Pijany "snajper" strzelał z wiatrówki do przechodniów
Policjanci z Bełchatowa zatrzymali 37-letniego
mężczyznę, który z wiatrówki strzelał z dachu sklepu do
przechodniów. Sprawca niegroźnie ranił 18-latka. Był pijany. Miał
ponad 1,7 promila alkoholu w organizmie.
Jak poinformowała podinsp. Joanna Kącka z łódzkiej policji, w sobotnią noc policja została powiadomiona przez trójkę młodych ludzi o mężczyźnie, który strzelał do nich z dachu budynku w Bełchatowie.
Jak ustalono, gdy pokrzywdzeni przechodzili w tej okolicy jeden z 18-latków poczuł nagłe pieczenie i ukłucie na plecach. Kiedy okazało się, że został zraniony prawdopodobnie śrutem z wiatrówki mężczyźni zaczęli się rozglądać. Kiedy kolega draśniętego nastolatka przeszedł jeszcze raz ten sam odcinek drogi padł kolejny strzał w jego kierunku. Sprawca został zauważony na dachu sklepu przy jednym z bloków - wyjaśniła Kącka.
Zaalarmowani policjanci zatrzymali na dachu tej przybudówki 37-letniego mężczyznę. Okazało się, że sprawca wynajmował w pobliżu mieszkanie. W chwili zatrzymania był pijany. Badanie alkomatem wykazało, że miał 1,73 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Policjanci zabezpieczyli wiatrówkę, na której posiadanie nie jest wymagane zezwolenie oraz pudełko po śrucie. Przy pomocy strażaków mężczyzna został sprowadzony na ziemię, a noc spędził w policyjnym areszcie.
Gdy wytrzeźwiał przedstawiono mu zarzut narażenia trzech mężczyzn na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Według policji, sprawca swoje postępowanie tłumaczył upojeniem alkoholowym. Grozi mu teraz kara do 3 lat pozbawienia wolności.