Piłeś i trafiłeś do szpitala - zapłacisz
Poznańskie szpitale nie chcą ponosić kosztów przyjmowania pacjentów w stanie upojenia alkoholowego. Wojskowa lecznica już przygotowuje się do rozpoczęcia batalii o pieniądze od osób, których jedyną „chorobą” są promile we krwi.
– Będziemy analizować wszystkie przypadki takich pacjentów, bo to jest prawnie dopuszczalne. Mamy alkomat i podobnie jak pracodawca, który może zaproponować badanie podejrzanemu pracownikowi, możemy skorzystać z tego prawa – mówi Ryszard Stankiewicz, dyrektor 111. Szpitala Wojskowego w Poznaniu.
Wojskowi medycy przez trzy ostatnie lata naliczyli 400 tysięcy złotych niezapłaconych rachunków, wśród których spora część przypada na tych, którzy trafili do izby przyjęć w stanie nietrzeźwym.
Gdy pacjent zostaje przyjęty tylko z powodu upojenia alkoholowego, jest zbadany i nic się nie wykryje, wystawienie rachunku jest proste i zasadne. – Kiedy pijany złamie rękę, wtedy trzeba się jeszcze dowiedzieć, co było bezpośrednią przyczyną wypadku – tłumaczy dyrektor Ryszard Stankiewicz.
Elżbieta Wrzesińska-Żak, która kieruje miejskim Szpitalem Raszei w Poznaniu, także zapowiada przyjrzenie się pacjentom, którzy przez alkohol trafili do szpitala: – Pomoże w tym dokładny wywiad, który ustali, czy alkohol spowodował na przykład wypadek i uraz.
Także poznański Szpital Strusia przymierza się do egzekwowania pieniędzy od osób pijanych, których trzeba zdiagnozować i opatrzyć.
W Centrum Medycznym HCP, które każdego dnia przyjmuje i bada kilka pijanych osób, nie spodziewają się sukcesów w ściąganiu od nich pieniędzy. Takimi pacjentami często są bezdomni i wtedy pieniądze za leczenie powinien zwracać Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej, ale to długa i nieefektywna droga: – Co roku pozostajemy z 300 tysiącami złotych nieuregulowanych rachunków, bo nikt się do takich pacjentów nie przyznaje – informuje Lesław Lenartowicz, prezes Szpitala HCP.
Szpitale chcą, aby powstał jednakowy system postępowania dla wszystkich lecznic.