Pijana nastolatka weszła na słup elektryczny. Poraził ją prąd

Pijana 16-latka weszła na słup elektryczny. Poraził ją prąd. Dziewczyna miała blisko promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Teraz czeka ją długie leczenie i liczne operacje.

16-latka weszła na słup trakcji elektrycznej [zdj. ilustracyjne]
16-latka weszła na słup trakcji elektrycznej [zdj. ilustracyjne]
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell

- Stan zdrowia pacjentki nie jest ciężki, ale nastolatkę czekają liczne operacje polegające na usunięciu martwicy skóry; już widzę, że została uszkodzona powięź mięśniowa - powiedział w czwartek dr n. med. Witold Miaśkiewicz, ordynator oddziału chirurgii i traumatologii dziecięcej z pododdziałem leczenia oparzeń w ostrowskim szpitalu.

Do zdarzenia doszło w środę po godz. 21 na obrzeżach Wieruszowa (woj. łódzkie) niedaleko Alei Solidarności.

Policjantów na miejsce wypadku wezwała jedna z koleżanek nastolatki. Funkcjonariusze przy słupie zastali trzy 16-letnie dziewczyny. - Wstępnie ustalono, że jedna z nich weszła na słup trakcji elektrycznej i spadła z wysokości na ziemię po tym, jak poraził ją prąd. Policjanci natychmiast udzielili jej pierwszej pomocy przedmedycznej - powiedział oficer prasowy wieruszowskiej policji asp. sztab. Damian Pawlak.

Ostrów Wlkp. Sprawę bada policja

Obecnie policja wyjaśnia dokładne okoliczności zajścia. - Sprawdzamy też, kto sprzedał alkohol osobom małoletnim - dodał Pawlak. Badanie alkomatem wykazało u pokrzywdzonej blisko promil w wydychanym powietrzu. Pozostałe dziewczęta też były od wpływem alkoholu.

Pokrzywdzoną przewieziono do szpitala w Ostrowie Wlkp. - Nie pamięta tej sytuacji, nie jest w stanie logicznie wytłumaczyć, dlaczego to zrobiła - powiedział dr n. med. Witold Miaśkiewicz.

Wyjaśnił, że stan zdrowia nastolatki nie jest ciężki, ale oparzenia prądem mają inny charakter i nie można od razu zobaczyć skali powstałych ran, jak po oparzeniu płynem czy ogniem.

- Uszkodzenia tkanek pojawią się po pewnym czasie. Temperatura idzie od kości w górę, czyli oparzenia na skórze są dużo mniejsze od tego, co dzieje się w środku. Po czasie dopiero okazuje się, że tkanki wypadają i proces leczenia trwa długo - powiedział lekarz.

Przypomniał, że w ub. roku do ostrowskiego szpitala trafiło dwóch nastolatków poparzonych prądem po wejściu na słup elektrycznym. Jeden z nich musiał mieć amputowaną nogę.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (152)