Pionierska operacja w Polsce. Zatrzymali akcję serca pacjentki, żeby uratować jej życie
Lekarze z bytomskiego szpitala postanowili celowo zatrzymać bicie serca 32-letniej kobiety podczas operacji. Dzięki temu na chwilę odcięli dopływ krwi do mózgu, co pozwoliło zapobiec ewentualnym powikłaniom pooperacyjnym.
Podczas klipsowania tętniaka tętnicy szyjnej u pacjentki lekarze z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 4 w Bytomiu na kilkadziesiąt sekund, trzykrotnie zatrzymali farmakologicznie akcję serca kobiety. Chwilowe odcięcie dopływu krwi do mózgu pozwoliło uniknąć powikłań, które w przypadku klasycznej operacji mogły wiązać się z niedowładem albo nawet zgonem. Klipsowanie tętniaków z zatrzymaniem akcji serca to metoda, którą rzadko stosuje się na świecie. Przodują w tym Skandynawowie.
"Było to ryzykowne posunięcie, ale byliśmy bardzo dobrze przygotowani. Zatrzymaliśmy serce pacjentki trzykrotnie podając jej leki. Podjęło ono potem pracę spontanicznie, ale liczyliśmy się również z tym, że trzeba będzie przywrócić akcję serca za pomocą defibrylatora" - powiedział dr Marek Czekaj, który podjął się zastosowania nietypowej metody.
Kobieta zgłosiła się do szpitala z bólami głowy. Badanie tomografem wykazało tętniaka. Od operacji minęło kilka miesięcy, ale lekarze dopiero teraz poinformowali o efektach wiedząc, że pacjentka czuje się dobrze.