Piłka nożna: Polacy po meczu z Rumunią
Polscy piłkarze tuż przed godziną 15. wylądowali na warszawskim Okęciu. Nie tryskali jednak humorami, a tym bardziej energią do rozmowy ze zgromadzonymi tam dziennikarzami. Wszyscy jednak uznali wynik meczu z Rumunami za korzystny, choć dostrzegali pewne mankamenty w swojej grze.
Jerzy Engel - trener reprezentacji:- Remis wywieziony z trudnego terenu w meczu z Rumunami, ćwierćfinalistą ostatnich mistrzostw Europy trzeba uznać za korzystny. Oczywiście gdyby na Ukrainie padł taki sam wynik nie miałbym nic przeciwko temu.
Sporo szczęścia i nieszczęścia miała wczoraj nasza reprezentacja. Na początku los sprzyjał Rumunom. Przy bramce Ilie piłka odbiła od słupka i wpadła do bramki, później im trochę szczęścia zabrakło, bo piłka odbiła się od słupka ale do bramki nie wpadła. My natomiast stworzyliśmy jeszcze kilka dobrych sytuacji. Emmanuel Olisadebe dwukrotnie, a także Tomasz Iwan i Jacek Krzynówek mogli jeszcze zdobyć bramkę dla naszej reprezentacji. Myślę, że do tych ośmiu końcowych minut moi piłkarze pozostawili dobre wrażenie.
Dla nas jest obojętne kto strzela bramki akurat tak się stało, że Olisadebe strzelił i dla akceptacji tego zawodnika w nowym zespole było to bardzo ważne.
Emmanuel Olisadebe: - Myślę że zagrałem dobry mecz a drużyna osiągnęła korzystny rezultat. Pierwszy występ i pierwsza bramka. To był dobry początek dla mnie. Chciałbym zagrać w meczu przeciwko Ukrainie i jeśli będę w pełnej dyspozycji to myślę, że tak się stanie.
Jerzy Dudek: - Niewątpliwie zabrakło nam szczęścia do zwycięstwa z Rumunami. Jesteśmy wszyscy winni utraty pierwszej bramki i nie możemy obwiniać nikogo indywidualnie. Bramka była taka, że chyba żaden bramkarz świata by jej nie obronił. Tym bardziej nie mam powodu obwiniać siebie. Nie jestem pewien występu w pierwszym składzie w meczu z Ukrainą. Wszystko zależy od trenera.
Bardzo dobrze zaprezentował się w meczu „Emsi”. Mile również przyjęliśmy tego gracza w naszej drużynie. Miejmy nadzieję, że w następnym meczu będzie równie dobrze, bo jeżeli wywieziemy remis za trzy tygodnie z Ukrainy to chyba powinniśmy być wszyscy zadowoleni. Jeżeli w meczu w Kijowie zagramy tak jak w pierwszych dwudziestu minutach drugiej połowy z Rumunią, to możemy być optymistami.
Łukasz Stachera