Piotr Witwicki: "Ekologia głupcze" (Opinia)
Dym widać już nawet z kosmosu. Do naszej świadomości masowo się jeszcze nie przebił. W końcu jesteśmy przyzwyczajeni do podkręconych tytułów i alarmistycznych nagłówków. W dodatku raczej nie interesują nas wydarzenia z drugiej strony kuli ziemskiej. Choć temat płonących w Amazonii lasów deszczowych dotyczy również nas.
To one produkują 20 proc. tlenu planety. Macron i Merkel chcą umiędzynarodowić tę sprawę. Dlatego katastrofa w Amazonii pojawi się na szczycie G7. Większość polityków w Europie wie, że nie może sobie pozwolić na odpuszczenie tematów ekologicznych. Nastroje społeczne są jednoznaczne.
Zatopione wakacje
Maciej Kawecki, dziekan Wyższej Szkoły Bankowej w Warszawie, opisał ostatnio na Facebooku swoje plany urlopowe. Wśród nich było między innymi zwiedzanie jaskini lodowej w Grenlandii. Tak było do momentu, gdy nie pojawiła się informacja o tym, że topnienie lodowca to uniemożliwia. Jaskinia została zalana, a to mogła być ostatnia szansa na jej zobaczenie. Oczywiście nie każdy planuje wypad do Grenlandii i ma takie problemy.
Jeśli jednak setki raportów, konferencji i książek nie robią wrażenia, to informacja o tym, że ostatni lipiec jest najcieplejszym miesiącem w historii pomiarów już powinna. To przypadek? Nie sądzę, bo czerwiec tego roku jest drugi. W dodatku dzięki aplikacji można łatwo sprawdzić czy ten smród i szarówka, które zaczynają się jesienią, to wynik mgły.
Zobacz także: Tragedia na Giewoncie. Tak wyglądała akcja ratunkowa
Coś drgnęło
Prawdą jest, że w Polsce coś drgnęło. O problemach z klimatem wie już rynek. Wystarczy popatrzeć na reklamowy wyścig kolejnych produktów, które mają zastąpić plastik. Wiedzą, to też wyborcy. Według ostatniego badania IBRIS tylko służba zdrowia jest dla Polaków ważniejszym tematem od ochrony klimatu.
Nie widać tego jednak w kampanii. Nikt jeszcze nie uczynił z ekologii filaru swojego programu wyborczego. W dobrym tonie jest o niej wspomnieć i zapewnić, że ma się rozeznanie sytuacji. Wyciągnięcie ekologicznych sztandarów przez jakąkolwiek partię jest jednak niemożliwe. Z naszej perspektywy informacja o tym, że Zieloni zdobyli ostatnio w Niemczech 20 proc. poparcia, wydaje się absurdalna. A wcale taka nie jest.
Nie tylko dla fanatyków
Największym problemem tematów ekologicznych jest to, że były one dotąd w Polsce zarezerwowane dla garstki fanatyków, których działania, czasem nawet słuszne, przybierały często karykaturalne formy. Pomijając już nawet malownicze protesty, wystarczy spojrzeć na słynną akcję "Godzina dla ziemi". Można oczywiście wyłączyć światła na 60 minut, ale to wcale nie zastopuje pracy elektrowni tylko ją zdestabilizuje, gdy światła się znów odpali. Trudno też nie odnotować, że włączenie energooszczędnej żarówki powoduje zużycie większej energii niż jej normalna praca.
Dzięki takim pomysłom oswajano się ze świadomością, że słuszne jeśli chodzi o cel akcje są niekoniecznie zgodne ze zdrowym rozsądkiem. Jeśli dodamy do tego rozpaczliwe i w gruncie rzeczy odstraszające zwykłych ludzi apele celebrytów, to mamy odpowiedź, czemu dotąd z ekologią nie udało się trafić pod strzechy.
"Ekologia głupcze"
Dlatego też te tematy wciąż nie doczekały się języka, po który mógłby sięgnąć polityczny mainstream. To musi się jednak zmienić, bo napór rzeczywistości jest już zbyt duży. Zrozumienie dla problematyki ekologicznej jest po wszystkich stronach sceny. Rząd dopiero co przyjął Politykę Ekologiczną Państwa 2030, z której wynika, że ma świadomość zbliżających się problemów. Minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz przekonywała ostatnio, że ochrona środowiska to obowiązek konserwatysty, częścią Koalicji Obywatelskiej są Zieloni, a w Lewicy mamy partię Razem wraz z jej wojującymi ekologami. Za temat z poziomu regionalnego wziął się też PSL.
Teoretycznie mamy świetne warunki do tego, by zacząć wyścig na ekologiczne tematy. Politycy mają arsenał faktów do malowniczych kłótni w telewizyjnych studiach. Na razie o niczym takim nie ma jednak mowy.
Bill Clinton, stwierdzając kiedyś: "Gospodarka, głupcze", nie odkrywał przecież tego, że ten temat jest istotny dla Amerykanów. Chodziło o zmianę akcentów. To było wskazanie tego, co powinno być ważne w kampanii. Tematy ekologiczne też nie potrzebują odkrywców. Może tylko wskazania, że ich miejsce nie jest wcale na peryferiach debaty publicznej.
Piotr Witwicki dla WP Opinie
#UgaśmyPłucaŚwiata to akcja WP, podczas której będziemy informować o sytuacji w Amazonii. Szalejące tam pożary lasów to także nasza sprawa, bo ich skutki odczujemy wszyscy. Każdy z nas może też pomóc puszczy - sprawdź, jak to zrobić.