Mieszkańcy Bieriezanowki już przed kilkoma tygodniami zauważyli, że coś z ich jeziorkiem nie tak. Najpierw przestały kumkać żaby, potem przestały brać ryby. Zaobserwowano też masową migrację piżmaków. Wszystko się wyjaśniło po połowach.
Ichtiolog z Dniepropietrowska Nikołaj Jeruch ustalił, że to najbardziej drapieżna odmiana piranii. Przygotowywana jest ekspedycja specjalistów, którzy mają ustalić, jak liczna jest populacja drapieżnych ryb w jeziorze, i próbować ustalić, skąd się w nim wzięły.
Fachowcy przypuszczają, że to jakiś "miłośnik" egzotyki wypuścił do jeziora ryby, które mu się znudziły.