Pionierska operacja rekonstrukcji twarzy 9‑latki
Lekarze z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie zrekonstruują twarz 9-letniej dziewczynki, chorej na zespół Aperta. Będzie to pierwsza taka operacja w Polsce.
06.06.2006 | aktual.: 07.06.2018 15:10
Zabieg ma na celu zarówno poprawę czynności, jak i wyglądu twarzy tego dziecka - powiedział podczas spotkania z dziennikarzami chirurg dziecięcy z Filadelfii prof. Scott P. Bartlett.
Bartlett, światowej sławy chirurg dziecięcy z The Children's Hospital of Philadelphia, prowadzi zabieg. Uczestniczą w nim także lekarze z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu: specjalista chirurgii rekonstrukcyjnej, plastycznej i leczenia oparzeń dr hab. Jacek Puchała, specjalista w zakresie chirurgicznego leczenia wrodzonych wad twarzy dr med. Jan Skirpan oraz specjalista neurochirurgii dziecięcej dr med. Marek Harasiewicz.
Jak wyjaśnili dziennikarzom lekarze, u 9-letniej Martynki czaszka nie rozwija się i nie rośnie w normalny sposób, do przodu. Dzisiaj zamierzamy otworzyć wszystkie szwy czaszkowe od wierzchołka głowy do końca twarzy. Uwalniamy w ten sposób całą twarz i górną część czaszki od pozostałej części czaszki. Na twarz dziecka zostanie założone specjalne urządzenie i w ciągu najbliższych trzech tygodni stopniowo będziemy wyciągać twarz dziecka tak, by znajdowała się w bardziej prawidłowej pozycji. Kiedy twarz zostanie wyciągnięta, utworzą się nowe kości i po trzech miesiącach urządzenie będzie można zdjąć - powiedział prof. Bartlett.
W ciągu doby twarz dziecka będzie wyciągana dwa razy po pół milimetra do przodu. Według lekarzy, nie będzie to bolesne, ze względu na minimalne odległości: proces tego rozciągania porównali oni do rozciągania brzucha matki w czasie ciąży. Dziecko będzie mogło normalnie odżywiać się, ponieważ urządzenie zatrzymuje się poniżej nosa.
Jak poinformował dr Jacek Puchała, technika zastosowana w leczeniu nazywa się osteogenezą dystrakcyjną, czyli "wytwarzaniem własnej kości poprzez stały wyciąg". W wyniku zabiegu uzyskuje się nawet nadmierną korekcję twarzy w stosunku do wieku dziecka i dzięki temu jest szansa, że nie będą już potrzebne kolejne operacje.
Metoda "wyciągania kości" została zastosowana już w latach 50., dystrakcja z użyciem monobloku stosowana jest od około 10 lat. Jak podkreślił prof. Bartlett, szpital w Prokocimiu jest jednym z nielicznych w Europie Wschodniej, gdzie taka operacja zostanie przeprowadzona. Była ona możliwa dzięki wysokiej klasie szpitala i przekazaniu przez producenta urządzenia, które wykorzystane będzie podczas operacji. Urządzenie pozostanie w szpitalu i będzie użyte do następnych operacji. Jego cena w USA wynosi 7-8 tys. dolarów, w Polsce - ok. 12 tys. dolarów.
Prof. Bartlett pozostanie w Polsce do końca tygodnia, po powrocie do USA przebieg leczenia obserwować będzie dzięki przesyłanym internetowo zdjęciom.
W szpitalu w Prokocimiu wykonywano już podobne operacje, jednak w dwóch etapach i po upływie dłuższego czasu między jednym, a drugim. Dwie takie początkowe operacje wykonano w szpitalu w ostatnim miesiącu na dwójce 6-miesięcznych dzieci. Na leczenie oczekuje jeszcze pięciu pacjentów.
Zespół Aperta występuje raz na około 50 tys. do 100 tys. urodzeń i jest spowodowany spontaniczną mutacją genetyczną, tj. nie dziedziczoną od rodziców. Charakteryzuje się dużą deformacją czaszki, niedorozwojem szczęki górnej lub zrostem palców rąk i nóg; w niektórych przypadkach występuje też rozszczep podniebienia.