, zgasiła chłodną namiętność dla sprawy politycznej”, tak pisze Ludwik Dorn w swojej książce o Jarosławie Kaczyńskim, przypomina „Gazeta Wyborcza”. : Nie, no to jest dosyć śmieszne, Ludwik Dorn należał do bardzo bliskich współpracowników zarówno, przede wszystkim Jarosława Kaczyńskiego, również Lecha Kaczyńskiego i w momencie kiedy odszedł z partii po okresie, kiedy dzięki PiS pełnił wiele ważnych funkcji w państwie, był
wicepremierem, marszałkiem sejmu, powinien być bardziej ostrożny w tego rodzaju krytycznych opiniach. : „Jarosław Kaczyński stał się karykaturą samego siebie, sprzed lat, co sprawiło, że ktoś tak wybitny skarlał, że polityk przepełniony virtu popadł w schematyzm”. : Nie chcę polemizować z Ludwikiem Dornem za pomocą mediów. Ma prawo do tego rodzaju opinii, ale powtarzam, ze względu na to, że był członkiem założycielem PiS, spędził w PiS wiele lat, należał do liderów tego ugrupowania, miał wpływ na wiele decyzji powinien być bardziej ostrożny w krytykowaniu. : No, ale jest kandydatem do urzędu prezydenta, to... : Być może dlatego teraz bardzo uaktywnił się medialnie, ale zdaje się, że to mu nie służy, ma w najnowszym sondażu 2 punkty procentowe poparcia, w niedzielę. : Ale prezydent jakoś słabo wypada w sondażach. : Nie, dlaczego, rośnie. : No jak rośnie, no dzisiaj były najnowsze sondaże dotyczące wyborów, to jakoś tak... : No i ma chyba więcej, na przykład w „Gazecie Wyborczej” ma 24 punkty procentowe, 2
punkty do góry. : Ale, a w stosunku do innych. : A PiS, mogę się pochwalić PiS ma najwyższe notowania w historii opozycji – 31%. : A ile ma PO. : Platforma ma minus 10. : Jak to minus 10. : Minus 10 w stosunku do ubiegłego miesiąca, ma 48% tak oczywiście chciałbym mieć dzisiaj notowania Platformy, ale przypomnę, że w ciągu ostatniego miesiąca bardzo krytykowano nasz kongres, bardzo chwalono ideę prawyborów, tymczasem PiS rośnie, a Platforma spada. : To dlatego, tak, że krytykowano kongres, to rosną... : Nie, myślę, że krytykowano i słusznie, zbyt wcześnie ogłoszono koniec PiS i klęskę itd., itd. : Ale czy pan prezes się nie podłożył wyjazdami do Egiptu? : Nie sądzę, nie sądzę. Oczywiście dla tych, którzy są syci i wyjeżdżają co kilka tygodni w różne miejsca... : Jak eurodeputowani... : W różne egzotyczne miejsca to mogła być wypowiedź śmieszna, natomiast trzeba pamiętać, że bardzo wielu, większości Polaków nie stać w ogóle na wakacje, a zdecydowana większość Polaków nie stać na wakacje w Egipcie. : I jak PiS
dojdzie do władzy to wszyscy znajdziemy się w Egipcie. : Jarosław Kaczyński użył porównania, użył przykładu, który jak się okazało przebił się w mediach, więc był skuteczny. : Ale był zręczny czy niezręczny. : Moim zdaniem był zręczny. : Mówi pan to szczerze, słowo honoru. : Mówię szczerze, słowo honoru. : Naprawdę? : Naprawdę. : A dlaczego pan powiedział „szłowo honoru”. : Słowo honoru. : Naprawdę!? : Tak. : A wszyscy pana koledzy mówią, że nie, to pan jest jedyny. Ale to pan napisał to prezesowi może? : Nie, przecież Jarosław Kaczyński nie czyta z kartki, jak pani wie, tylko mówi z głowy. : No wie pan z głowy, ale można przedtem się przygotować, prawda. : Nie, nie napisałem mu tego. : I to jest ten spontan z głowy. : Nie wiem czy to był spontan, na pewno tego rodzaju przemówienie, bo to było przemówienie związane z kandydowaniem, na kolejne cztery lata, musiał wcześniej przemyśleć, trudno mi powiedzieć, czy ten przykład akurat przyszedł mu do głowy tuż przed przemówieniem czy parę dni wcześniej, nie wiem.
: Może z kimś rozmawiał na temat Egiptu i Tunezji. : Być może. : Kto byłby łatwiejszy dla Lecha Kaczyńskiego? : Myślę, że kampania prawyborcza pokazuje, że Radek Sikorski, bo nie do końca panuje nad tym, co mówi, chociaż Bronisławowi Komorowskiemu też się paru lapsusów w ostatnich dniach zdarzyło. No i niestety Radek Sikorski słabnie, sondaże ma coraz słabsze, myślę że te prawybory raczej przegra, chociaż. : Dlaczego pan mówi niestety? : No bo wolałbym słabszego kandydata, czyli Radka Sikorskiego, ale dalej trzymam za niego kciuki. : Ale na czym jego słabość polega według pana. : Powtarzam, nie panuje nad emocjami, co pokazał już w pierwszym wystąpieniu w Bydgoszczy atakując bardzo brutalnie Lecha Kaczyńskiego, większość mediów i zdecydowana większość Polaków to źle oceniła, stąd pewnie te spadki poparcia. : A Egipt też został źle oceniony i co z tego. : Nie wiem czy został źle oceniony. : No źle. : ...bo wzrosło nam poparcie po tym, więc... : Aha, no dobrze. : Myślę, że Radek Sikorski nie odpowiada do końca
takiemu wizerunkowi prezydenta, który mają w głowach Polacy, czyli osoby bardziej stateczne i spokojne, wyważone i Radek Sikorski jest osobą niezwykle energiczną, być może ma jakąś przyszłość w polityce, temu nie przeczę, natomiast... : Ale to będzie nowa twarz, nowa prezydentura, prezydentura eksportowa i jeszcze coś, czego nie było - żona Amerykanka, która będzie wizytówką naszą. : Akurat żonę pana ministra Sikorskiego oceniam bardzo pozytywnie i z całą pewnością powinna przyczynić się do promocji Polski, niekoniecznie jako pierwsza dama, jako żona ministra spraw zagranicznych z całą pewnością ma również, może zrobić również bardzo wiele dobrego, na przykład słyszałem, że chce promować polską kuchnię w Stanach Zjednoczonych, oceniam to bardzo pozytywnie. : A jak pan myśli panie pośle, skąd taki zjadliwy język u Ludwika Dorna. : Bardzo często tak bywa, że ktoś, kto odchodzi z jakiegoś ugrupowania politycznego później na to ugrupowanie, mówiąc kolokwialnie, pluje. Tak jest w przypadku wielu byłych polityków
PiS i tak jest w przypadku wielu byłych polityków Platformy. : No, ale tutaj wyjątkowo, no nie czytałam żadnych opracować byłych polityków Platformy, żeby tak źle oceniali Donalda Tuska, no tutaj jest wyjątkowo, jak się mówi o skarleniu politycznym, to przyzna pan, że aż dreszcze przechodzą. : Pani redaktor, Paweł Piskorski porównywał Donalda Tuska do Stalina. Pani prof. Gilowska też jest bardzo krytyczna w ocenach Donalda Tuska. : No, ale nie używa takiego języka jednak, jak Ludwik Dorn. : No, bo Ludwik Dorn w ogóle używa barwnego języka. Przypomnę, że jako marszałek sejmu, czy wcześniej wicepremier używał dosyć barwnego języka w określaniu dziennikarzy, lekarzy i innych grup zawodowych, więc jest znany z tego. : Nie szkoda panu, że go nie ma w PiS? : Jest to osoba niezwykle inteligentna, jako szef klubu na przykład w kadencji 2001-2005 świetnie się sprawdzał, myślę, że ma wiele zasług jako minister spraw wewnętrznych i administracji więc czasami szkoda, ale w momencie, kiedy czytam tego rodzaju
sformułowania to szkoda mi mniej. : No to szkoda, że pan nie przeczytał tej książki w ogóle, bo to jest książka napisana przez Ludwika Dorna. : Przejrzałem, przejrzę, albo przeczytam w najbliższym czasie. : Czy Adam Hofman dostał po głowie za to, że chciał, chce mu się koalicji z SLD? : Nie wiem czy dostał po głowie, nie byłem świadkiem jego rozmowy z prezesem Kaczyńskim, chociaż ma prawo do tego rodzaju poglądów, chociaż dzień, w którym je ujawnił, czyli pierwszy dzień kongresu i dzień, w którym Jarosław Kaczyński miał główne wystąpienie programowe był dosyć nieszczęśliwy. : Ale w ogóle pan sobie wyobraża żeby PiS było w koalicji z Sojuszem Lewicy Demokratycznej? : Ja osobiście sobie czegoś takiego nie wyobrażam, w najbliższym czasie, co będzie za 20, 30 lat trudno powiedzieć. Nie wiem czy te partie będą w ogóle istnieć. Ale nie, ja takiej bujnej wyobraźni politycznej nie mam. : Ale chciałby pan żeby Sojusz Lewicy Demokratycznej, elektorat Sojuszu, czy też sam Sojusz poparł Lecha Kaczyńskiego w drugiej
turze wyborów. : Tak, ja bym chciał żeby wszyscy Polacy poparli. : Nie, ale ja pytam o Sojusz Lewicy Demokratycznej. : Wiadomo czym się, jakimi prawami rządzi się druga tura wyborów, kandydaci apelują o poparcie do tych, którzy przegrali w pierwszej turze, więc z całą pewnością pan prezydent Kaczyński będzie się ubiegał o poparcie wszystkich tych, którzy odpadną w pierwszej turze, również Jerzego Szmajdzińskiego. : Już pan Gierek zapowiada w „Gazecie Wyborczej”, że nie wyklucza poparcia Lecha Kaczyńskiego, to pana cieszy? : Poparł pan profesor Gierek, którego pracę w Parlamencie Europejskim bardzo wysoko oceniam poparł prezydenta Kaczyńskiego pięć lat temu, więc byłby konsekwentny. : I cieszy pana, że właśnie osoba z tej formacji może dać przykład innym kolegom z tej formacji. : Akurat pan prof. Gierek jest członkiem Unii Pracy, a nie SLD, ale oczywiście tak, każde poparcie poza powiedzmy osobami, które są nie wiem zhańbione, czy w jakiś inny sposób mogłyby zaszkodzić – cieszy. : Czyli teraz nie będziecie
prosili o poparcie Andrzeja Leppera? : Nie sądzę. : Bo jest zhańbiony? : No jest skazany wyrokiem, zdaje się, że jeszcze nieprawomocnym, ale wielokrotnie się wypowiadaliśmy na temat Andrzeja Leppera już po wyborach. Ja przypomnę, że... : Ale to wstyd, że Andrzej Lepper poparł pięć lat temu Lecha Kaczyńskiego? : Wtedy były inne warunki. : No nie, przypominam co mówił śp. Jan Nowak-Jeziorański o Andrzeju Lepperze, on antycypował to, co się wydarzy, zawsze był krytyczny wobec niego. : Powiem tak, wolałbym żeby Andrzej Lepper nie popierał prezydenta Kaczyńskiego w tych wyborach. : A w tych poprzednich? : A w tych poprzednich, nie chcę do tego wracać. Cieszę się, że Lech Kaczyński wygrał. : No wstydzi się pan, wstydzi się pan tego. : Czasem, niektórych rzeczy się wstydzę, tak, ale akurat współpracy z Andrzejem Lepperem trochę się wstydzę. : Wtedy? : Tak, chociaż przypomnę, przypomnę, pani będzie mówiła, że powtarzam to enty raz, ale przypomnę, że nie było innego wyjścia, bo my chcieliśmy dwa razy zrobić koalicję
z Platformą, a później doprowadzić do przyspieszonych wyborów. : Nie, ale ja mówię o wyborach, kiedy najpierw udawaliście, że nie ma poparcia Andrzeja Leppera, a potem, jak przyszło co do czego Andrzej Lepper poparł prezydenta. : No tak, tylko wtedy o Andrzeja Leppera zabiegali wszyscy. Ja przypomnę, że gdy on odchodził z rządu PiS... : No nie przypominam sobie żeby Tusk zabiegał o to żeby Lepper go poparł, zabiegał o Kwaśniewskiego, ale nie o Leppera. : Nie w wyborach prezydenckich, to prawda. : Nie, ale ja mówię o wyborach prezydenckich. : Tak, ale po wyborach, kiedy Lepper wychodził z naszego rządu. : Nie, nie, nie ja tylko mówię o wyborach prezydenckich. : Kiedy był wyrzucany, Donald Tusk natychmiast zaczął, zaczynał bardzo pozytywnie wypowiadać się o Andrzeju Lepperze. : Nie, ja mówię o wyborach prezydenckich. : OK., ale Lecha Kaczyńskiego wtedy poparło ponad 9 milionów Polaków to jest najważniejsze. : Dobrze, czy będzie pan szefem kampanii wyborczej? : Nie wiem, to jest decyzja prezydenta, w momencie
kiedy jeszcze nie ogłosił swojej decyzji o kandydowaniu trudno żeby decydował o tym, kto będzie prowadził kampanię. : No, ale widzi pan siebie w sztabie wyborczym Lecha Kaczyńskiego? : Jeżeli prezydent mnie o to poprosi na pewno nie odmówię. : A już troszkę rozmawia na ten temat, czy troszkę nie rozmawia. : No, dzisiaj jak pani redaktor wie ma inne rzeczy na głowie, myślę, że pewnie myśli o tym kogo poprosić, zaprosić do współpracy, kto się sprawdził pięć lat temu, kto nie i z całą pewnością będą jakieś nowe twarze, jest potrzebny zastrzyk jakiś nowych idei, pomysłów, zobaczymy. : A co pan sądzi o awanturce między panią Szczypińską a panem Kurskim. : Awanturce, jakiej? : No awanturka taka, że pani Szczypińska uważa, że Jacek Kurski w ogóle nie powinien reprezentować struktur pomorskich, i że jest złą twarzą na ten moment dla PiS, i że odstręcza ludzi od PiS. : Nie chciałbym komentować tego rodzaju sporów moich kolegów partyjnych, tym bardziej, że Jacek Kurski jest dodatkowo moim kolegą z Europarlamentu,
więc... : Więc? : ...wolałbym nie odpowiadać na to pytanie. : Dobrze, a teraz może o tym, co się nie udało ministrowi Sikorskiemu. : No, ministrowi Sikorskiemu nie udało się przede wszystkim... : tu będzie łatwiej. : Tu będzie łatwiej, tak, nie udało się, tym bardziej, że sprawa jest dosyć świeża i ważna, nie udało się załatwić tak zwanych kwot narodowych w eurodyplomacji. Wczoraj na posiedzeniu komisji spraw zagranicznych w Parlamencie Europejskim Katrin Ashton już to oficjalnie ogłosiła i widać wyraźnie, że to lekceważone przez Radka Sikorskiego w mediach spotkanie w Kordowie i ten nieformalny szczyt ministrów spraw zagranicznych z Katrin Ashton sprzed trzech tygodni był niezwykle ważny. Tam zdaje się wykuła się ta niekorzystna, powtarzam, dla Polski decyzja, bo ona oznacza, że stracimy wiele stanowisk ambasadorskich. : A czy o kwoty narodowe tylko Polska zabiegała? : Nie, myślę, że zabiegały inne kraje. : Ale myśli pan, czy pan wie? : Nowe, nowe kraje, wiem o tym, że choćby eurodeputowani z nowych krajów
członkowskich również o to zabiegali, ale Polska jest tym krajem największym, który o to zabiegał. : No tak, ale jak pan zbierze wszystkie kraje nowej Unii, które zabiegały, no to jednak Polska nie jest największym, czyli to jest porażka nie Polski, ale wszystkich nowych krajów. : Znaczy nie, Polska jest największym krajem nowym, członkowskim. : Tak, ale wszystkich nowych krajów porażka. : Natomiast przeciwko sobie mieliśmy Francję, Niemcy, inne kraje system jeśli chodzi o te stanowiska. : Myśli pan, że pani Fotyga by wygrała to? : Nie wiem, myślę, że minister spraw zagranicznych i to wiem na pewno powinien być w Kordobie i powinien zabiegać, zrobić absolutnie wszystko żeby wygrać. : Tak, ale ja pana pytam czy stawia pan orzechy, że pani Fotyga by wygrała i byłyby kwoty narodowe? : Myślę, że byłaby bardziej skuteczna, ponieważ byłaby na tych spotkaniach, a jak pani redaktor wie nieobecni nie mają racji. : Ale czy to by oznaczało, że – i mielibyśmy kwoty narodowe? : No tak, ale pani redaktor, ja mówię o Radku
Sikorskim, pani mówi o tym, że w Stanach biją Murzynów. : No, no, nie, bo to jest tak, no bo to jest tak, że wie pan, że to nie jest tak, że przegraliśmy kwoty narodowe tylko my, tylko wszystkie nowe kraje przegrały. : Pani redaktor, traktat wszedł w życie 1 stycznia, czyli wiadomo było, że w pierwszych tygodniach po wejściu w życie traktatu te kwestie będą się decydowały. : A może to jest tak, że tak się nas traktuje, bo traktat został za późno podpisany przez pana prezydenta. : Nie sądzę, pani redaktor. : Ale o tym też pamiętają. : Te sprawy były decydowane, te sprawy były decydowane w ciągu dwóch pierwszych miesięcy, czy trzech pierwszych miesięcy tego roku i było o tym wiadomo od wielu miesięcy. I Radek Sikorski powinien absolutnie zrobić wszystko żeby wzmocnić naszą pozycję, powinien objeżdżać stolice europejskie, powinien się spotyka- z panią Katrin Ashton, nie miał na to czasu, ponieważ objeżdżał powiaty w Polsce, spotykając się z lokalnymi działaczami Platformy, czy jak w przypadku spotkania w
Kordobie, z młodzieżówką Platformy i nie miał po prostu czasu na ważne sprawy dla Polski. : Ale to, że nie jesteśmy w G20, to też jest wina Radka Sikorskiego? : To jest wina polskiej dyplomacji, oczywiście, dlatego że polska gospodarka według różnych szacunków jest na 18, 19 miejscu. : No to dobre miejsce jest? : To jest miejsce, które jest w grupie 20 największych gospodarek świata, natomiast nas nie ma, nas nie ma w G20. : Czyli jesteśmy, czyli dobrze działa rząd Tuska, skoro jesteśmy na 18 miejscu. : Pani redaktor to miejsce uzyskaliśmy jeszcze za rządów Kaczyńskiego. : No wie pan, ale już dwa lata, czy trzy lata. : Ale nie wchodźmy, ja się cieszę, że polska gospodarka się rozwija, a nie zwija, nie mamy ujemnego PKB. : A od kiedy jest G20? : G20 jest, został powołany za rządów Donalda Tuska, pierwsze spotkanie było jeżeli mnie pamięć nie myli, w Londynie. I to rząd Donalda Tuska poniósł w tej sprawie porażkę, zresztą tajemnicą poliszynela jest, że panu premierowi bardzo zależało na członkostwie w G20 i
przegrał tę sprawę. : A inicjatywa pana premiera, ta najnowsza, Tusk pisze do Unii o pieniądze, jest dobra, „Gazeta Wyborcza” dzisiaj pisze. : A nie znam jeszcze tej inicjatywy, przyznam się. : No widzi pan, Unia powinna reformować się tak, jak Polska przez ostatnie 20 lat i nadal inwestować miliardy w drogi, koleje, sieci internetowe, przekonuje premier Donald Tusk w specjalnym liście do przywódców europejskich. : Podpisuję się pod tym listem. : Podpisał się Adam Bielan, dziękuję bardzo. : Dziękuję bardzo.

d120u6j
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d120u6j
Więcej tematów