Pijany lekarz pogotowia jeździł do chorych
Tomaszowscy policjanci zatrzymali w
nocy lekarza pogotowia ratunkowego, który przez kilka godzin po
pijanemu jeżdził do chorych, wymagajacych natychmiastowej pomocy.
53-letni Jacek S. miał w wydychanym powietrzu około 1,7 promila
alkoholu - donosi "Dziennik Łódzki".
03.07.2003 | aktual.: 03.07.2003 06:00
Mieszkanka Tomaszowa wezwała pogotowie do męża, który zasłabł, Przybyły lekarz zbadał pacjenta i zalecił zastrzyk, ratownik go wykonał i karetka odjechała. Bełkotliwa mowa lekarza wzbudziła jednak podejrzenia gospodyni. Powiadomiono policję. Funkcjonariusze czekali w szpitalu na powrót karetki do godz. 1.20. Badanie alkotestem wykazało u lekarza około 1,7 promila alkoholu - relacjonuje dziennik.
53-letni Jacek S. został zatrzymany. Z wstępnych wyjaśnień wynika, że alkohol spożywał w samotności w pokoju lekarskim. Zaczął pić po godz. 17. Policja sprawdza, czy w czasie pracy lekarza pod wpływem alkoholu nie było zagrożenia życia pacjentów, co miałoby znaczenie dla kwalifikacji czynu. Decyzja dyrekcji ZOZ w Tomaszowie była szybka. -"Ten pan natychmiast przestał być naszym pracownikiem" - powiedział łódzkiej gazecie zastępca dyrektora szpitala ds. medycznych Jarosław Najder.