Piotrowicz leciał z Kuchcińskim, miał przewozić leki. Instytut: sprzedaży nie prowadzimy
Stanisław Piotrowicz przyznał, że podróżował z Markiem Kuchcińskim rządowym odrzutowcem z Warszawy do Rzeszowa. Powód? "Wypadek losowy" i konieczność przewiezienia leku żonie, który został wyprodukowany w Instytucie Hematologii i Transfuzjologii w Warszawie. Jak dowiedzieliśmy się w placówce, "Instytut nie prowadzi sprzedaży leków".
Jak informowaliśmy w Wirtualnej Polsce, Marek Kuchciński rządowym odrzutowcem latał nie tylko ze swoją rodziną, ale także z rodzinami czołowych polityków PiS. Jednym z nich był Stanisław Piotrowicz. Szef sejmowej komisji sprawiedliwości mówił WP: - Potrzebowałem przewieźć lek dla mojej małżonki.
- Moja żona tego dnia była w Instytucie Hematologii i Transfuzjologii w Warszawie. Potrzebowaliśmy przewieźć wyprodukowany tam lek, który może być przewożony tylko w stanie zamrożenia. Musiałem to zrobić.
Poseł Piotrowicz dodał: - Podroż z Warszawy autobusem to blisko 9 godzin, samochodem - 6 godzin. To bardzo długo, żeby przewieźć lek w stanie zamrożenia. Z małożonką mieszkamy 70 km od Rzeszowa.
"Nie prowadzimy sprzedaży leków"
"Instytut nie prowadzi sprzedaży leków" - poinformowała nas placówka. Pytana o tzw. "sztuczne łzy", które - jak sugerowali farmaceuci - miał właśnie otrzymać Piotrowicz - dodała, że jest to "preparat wytwarzany przez jeden z Zakładów Instytutu".
"Otrzymuje się go z krwi pacjenta i trzeba go zamrozić maksymalnie do 18 godzin od pobrania krwi. Pacjent otrzymuje informację o sposobie transportu przed wydaniem preparatu. Wybór rodzaju transportu pozostaje w gestii pacjenta, niemniej zamrożone preparaty muszą być transportowane w takiej formie przy użyciu pojemników gwarantujących zachowanie odpowiedniej temperatury" - tłumaczy Instytut Hematologii i Transfuzjologii w Warszawie.
Również w Rzeszowie
W całej Polsce kilka ośrodków zajmuje się produkcją tzw. sztucznych łez z autologicznej surowicy pacjenta, w tym Regionalne Centra Krwiodawstwa.
Okazuje się, że również RCKiK w Rzeszowie wytwarza "sztuczne łzy". A to do Rzeszowa, z tymi lekami, miał podróżować Stanisław Piotrowicz z żoną. Mieszkają w miejscowości oddalonej 70 kilometrów od tego miasta.
Nie udało nam się skontaktować z posłem Piotrowiczem.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl