Trwa ładowanie...
sąd
15-03-2006 09:25

Pikieta w obronie autora wystawy antyaborcyjnej

Pod hasłami "Życie dla wszystkich bez wyjątku",
"Aborcja krzywdzi kobiety", "Stop eksterminacji nienarodzonych"
ponad 30 młodych osób pikietowało rano przed Sądem
Rejonowym w Łodzi. W tym samym czasie w wydziale grodzkim tego
sądu odbyła się druga rozprawa w procesie Łukasza Wróbla, autora
kontrowersyjnej wystawy antyaborcyjnej "Wybierz życie".

Pikieta w obronie autora wystawy antyaborcyjnejŹródło: PAP, fot: Grzegorz Michałowski
dt1v7va
dt1v7va

Policja zarzuciła mu umieszczenie w miejscu publicznym zdjęć o nieprzyzwoitej treści. Sąd wyłączył jawność postępowania.

Uczestnicy pikiety trzymali m.in. plakaty z drastycznymi zdjęciami usuniętych płodów ludzkich, niektórzy mieli zaklejone taśmą usta, a w rękach trzymali zapalone znicze. Jesteśmy tu po to, by powiedzieć dość milczenia - aborcja krzywdzi kobiety. Nie chcemy cenzury w tej sprawie - powiedziała dziennikarzom Joanna Najfeld, jedna z organizatorów pikiety.

Według niej, Łukasz Wróbel pokazał prawdę o aborcji i dzisiaj za to stoi przed sądem. Chcemy zaapelować o wolność słowa dla poglądów pro-life. Chcemy się sprzeciwić aborcji. Te plastry na ustach moich kolegów symbolizują uniemożliwienie młodym ludziom głoszenie poglądów pro-life. Aborcja jest dla nas barbarzyństwem - powiedziała Najfeld.

Demonstrację wspierała grupa modlitewna w intencji ofiar aborcji. Policja uznała, że manifestacja jest nielegalna i wylegitymowała jej uczestników i nie wyklucza też skierowania wobec nich wniosków o ukaranie do sądu grodzkiego. Po blisko godzinie pikieta zakończyła się.

dt1v7va

Wystawa "Wybierz życie" była prezentowana w ubiegłym roku m.in. w Łodzi i budziła wiele kontrowersji ze względu na drastyczność zdjęć. Tworzyło ją kilkanaście dużych plansz z obrazami m.in. śmierci dzieci i dorosłych w czasie konfliktów zbrojnych zestawionych ze zdjęciami usuniętych płodów ludzkich. Przy fotografiach zamieszczono podpisy. Jeden z nich brzmiał: "Różne metody. Różne motywy. Rezultat ten sam".

Z wnioskiem o ukaranie za wykroczenie autora wystawy - Łukasza Wróbla - wystąpiła policja, do której wpłynęły zawiadomienia od kilkorga łodzian, którzy poczuli się urażeni wystawą. Zarzucono mu umieszczenie w miejscu publicznym zdjęć o treści nieprzyzwoitej. Grozi za to kara do 1,5 tys. zł grzywny lub ograniczenia wolności.

We wrześniu ubiegłego roku sąd grodzki bez rozprawy na niejawnym posiedzeniu - w tzw. trybie nakazowym - uznał Wróbla za winnego wykroczenia. Ukarał autora wystawy miesiącem ograniczenia wolności w postaci 40 godzin bezpłatnej pracy na cele społeczne. Orzeczenie było nieprawomocne. Obwiniony złożył sprzeciw i doszło do procesu.

W środę przed łódzkim sądem odbyła się druga rozprawa w tej sprawie. Sąd wyłączył jawność postępowania. Obwiniony nie przyznaje się do zarzucanego mu czynu i nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. Jego pełnomocnik adwokat Piotr Kwiecień uważa, że wystawa nie zawiera treści nieobyczajnych.

dt1v7va

Wystawa jest głosem obywatela tego kraju w debacie publicznej na temat granic dopuszczalności zabiegu przerywania ciąży. W moim przekonaniu jest to dopuszczalny głos obywatelski. Skoro Sejm dyskutuje o tym, to obywatele też mają prawo - powiedział adwokat. Według niego, wystawa jest też elementem dyskusji o wolności słowa i wolności wypowiedzi. Kolejną rozprawę wyznaczono na maj. Do łódzkiej prokuratury trafiły zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez autora wystawy. Jedno z nich skierowała wówczas wiceprzewodnicząca Rady Miejskiej Łodzi Iwona Bartosik (SLD). Według radnej, autor wystawy podżegał poprzez prezentowane na wystawie treści do potępienia kobiet poddających się aborcji, a tym samym potęgował napięcie społeczne, zmierzające do wywołania konfliktu między osobami o różnych poglądach. Autor innego zawiadomienia twierdził, że czuje się pokrzywdzony, bo publiczne umieszczenie drastycznych zdjęć zmusza go do ich oglądania.

Prokuratura nie dopatrzyła się jednak przestępstwa w publicznej ekspozycji zdjęć i odmówiła wszczęcia postępowania w tej sprawie. Wystawa była legalna. Obok Łodzi pokazywana była w zeszłym roku także m.in. w Lublinie, Łomży i Białymstoku

dt1v7va
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dt1v7va
Więcej tematów