Pijany sędzia spowodował kolizję. Jest zawieszony, ale dostaje wysoką pensję
Sędzia Sądu Okręgowego w Rybniku Ryszard F., który prowadził auto pod wpływem alkoholu i spowodował kolizję, odpowie za swój czyn przed sądem. Sędzia jest zawieszony, nie wykonuje żadnych obowiązków, ale pobiera 55 procent wynagrodzenia. Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego uchyliła immunitet sędziemu w 24 godziny po zdarzeniu, ale postępowanie w tej sprawie trwa już kilka miesięcy.
Do skandalicznego zdarzenia z udziałem sędziego doszło w październiku ubiegłego roku w Rybniku. 62-letni Ryszard F. będąc pod wpływem alkoholu spowodował kolizję, uderzając w tył prawidłowo jadącego auta. Miał 1,2 promila alkoholu we krwi. W kolizji na szczęście nikt nie ucierpiał. O sprawie zostali poinformowani minister sprawiedliwości, pierwsza prezes Sądu Najwyższego oraz Krajową Radę Sądownictwa. Sąd Apelacyjny w Katowicach od razu zgodził się na zatrzymanie sędziego, choć chronił go immunitet.
W chwili zdarzenia sędzia Ryszard F. był przewodniczącym wydziału penitencjarnego i nadzoru nad wykonywaniem orzeczeń Sądu Okręgowego w Rybniku. Jest zatrudniony w Sądzie od chwili powstania placówki czyli od 1 lipca 2020 r. W zawodzie pracował od marca 1988 roku. Według lokalnych mediów, orzekał w wielu sprawach dużej wagi.
14 października, czyli dzień po zdarzeniu został formalnie zawieszony w pracy uchwałą Sądu Najwyższego. Ten sam Sąd obniżył mu wynagrodzenie o 45 procent. Sędzia nie pełni żadnej funkcji obecnie w sądzie. – Jego wynagrodzenie przed obniżeniem wynosiło 17 421,49 złotych brutto, obecnie wynosi 9 326,18 zł brutto – informuje Wirtualną Polskę wiceprezes Sądu Okręgowego w Rybniku Paweł Stępień.
Z informacji przekazanych nam przez Sąd Najwyższy wynika, że sędzia Ryszard F. w zażaleniu wniósł o zmianę powyższej uchwały w zakresie obniżenia wynagrodzenia.
- Sąd Najwyższy 26 stycznia 2021 r. podjął uchwałę utrzymującą w mocy zaskarżoną uchwałę pierwszej instancji - mówi WP Piotr Falkowski, rzecznik Izby Dyscyplinarnej SN.
Sędziemu w trybie 24-godzinnym uchylono immunitet i wszczęto dwa postępowania: prokuratorskie i dyscyplinarne. W przypadku Ryszarda F. zastosowano procedurę zezwolenia na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej sędziego ujętego na gorącym uczynku, kiedy to przepisy wymagają podjęcia decyzji w ciągu 24 godzin. Przepisy weszły w życie 20 lutego 2020 r. i realizuje je Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego. Ta sama, która według PiS spełnia swoją rolę, a według unijnych instytucji i opozycji, działa bezprawnie.
Dwa postępowania. Sędzia ma gigantyczne kłopoty
- Po pierwsze prowadzone jest postępowanie karne o popełnienie przestępstwa z art. 178a par. 1 Kodeksu karnego. Postępowanie to prowadził Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej. W ostatnich dniach wniesiony już został w tej sprawie akt oskarżenia do Sądu Rejonowego w Rybniku – mówi nam Robert Kirejew, rzecznik prasowy Sądu Apelacyjnego w Katowicach.
I - jak dodaje - równolegle wszczęte zostało i toczy się postępowanie dyscyplinarne przeciwko sędziemu Ryszardowi F., które prowadzi zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego przy Sądzie Apelacyjnym w Katowicach.
- W tym postępowaniu trwa gromadzenie materiału dowodowego, odebrano pisemne wyjaśnienia od sędziego, w których przyznawał się do winy. Zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego wystąpił też o nadesłanie aktu oskarżenia wniesionego w sprawie karnej i po jego uzyskaniu wykonywane będą dalsze czynności dowodowe – dodaje rzecznik katowickiej apelacji.
Postępowanie w tej sprawie więc jeszcze potrwa co najmniej kilka miesięcy. Sędziemu grozi kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2, a także zakaz prowadzenia pojazdów na okres nie krótszy niż 3 lata).
Z kolei wskutek postępowania dyscyplinarnego mogą zostać sędziemu wymierzone kary dyscyplinarne, włącznie z realnie grożącą w takiej sprawie najsurowszą karą - złożenia sędziego z urzędu, czyli wydalenia z zawodu sędziowskiego.