"PiS będzie bronił władzy". Roman Giertych ostrzega i podaje datę kapitulacji prezesa
- Jestem przeszczęśliwy. O takim wyniku wyborów marzyłem osiem lat - mówi Roman Giertych. Tak zaciekły przeciwnik władzy Jarosława Kaczyńskiego i kandydat KO w wyborach parlamentarnych komentuje sondażowe wyniki.
Wybory parlamentarne wygrało Prawo i Sprawiedliwość (36 proc. poparcia według IPSOS). Z analiz podziału mandatów w przyszłym Sejmie wynika jednak, że to opozycja będzie mieć przewagę. PiS mógłby liczyć na 200 miejsc Sejmie, zaś Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Lewica - jeśli się zjednoczą - 248 głosów. Konfederacja wprowadzi do Sejmu około 12 posłów.
- To koniec władzy PiS. To jest taka zmiana, że w poniedziałek budzimy się w zupełnie innym kraju. Widzimy w tej chwili wyniki sondażowe, ale one już świadczą o tym, że opozycja będzie mieć dość klarowną większość - mówi WP Roman Giertych, były minister edukacji oraz znany adwokat, który powrócił do polityki.
- Nie znam jeszcze swojego wyniku z okręgu świętokrzyskiego. W niedzielę po godzinie 21 ludzie tam nadal głosowali - dodaje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kto nowym premierem? Kwaśniewski wskazał faworyta
Giertych ostrzega. PiS będzie się bronił
Roman Giertych ostrzega, że PiS będzie bronił władzy do upadłego. Przypomnijmy słowa Jarosława Kaczyńskiego podczas wieczoru wyborczego: - Przed nami stoi pytanie, czy ten sukces będzie można zmienić w kolejną kadencję władzy, tego nie wiemy. Musimy mieć nadzieję. Ale bez względu czy będziemy u władzy, czy w opozycji to będziemy realizować nasz wielki projekt. I nie pozwolimy, by Polskę zdradzono - mówił Jarosław Kaczyński w sztabie partii.
Według Giertycha scenariusz powyborczy może zakładać maksymalne opóźnianie oddania władzy: - Prezydent ma 30 dni na zwołanie posiedzenia Sejmu, czyli to może być nawet 14 listopada. Premier Morawiecki podaje się do dymisji, ale to PiS otrzyma szansę na wyłonienie nowego premiera. Jest na to 14 dni, czyli mamy 28 listopada - szacuje Giertych.
Według jego kalkulacji kolejne dwa tygodnie miną na tym, że rząd kandydata PiS nie uzyska poparcia w Sejmie i dopiero wtedy opozycja będzie mogła przedstawić swoją alternatywę. - Podsumowując: około 15-20 grudnia realnie w Polsce opozycja może przejąć władzę - mówi Giertych.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski