Piotrowska po spotkaniu z Andrzejem Dudą: chcemy pomagać tylko uchodźcom
Minister spraw wewnętrznych Teresa Piotrowska zakończyła spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą, podczas którego - jak sama mówiła - przedstawiła stanowisko rządu w sprawie przyjęcia uchodźców. Z kolei Krzysztof Szczerski poinformował, że w rozmowie z szefową MSW "prezydent wyraził swoje zastrzeżenia i ocenę negatywną decyzji, które zapadły w tej sprawie"
24.09.2015 | aktual.: 24.09.2015 19:58
- Przedstawiłam stanowisko rządu. Zwróciłam uwagę, że w dokumencie Rady Europejskiej znalazły się wszystkie argumenty, których używaliśmy od początku negocjacji - powiedziała po wizycie w Pałacu Prezydenckim.- Wyraziłam żal, że nie udało się spotkać w szerszym gronie. Zaproponowałam, żeby zorganizować spotkanie z premier, szefem MSZ i z moim udziałem. Nie udało się, szkoda, żałuję - dodała.
Jak zaznaczyła Piotrowska,"stanowisko rządu zostało przez partnerów unijnych przyjęte w imię solidarności z uchodźcami i z Europą". - Dlatego zagłosowałam za przyjęciem tego dokumentu - powiedziała Piotrowska.
Szefowa MSW wskazała, że w innym wypadki alternatywą było "odwrócenie się od Europy i powiedzenie jej "nie". - Mimo że i tak musielibyśmy wykonać zadanie, które zawarto w dokumencie przyjętym 22 września - wskazała. - Solidarność z Europą jest nam potrzebna, bo nie możemy przewidzieć tego, co może się zdarzyć i kiedy my Polacy będziemy potrzebowali partnerów z UE, by pomogli nam w trudnej sytuacji - dodała.
Minister spraw wewnętrznych przyznała też, że wręczyła prezydentowi drobny upominek - obrazek Andrzeja Boboli. Jak wyjaśniała, jest patron pana prezydenta, ale także "patron ludzi potrzebujących, ludzi biednych". - My otwieramy się na tych potrzebujących, biednych, a jednocześnie tych, którzy narażają swoje życie, i tylko tym chcemy pomagać - zaznaczyła.
Minister spraw wewnętrznych Teresa Piotrowska przybyła ok. godz. 16.00 na spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą. Prezydent zaprosił szefową MSW, by porozmawiać o ustaleniach dotyczących uchodźców podjętych na spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych państw UE.
Szczerski: prezydent negatywnie ocenił decyzje ws. uchodźców
Szczerski powiedział po spotkaniu prezydenta z minister Piotrowską, że szefowa MSW zdała relację z wtorkowego spotkania unijnych ministrów spraw wewnętrznych, w którym uczestniczyła. Jak podkreślił, prezydent "przyjął do wiadomości" przedstawioną przez minister informację.
- Prezydent wyraził swoje zastrzeżenia i ocenę negatywną decyzji, które zapadły, zwłaszcza z punktu widzenia oczekiwań polskiego społeczeństwa, tego, jak na sprawę tej polityki zapatrują się Polacy oraz z punktu widzenia podstaw prawnych i legalnej strony tej polityki oraz jej skuteczności, efektywności - powiedział Szczerski.
Szczerski podkreślił, że zastrzeżenia prezydenta Dudy, "nie zostały w pełni rozwiane". - Uwagi, które pan prezydent formułował, mówiące że tryb decyzyjny spowodował osłabienie siły głosu całego naszego regionu w polityce europejskiej, pozostały - powiedział prezydencki minister.
Według Szczerskiego spotkanie przebiegło w atmosferze, na której zależy prezydentowi, czyli - jak mówił - "atmosferze troski o polskie sprawy i bezpieczeństwo".
Kopacz: prezydent wpisuje się w złą tradycję
- Oddelegowałam minister Piotrowską, aby stawiła się w Pałacu Prezydenckim - poinformowała Ewa Kopacz na konferencji prasowej. Jak zaznaczyła, premier powinien budować zgodę i to dlatego zdecydowała się na taki ruch.
Podczas konferencji prasowej Kopacz wskazała, że prezydent po raz kolejny odmówił spotkania nie tylko z nią, ale też z ministrami, którzy zajmowali się sprawą kryzysu migracyjnego i przyjęcia przez Polskę uchodźców. - Chcieliśmy po powrocie z Rady Europejskiej - która skończyła się późno w nocy - kompleksowo tę wiedzę prezydentowi przedstawić - mówiła.
Szefowa rządu powiedziała też, że chce "przypomnieć czasy, gdy prezydent walczył z rządem". - To była bardzo zła tradycja i jest mi przykro z tego powodu, że prezydent Andrzej Duda wpisuje się w tę złą tradycję. Polacy z tamtego okresu pamiętają tylko jedno: spór o krzesło - zaznaczyła.
- W sytuacji, w której na arenie międzynarodowej decydują się sprawy ważne dla Polski, nie może z Polski w świat popłynąć tylko jeden sygnał: że oto polski prezydent walczy z polskim rządem. Dlatego oddelegowałam, poprosiłam panią minister, aby o 16:00 stawiła się w Pałacu u pana prezydenta - mówiła Kopacz.
Ponowne zaproszenie dla Piotrowskiej
Prezydent Andrzej Duda zaprosił szefową MSW Teresę Piotrowską na spotkanie w czwartek na godz.16.00 - poinformowała szefowa prezydenckiej kancelarii Małgorzata Sadurska. Na zaproszenie odpowiedział rzecznik rządu Cezary Tomczyk, który poinformował, że premier, ministrowie spraw zagranicznych i wewnętrznych są gotowi na spotkanie z prezydentem.
Małgorzata Sadurska powiedziała, że w imię dobrych relacji prezydent liczy, że sytuacja ze środy - kiedy Duda zaprosił Piotrowską na spotkanie, ale nie przyszła - "zostanie uznana za niebyłą" i minister ponowione zaproszenie przyjmie.
- Spotkania prezydenta z konstytucyjnymi ministrami to nie wywoływanie awantur - powiedziała Sadurska, odnosząc się do środowej wypowiedzi premier Ewy Kopacz w kontekście sprawy pierwszego zaproszenia przez prezydenta szefowej MSW.
- Spotkania prezydenta z ministrami są rzeczą całkiem naturalną - powiedziała Sadurska. Jak dodała, prezydent Duda spotykał się z ministrami rządu Ewy Kopacz wielokrotnie.
Według szefowej prezydenckiej kancelarii, "w tym kontekście całkowicie niezrozumiałe są słowa premier Kopacz o 'rzekomym wywoływaniu awantury'". - Jeśli spotkania prezydenta z konstytucyjnym ministrem według pani premier to awantura, to czymże byłoby spotkanie prezydenta z premier albo nawet z całą Radą Ministrów - mówiła Sadurska.
- Traktujemy ten błąd pani premier jako zwykłe przejęzyczenie i efekt niepotrzebnych emocji wyborczych. Liczymy na to, że standardowe spotkania prezydenta z ministrami nie będą określane mianem awantur - powiedziała Sadurska.
Konflikt premier-prezydent?
W środę prezydent Andrzej Duda zaprosił szefową MSW Teresę Piotrowską, która brała udział we wtorkowym spotkaniu unijnych ministrów spraw wewnętrznych, na rozmowę ws. ustaleń dot. uchodźców. Do rozmowy jednak nie doszło - bo jak uzasadniało MSW - bo w Brukseli trwały jeszcze rozmowy ws. kryzysu migracyjnego, a ostateczne informacje miały zostać podane po wieczornym szczycie UE. Premier Ewa Kopacz oświadczyła, że wraz z ministrami może spotkać się z prezydentem po szczycie UE.
- A jeśli dziś otoczenie pana prezydenta uważa, że wszczynanie awantur wtedy, gdy polski premier będzie w dalszym ciągu negocjował - bo chodzi o kompleksowy plan w tej chwili walki z tym kryzysem imigracyjnym - i że najlepszym momentem do tego, by politycznie to rozgrywać i robić awanturę w Polsce, jest właśnie ten moment, kiedy ja tu jestem, to wydaje mi się, że nie tędy droga - oświadczyła w środę premier.
"Są gotowi na spotkanie"
"Zgodnie z wcześniejszą deklaracją Prezes Rady Ministrów Ewa Kopacz oraz Minister Spraw Zagranicznych Grzegorz Schetyna i Minister Spraw Wewnętrznych Teresa Piotrowska, są gotowi na spotkanie z Prezydentem RP, by poinformować o wynikach porozumień zawartych podczas wtorkowego spotkania ministrów spraw wewnętrznych oraz rezultatach zakończonego właśnie szczytu Rady Europejskiej w Brukseli" - podało Centrum Informacyjne Rządu.
Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Jacek Cichocki ma telefonicznie ustalić szczegóły spotkania ze swoim odpowiednikiem w Kancelarii Prezydenta RP.
Na uwagę, że prezydent chce się spotkać z szefową MSW, a nie premier czy ministrem spraw zagranicznych, oraz pytany, czy takie spotkanie - tylko z Teresą Piotrowską - jest możliwe, Tomczyk powtórzył w rozmowie z TVN24, że Cichocki telefonicznie ustali szczegóły spotkania ze swym odpowiednikiem w kancelarii prezydenta. - Nie należy uprzedzać tu faktów, bo po prostu ministrowie muszą porozmawiać ws. szczegółów - mówił.
- My jesteśmy absolutnie otwarci na spotkanie, uważamy, że pan prezydent powinien mieć pełną wiedzę zarówno na temat tego wtorkowego spotkania ministrów, jak i środowego. Proszę tylko zauważyć - że obie te sprawy - zarówno spotkanie ministrów spraw wewnętrznych we wtorek, jak i spotkanie szefów państw i rządów w środę, to właściwie część tego samego problemu i próba rozwiązania - zaznaczył rzecznik rządu.
Na wtorkowym spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych państw UE w Brukseli Polska zaakceptowała decyzję o podziale uchodźców. Ogólnie rozdzielonych ma zostać 120 tys. osób, ale we wtorek zapadła decyzja o podziale 66 tys. uchodźców docierających do Włoch i Grecji, z czego Polsce - która już wcześniej zgodziła się na przyjęcie 2 tys. uchodźców - przypadnie ok. 5 tys. uchodźców. Ta liczba - jak mówił wiceszef MSZ Rafał Trzaskowski - "będzie jeszcze pomniejszona w momencie, kiedy zgłoszą się państwa, które nie uczestniczą w tym programie, takie jak: Szwajcaria, Norwegia czy Irlandia".
W sprawie relokacji 54 tysięcy osób, które według początkowych planów miały zostać przesiedlone z Węgier, zapadną odrębne decyzje Rady UE.
Na szczycie UE w nocy ze środy na czwartek przywódcy unijnych państw uzgodnili, że zmobilizują dodatkowo co najmniej 1 mld euro na pomoc dla uchodźców w obozach poza UE. Wspólnota ma też skorygować politykę otwartych drzwi i lepiej chronić swoje granice